Megi, nie pytałaś mnie, ale pozwól, że coś powiem, na moim forum prowadzę "mini blog", oto jeden z wpisów:
"limit wyczerpany!
wypadek,
wylew, śpiączka, paraliż
szok, tragedia dla rodziny...
telefon "czerwony", drzwi się nie zamykają...
oferowanie wszelakiej pomocy...
w styczniu minęło 3 lata...
mój stan dużo się poprawił, ale...
jestem na wózku
nadal bardzo potrzebuję pomocy osób trzecich
jestem niezdolna do samodzielnej egzystencji
tym czasem:
zostali przy mnie tylko mąż i syn
kwestii dlaczego jeszcze tu tkwią, nie będę poruszać
wniosek:
czas chorowania miał limit, który dawno się skończył."
Jeszcze co do zachowań tych, którzy przy mnie zostali...
ech jak bardzo pokazują mi, że się "otrząsneli", że już nie boli...
oj bardzo
nie chcę by byli cały czas smutni, nie
ale to co się u mnie dzieje...
jestem przerażona