Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
20-01-2014, 12:11:51

Widzę, że Talar mówi wszystkim to samo :)
http://www.medonet.pl/wideo/progesteron-i-tran-skutecznym-budzikiem-dla-nastol,145725,w.html
gość
20-01-2014, 13:35:24

W sumie nie wiem jak się do tego odnieść ale my z tatą metodą wg talata walczyliśmy 6 miesięcy bez efektu, tylko cukry mu skakały i cholesterol. Ćwiczenia były podobne do tych co uczył nas rehabilitant, tylko że wykonywane przez 4 osoby, my robiliśmy z mężem, mamą i pielęgniarką 3 serie po 20 minut, to było strasznie wyczerpujące, ale nie działało. Osobiście zrezygnowaliśmy po rozmowach z ludźmi którzy ćwiczyli tą metodą nawet po 2 lata bez większych efektów mimo że robili dokładnie tak jak kazał, jeździli do niego kilkukrotnie ze śpioszkiem na konsultacje i nic, tych osób spotkałam kilka i nigdy nikt tak na prawdę się z nich nie wybudził. Za dietę dostałam tylko kilkukrotnie reprymendę od kardiologa, diabetologa i lekarki rodzinnej Powiedzieli mi że tato jest o odpowiedniej wadze i może tylko dostawać max 2700 kalorii, że skład jest nieodpowiedni - za dużo białka i rozwalimy mu nerki, do tego cukrzyca i chore serce. Zmieniliśmy radykalnie dietę na więcej warzyw, dorzuciliśmy olej z pestek winogron, oliwę, olej lniany zamiast tłuszczy zwierzęcych, poza masłem dobrej jakości to kazali dawać, dajemy więcej ryb, drobiu, wołowiny, baraniny czy króliczyny, wieprzowinę tylko 2 razy w tygodniu i to w miarę chudą, owszem nie odmawiam tacie jajek ale nigdy surowe, plasterka czy dwóch żółtego sera czy szynki, bo lubi sobie w buzi pomamlać, ale nie karmie go nadmiarem jak mi kazał profesor. Teraz tato ma super wyniki, koniec gwałtownych skoków cukru, a nawet słodycze dajemy i soki a cukry nie skaczą no a najważniejsze poprawił się z tatą kontakt. Tato wagowo jest akurat 56 kg przy 167cm, tak mógł by być jeszcze ze 4 kilo lżejszy bo łatwiej go podnosić i przekładać. Tato dodatkowo dostaje Ensure, nutradrinki, oraz preparaty witaminowe, co 3 miesiące robimy też z krwi poziom białka całkowitego, kreatyninę, jonogram oraz poziom cholesteroli i bilirubiny by sprawdzić czy nie przesadzamy z żywieniem.
Obecnie tato walczy jeszcze z przeziębieniem, ale jest już lepiej, szczęście bez antybiotyków Pozdrawiam Bożenka
gość
20-01-2014, 14:22:34

Bożenko. My tą metodą pracowaliśmy właściwie do grudnia. Czyli ponad póltora roku i właściwie efektów żadnych. Również rozmawiałam z różnymi ludźmi, którzy się opiekują śpiochami. Jedna z pań była z mężem w Bydgoszczy jeszcze za czasów Talara. I mówiła, że rehabilitacja owszem super, ale efekty też nie były jakieś powalające. Rzadko się zdarzalo, że ktoś się wybudzał. Ona była 6 tyg i nikt nie "wrócił". To chyba zależy od tego, co kto ma pisane. Odeszliśmy od diety Talara, teraz podajemy zwykłe domowe zupy oraz odżywki, które dostajemy z żywienia dojelitowego. Ćwiczymy z Michałem do dziś, ale robimy tylko jedną serię dziennie, bo chyba go to trochę rozluźnia. Natomiast wiara w to, że te ćwiczenia mogą go obudzić prysnęła. Wolę spędzić z Michałem troche czasu sama, poprzytulać, pomiziać i umilić mu czas :) Pozdrawiam Wszystkich! belfera
gość
20-01-2014, 14:51:46

Gość 2014-01-20 11:23:46 Marto od taty my podobnie karmimy swoją mamę ograniczamy tylko wieprzowinę oraz zamiast jaj kurzych dajemy 4-5 całych przepiórczych bo mama ma alergię na białko jaja kurzego i miażdzycę naczyń wieńcowych. Jajka należy wbić do bardzo gorącej zupy lub lekko zupę zagotować bo można kochanemu choremu dorzucić gratis salmonelozę mimo że jajka są ze znanego źródła. My karmimy mamę 8 razy dziennie po 250 ml i do tego 50 ml picia, między czasie mama dostaje soki, maślanki, wodę, nutridrinki maxymalnie 100ml naraz. Łącznie dajemy 3800kalorii. Karmimy tylko w pozycji półwysokiej bocznej, potem po posiłku jeszcze 15 minut siedzi i klepiemy ja jak niemowlę lekko po plecach. Rehabilitacja wg Talara prowadzona jest 5 rok, wykonujemy ją w 4 lub nawet 5 osób, robimy 4 do 5 serii dziennie po 20 minut. Z mamą nie ma żadnego kontaktu, na noc musimy podłączać ją do tlenu, obecnie nie mamy żadnych odleżyn i otarć. Mama 3 razy w roku jeździ na turnusy rehabilitacyjne, ma rehabilitację prywatną w domu, od chwili wypadku jej stan nie poprawił się mimo pomocy i regularnego kontaktu z prof Talarem oraz ścisłego przestrzegania jego zaleceń. Ostatnio tracimy już nadzieję, ale co zrobić walczymy dalej może się uda, może wygramy. Maria
Mario, jezdzicie na turnusy rehabilitacyjne prywatnie? Gdzie jezdzicie?
gość
20-01-2014, 16:18:47

A z moim tatuniem chyba się coś dzieje bo już rano podczas mycia mi wymiotował, przez cały dzień chyba z 6 razy mamie zwymiotował mimo podawania leków przeciwymiotnych. Czekamy na wizytę domową, cała zdenerwowana wróciłam z pracy bo boję się szpitala jak ognia. Nie gorączkuje, nie ma biegunki, zatruć się nie miał czym bo jedzenie codziennie robimy świeże lub dajemy mrożone, mama robi to strasznie sterylnie, dzieci zdrowe w szkole i przedszkolu brak wirusa jelitówki bo dzwoniłam do pielęgniarki która tam pracuje.

Mam tylko nadzieję że lekarka zapisze kroplówki, jakieś leki, dzień na kleiku i będzie ok Bożenka
gość
20-01-2014, 20:48:46

Lusia,
http://www.centrumgr.pl/
Link do rehabilitacji w bielsko- białej.
Pozdrawiam
Mysza
Początkująca
21-01-2014, 21:27:40

Bożenko ja ostatnio z moją małą zaliczyła, szpital z powodu rotawirusa (naokoło też wszyscy zdrowi) ze szpitala zwiałam na własne żądanie jak zobaczyłam, że już jest lepiej. Mój tata zmarł przez niedbalstwo w szpitalu. Walcz o swoje i nie dawaj się zbyć, ja teraz to wiem, że tak powinnam postępować. Mam nadzieje, że u Twojego Taty to tylko chwilowa infekcja.
Wiecie stwierdziła, że poszukam w moim mieście rodzin ze śpiochami i będę pomagać jeśli ktoś będzie chciał. My takiej pomocy potrzebowaliśmy jak Tata leżał, a nie było jej.
Widzę, że wywiązała się ostra dyskusja o prof. Talarze:)
gość
22-01-2014, 07:29:09

U taty już lepiej faktycznie rotawirus wyszło z badania stolca bo i biegunki się zaczęły. Mam szpital w domu dobrze że niedaleko mieszka pielęgniarka i ona nam zawsze przygotuje wkłucie a z kroplówkami to same sobie doskonale radzimy. Dostał tatulo nifuroksazyd i dostał osłonkę- lacidofil 3 razy dziennie, do tego dieta ryżowo marchewkowa z odrobiną kurczaka od wczoraj i jest ok. Dziś mama dala tacie sucharki, gotowane mięsko i marchewkę z pietruszka i też nie wymiotował a jadł aż uszu mu się trzęsły, lekarz po woli kazał wprowadzać jedzenie bo musi dostawać insulinę bo cukry po 400mg% były ale to normalne przy chorobie. Nie chciał pić to dostawał 3 kroplówki po 500ml i jedną 250ml, teraz jak zaczyna pić to tylko 2 duże. Ja jestem w pracy byle do 15tej nic się nie działo. Bo pupa to czerwona była od tych biegunek, żadne maści i kremy ochronne nie pomagały, od wczoraj wieczora luz lepiej, dziś rano tylko odrobinę a tak mama siedzi z opiekunka bo jedna sama nie dała by mu pieluchy rady zmienić. Pozdrawiam ciepło u nas -11C Bożenka
gość
25-01-2014, 14:44:44

Widzę ciszę na forum chyba przez tę mroźną zimę
Tato już praktycznie zdrowy, apetyt ma od wczoraj odstawiono mu kroplówkę dużo pije i ładnie je. Cukry się unormowały, wróciliśmy do stałych dawek insuliny i normalnej tatowej diety. Za to przypadkiem u taty przy badaniach krwi pani doktor znalazła problemy z tarczycą - wysoki wynik TSH, w poniedziałek tato ma mieć pobraną krew na szczegółowe badania i zobaczymy. Boję się że kolejne choróbsko mu się znów przyplącze. Ostatnio spotkałam znajomą która ma problemy z nietrzymaniem moczu i tak od słowa do słowa pyta mi się jak stoimy z pampersami, ja na to że normalnie mamy 60 szt i dokupujemy, a ona powiedziała mi że mam szczęście bo takim pacjentom jak ona podbierali refundację na wkładki, cóż miałam powiedzieć Że biegam jak szalona by znowu załtwić tacie 2 tygodnie rehabilitacji w domu, aby tatę przyjeli znowu do Rept na rehabilitacje bo Toruń nam odmówił z adnotacją z powodu na współistniejące choroby, na Bydgoszcz to już też nie liczę szkoda mojej jazdy tam żeby usłyszeć że musimy czekać w kolejce, no cóż w 2013 roku się nie udało, proszę składać na przyszły rok. Wierzę jeszcze w Poznań tam na oddziale rehabilitacji może znowu uda mi się umieścić tatę na 2 tygodnie, potem jeszcze latem ze 2 tygodnie gmina będzie wozić tatę na rehabilitacje jak uda mi się cudem to wykazać że potrzebuje, że robi postępy. Dziś u nas minus9C więc tatuś ciepło ubrany się wietrzy przy uchylonym oknie po rehabilitacji ze mną i mężem Pozdrawiam Bożenka
Początkująca
29-01-2014, 19:38:21

Wiecie...nie rozumiem tego...człowiek płaci całe życie składki ubezpieczeniowe, a potem nawet go nigdzie nie chcą przyjąć by się odpowiednio zająć - to jest jakaś paranoja. Nie dość , że ciężko fizycznie, finansowo, to jeszcze psychicznie potrafią człowieka dobić.
U mnie trudny powrót do rzeczywistości dziękuję, za wyrazy współczucia tata miał 63 lata... Obecnie wykańczają nas te wszystkie procedury, a jeszcze przyjdą rozprawy sądowe, bo to wypadek i postępowanie w toku. Jak tak sobie myślę, to chyba nie chciałabym żeby skazali tego człowieka - grozi mu 12 lat - no chyba że w zawieszeniu, bo pewnie też ma rodzinę, fakt, że odebrał mi tatę, ale myślę, że on już z tym będzie żył do końca życia. Chciałabym żeby odebrali mu dożywotnio prawo jazdy... Ale czy to coś zmieni? Takich kierowców jest wszędzie pełno:( Ja jak dojeżdżam do przejścia dla pieszych zwalniam do 40. Jest ciężko.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: