Reklama:

śpiaczka (15627)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
30-03-2017, 20:58:46

Jacku pytam bo niewiem jak sie do tego wszystkiego zabrać. Mój brachol Łukasz został dzis przeniesiony z Oiomu na Ortopedie i z moich doświadczen wynika że sami musimy zadbać o wszelką pomoc dla niego. Wymaga on pionizacji i rehabilitacji psychicznej. Dziś nie udało sie nic załatwić bo Łukasz trafil na oddział dopiero o 15. Kiedy przebywał na Oiomie nie było mowy o jakiejkolwiek rehabilitacji mimo tego że był wybudzony już 7 dzień. Najgorsze było to że mogliśmy być u niego tylko 1.5 godziny popołudniu. Próbowałam wielu sposobów żeby wejśc do niego rano choć na chwile ale nie zawsze sie to udawało. Teraz jest na ortopedii jest sam w pokoju więc możemy być z nim 24 godziny na dobe. Jacku prosze podpowiedz mi w jaki sposób ja sama moge stymulować brata jeślu chodzi o jego "głowę" . Czy najpierw powinny sie odbyć jakaś terapia związana z jego zachowaniem czy od razu terapia pionizacji i ruchowa. Tylko jak rehabilitować go ruchowo jeśli jeszcze jest taki biedny splątany. Życzę dużo zdrówka i przekazuje pozdrowienia dla Twojej dzielnej Żonki i Rodziców. Madzior
Wtajemniczony
31-03-2017, 08:38:39

Witam ponownie.
Ja pierwsze rehabilitacje ruchowe miałem już w łóżku na neurochirurgii -- przychodzili do mnie rehabilitanci ze szpitala w którym leżałem i starali się mnie usprawniać ruchowo --miałem niedowład połowiczny , potem trafiłem z tego oddziału na oddział rehabilitacji w tym samm szpitalu---wszystko szybko i na CITO.
Tam rozmowy z psychologiem , zajęcia oddechowe, zajęcia na terapii zajęciowej i ćwiczenia na rotorku , platformie, na sali gimnastycznej z piłkami, i wiele innych , nauka chodzenia , nauka schodzenia po schodach , po pochylni i inne....nieraz walczyłem sam ze sobą ale było warto , wierzę że i twój brat da radę ---jeśli miałbym coś doradzać do ostrożność i nie przemęczanie brata , mnie bardzo męczyło jak były u mnie dwie osoby i więcej na raz ---długo tego nie mogłem ogarnąć , i nie dajcie się zbyć lekarzom że by zabrać brata do domu ---po takich zdarzeniach trzeba jak najszybciej podjąć rehabilitację , im szybciej tym lepsze efekty --ale musi to robić ktoś kto ma doświadczenie w takiej rechabilitacji aby nie zrobić większej szkody .
Pytajcie lekarzy czy jest możliwa rehabilitacja w tym szpitalu gdzie teraz przebywa , nie odpuszczajcie i nie dajcie się zbyć --bo jak Was się z tamtąd pozbędą to system jest taki że będziecie musieli czekać w kolejkach --a są one na ponad rok do przodu , lub będą wam sugerować prywatne ośrodki ---a więc nie dajcie się zbyć i szukajcie jak najszybszej rehabilitacji na oddziele szpitalnym --- to lepsze niż ośrodek prywatny za ogromne pieniążki i lepsze niż póżniejsze czekanie w kolejkach po póltora roku lub 2 lata a tak to wygląda jak się Was pozbędą ze szpitala bez skierowania na rehabilitację od razu , nie wiem gdzie dokładnie leży twój brat i czy jest tam oddział rehabilitacji ale jeśli nie ma tam to trzeba pytać gdzie jest najbliższy i jehać tam , pytać , prosić i jak najszybciej rozpocząć --a na moim przykładzie widać co daje taka szybka rehabilitacja....
Wszystkiego dobrego....Jacek.
gość
31-03-2017, 13:10:21

Jacku rozjaśniłes mi wiele kwestii. Łukasz leży w wojewódzkim centrum urazowym w Sosnowcu . Wspaniała obsługa pielęgniarska i lekarska ale lekarze twierdza że nie nadaje sie do rehab. ruchowej bo nie na z nim jeszcze logicznego kontaktu. Ja uważam co innego bo mimo jego faktycznego splątania moje polecenia wykonuje. Jeśli chodzi o wizyty to opiekujemy sie nim pojedyńczo. Jacku brata chca wypisać we wtorek chyba że przez weekend jego stan emocjonalny sie poprawi. U nas chodzi tylko o pionizacje bo Łukasz nie ma żasnych niedowładów. Pomogles mi bardzo bo teraz już wiem jak rozmawiac z lekarzami. DZIĘKI Madzior
gość
31-03-2017, 19:35:46

Posiada ktoś może kontakt do Prof Talara?
Albo informacje gdzie najlepiej wybudza się ze śpiączki osoby dorosłe oraz namiary?
bardzo proszę o info na maila: zielonakredka@o2.pl
gość
31-03-2017, 21:32:09

Witam,
czy ktoś był na wizycie u dr Talara? i jakie wrażenia oraz koszt wizyty?
gość
01-04-2017, 12:08:46

Tylko nie Medi-system w Konstancinie!!! to umieralnia. porozmawiajcie z pacjentami lub ich bliskimi jak wygląda ta wspaniała opieka.
gość
01-04-2017, 17:32:06

Mój mąż nadal w śpiączce.. to już 12 dzień... Jestem u niego rano - tyle ile pozwolą pieęgniarki.. od 10 do 60 minut. POtem 4 h i wieczorem też od 30 do 60 minut... Mówię, masuję, puszczam muzykę wspieram.. Póki co zero... ZERO kontaktu.. Odruchów... Czegokolwiek co mogłabym uznać za znak.. Czasem łza.. Ale nie wiem czy mam ją brac za objaw emocji. WIerzę , że mnie słyszy.. czytam mu książkę. Całuję.. NAjchętniej położyłabym się obok niego i tak z nim leżała cały dzień... Żeby ciągle mnie czuł.... Dziś wzięłam jego rękę i gładziłąm się nią po brzuchu.. chciałam, żeby poczuł to maleństwo, które w sobie noszę.. Przypominam mu ciągle, że musi być silny dla córeczki w domu i tej w brzuszki i dla mnie. że ja poruszę niebo i ziemię dla niego, tylko niech on się stara i zacznie sie wybudzać.... BIOję się tego obrzęku mózgu.. boję się o niego. 34 lataaaaa... Bożeee.... NIe wiem czemu i za co.. On jest takim DOBRYM człowiekiem... Też chcę jechać do prof. Talara, bo chyba tylko on wierzy w to co ja... Lekarze to najchętniej płakaliby na mój widok: biedna ciężarna w 6 miesiącu z dzieckiem w domu przy łóżku młodego męża.. A ja nie chcę ich współczucia tylko walki o mojego męża...
Agnieszka
Wtajemniczony
02-04-2017, 10:03:09

Agnieszko jest jeszcze ktoś kto wierzy w to co Ty ---ja jestem tą osobą , na prawdę bardzo wierzę że los będzie dla twojego męża tak łaskawy jak był dla mnie , wierzę że Twój mąż kiedyś doceni także Twoje starania jak ja doceniam postawę swojej w tych ciężkich dla nas wszystkich chwilach , nadzieja i wiara tego nie może zabraknąć --- Jacek.
Gdybym tylko mógł przekazać twojemu mężowi choć odrobinę tego szczęścia które ja miałem w tym wszystkim to chętnie bym to zrobił .
Wierzę że Twój mąż się obudzi i będziecie się razem cieszyć wszyscy z życia -- całą rodzinką --tego Wam życzę z całego serca ...Jacek.
Wtajemniczony
02-04-2017, 10:03:20

Agnieszko jest jeszcze ktoś kto wierzy w to co Ty ---ja jestem tą osobą , na prawdę bardzo wierzę że los będzie dla twojego męża tak łaskawy jak był dla mnie , wierzę że Twój mąż kiedyś doceni także Twoje starania jak ja doceniam postawę swojej w tych ciężkich dla nas wszystkich chwilach , nadzieja i wiara tego nie może zabraknąć --- Jacek.
Gdybym tylko mógł przekazać twojemu mężowi choć odrobinę tego szczęścia które ja miałem w tym wszystkim to chętnie bym to zrobił .
Wierzę że Twój mąż się obudzi i będziecie się razem cieszyć wszyscy z życia -- całą rodzinką --tego Wam życzę z całego serca ...Jacek.
gość
02-04-2017, 18:47:00

Witam .Agnieszko moja córka też była w śpiączce farmakologicznej po zatrzymaniu akcji serca i niedotlenieniu mózgu .Gdy próbowali ją wybudzić dostawała padaczki lekoopornej , więc znów ją usypiali tak było ponad 3 tyg.Aż w końcu dobrali jej lek i próbowali ja wybudzić ale ona nadal była w śpiączce .Gdy była w śpiączce dawałam jej parę kropel soku na usta nawet odrobinę czekolady,jogurtu masowalam jej dłonie nogi.po dwóch miesiącach nadal słabo reagowała ale potrafiła zjeść już malutki jogurt lub inny deser .Usunęli jej rurkę i w tedy karmienie było łatwiejsze .Po 6 miesiącach pojechałam z nią do Gołębiego Dworu do profesora Talara tam byłam z córką 3 tyg. na dłużej nie było nas stać bo pobyt jest drogi ,ale po tych symulacjach i rehabilitacji moja córka miesiac po przyjeździe zaczęła więcej reagować .Po trzech miesiącach znów pojechaliśmy do profesora i tam pozbyła się pega bo zaczęła ładnie wszystko jeść.Teraz jest już 2 lata po niedotlenieniu mózgu ,córka nie mówi .Nie chodzi ,próbuję sama jeść jabłko przy mojej małej pomocy ogląda telewizor śmieję się wydaje nam się że wszystko rozumie .Jeździmy na rehabilitację do neuronu w Bydgoszczy malutkimi kroczkami idziemy do przodu .Na wyjazdach spotykamy ludzi po różnych wypadkach i przejściach co według lekarzy powinni już nie żyć ,a żyją i jest coraz lepiej i nawet całkiem dobrze. Życzę Ci Agnieszko wytrwałość będzie dobrze czasami czas to dobry lekarz

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: