Witam.Nie wiem gdzie o tym napisac wiec sprobuje tutaj.29.07 moj tata spadl ze schodów na klatce uderzajac glowa o parapet.Gdy uslyszalem jak spadl odrazu zadzwonilem po pogotowie,nie wiedzialem co sie dzieje krwawila mu strasznie glowa i cale usta mu zsinialy pogotowie bylo po chwili bardzo szybko(tak mi sie wydaje) bylo jakies 30 mim poniewaz tate reanimowali po czym zabrali go do szpitala.Była juz noc wiec dowiedzielismy sie jak zadzwonilismy do szpitala ze tata lezy zaintubowany i mozna go odwiedzic.Gdy przyjechalem do niego,lezal juz na oiomie gdzie dowiedzialem sie ze doszlo do niedotlenienia mozgu przez zachlysniecie czy zadlawieniem.U taty znalezli kawalki kielbasy z kolacji czy cos podobnego.Jest teraz w spiaczce prawie miesiac i nic nie mozna zrobic.Czy jest jakas szansa ze on sie obudzi wogole ?? PROSZE O ODPOWIEDZ