Witaj Aldi, odpiszę Ci teraz na szybko, a nocą poczytam szczegółowo Twoją historię. Mój brat 17 marca 2017 został potrącony przez samochód , który jechał z prędkością 90m. Leciał 40metrów. Reanimacja na miejscu trwała 30 minut. Początkowo w skali Glasgow 4, uraz mózgu , uraz pnia mózgu, stłuczenie płatów czołowych , złamana podstawa czaszki , popękana skóra całej głowy, złamana żuchwa, obojczyk, łopatka, noga, złamane 9 żeber po lewej stronie, zmiażdżone lewe płuco, odma opłucna , stłuczony mięsień serca (markery sercowe przekroczone o kilkaset norma chyba jest do 30) i wiele jeszcze innych drobnych urazów. Lekarze mówili, że szanse minimalne . Początkowo miał być w śpiączce farmakol 3 tygodnie, jednak po 5 dniach podjęli próbę wybudzenia , ponieważ stwierdzili , że muszą stosować agresywną metodę leczenia , aby jak najszybciej wdrożyc leczenie regeneracyjne "mózgu" aby nie doszło do opuchlizny mózgu. Łukasz jednak nie podjął próby oddechu i ponownie wybudzenie było w 8 dobie. Podjął pracę oddechową. I zaczęła się jazda bez trzymanki. Po odjęciu sedacji wybudziła się , ale był potwornie agresywny, krzyczał , rzucał się , i naprzemiennie zapadał w taki sen , że nie byliśmy w stanie go dobudzić. I tak na zmiane,albo spał i nie reagował nawet na ból, następnie budził się i krzyki, rzucanie, nikogo nie poznawał. Był splątany, nielogiczny. Po 3 tygodniach został przewieziony z Oiomu na Ortopedię. Tam już byliśmy z nim 24/na dobe. W maju
rehabilitacja. Pamięć i logiczność odzyskał końcem maja. Jego przypadek znał każdy lekarz w szpitalu (a szpital ogromny wojewódzki). Dla nas po tym co mówili lekarze to cud, że żyje....tylko ja nie wierzyłam lekarzom w wiele rzeczy i dążyłam do leczenia, szukalam różnych specyfików. Walka z systemem była straszna, do wielu informacji na temat leczenia docierałam sama, pomagał mi dużo obecny na tym forum Jacek, bo tak jak Wy była to dla mnie pierwsza taka sytuacja i nie wiedziałam nic na temat leczenia śpiochów po takich urazach mózgu. Jednak dzięki wybitnemu ordynatorowi OIOMU u Łukasza nie doszło do powstania
krwiaków w mózgu i opuchlizny mózgowej (tego czego naprawdę wszyscy się obawiali). Uderzenie przez samochód w mojego brata było ogromne i teraz z uśmiechem na twarzy żartobliwie mogę powiedzieć, że mój brat ma " twardy łep". Od wypadku minęło rok, w tym czasie uczęszczał na zajęcia z neuropsychologiem (system CogniPlus) , oczywiście rehabilitacja ruchowa. Miał kilka przeszczepów szpiku (noga się nie zalewała). Teraz jest w porządku, w sierpniu bierze ślub. Nie jest taki sam jak przed wypadkiem, jest mniej otwarty, bardziej ostrożny i szybko się denerwuje. Aldi ja pierwszy raz napisałam na forum 30.03.17r i myślę, że warto wrócić i przeczytać ten okres , jest tam mnóstwo cennych rad. Pisał tam Jacek, którego historia jest dla tego forum bardzo ważna. Iwa, Ana to bardzo doświadczone w tym temacie i mądre kobietki, warto je pytać mają ogromną wiedzę. Aldi walka z systemem jest gorsza niż walka o zdrowie naszych bliskich. Jeśli chodzi o receptę , nie ma innego wyjścia musisz zmusić do tego lekarza w hospicjum. Czy nie masz możliwości powalczyć dla mamy o jakiś ośrodek? Madzior