Oj Goju, goju
cieszę się że mamcia już lepiej to najważniejsze zapytaj o te inhalację bo mi pomysł na nie podsunęła pediatra moich dzieci. Kupiłam specjalnie dla taty taki najprostrzy inhalator za jakieś tam 110 zł w biedronce koniecznie z maseczką dla dzieci by łatwiej było inhalować do tracheo zmodyfikowałam zapięcie czyli po prostu przecięłam gumkę tą którą normalnie zakłada się na głowę przyszyłam do niej kawałek rzepu by było łatwiej tacie zakładać i zdejmować robię te inhalacje z soli fizjologicznej, a jak nie mam to z wody destylowanej - ale kupionej w aptece bo ta co kupuję do nawilżacza to się raczej nie nadaje ?? i robię głównie zimą kiedy widzę że w buzi i rurce robi się natto sucho. Do tego nawilżacz na kaloryferze, to podstawa, a i nawilżacz powietrza zawsze zatankowany do pełna i podłączony do sterownika czasowego który go włącza i wyłącza przez całą dobę kilka razy po 2 godziny. Gdyż doszłam do wniosku że tylko przy ostrych infekcjach tato wymaga nawilżacza 24h a tak to tylko kilka razy profilaktycznie. Moja mama tak woli wieszać tacie mokre ręczniki niż ten nawilżacz ale teraz na
rehabilitacji też go włącza bo tam wszyscy mają sucho w rurkach, nawet ciotka kupiła na salę nawilżacz powietrza i nikt nic nie mówi, sami uzupełniają wodę destylowaną w nawilżaczu a jak akurat im się na oddziale kończy to proszą o kupienie
. Mąż osobiście pamiętał by zapakować na wyjazd taty poza wszystkim zaplanowanym nawilżacz i inhalator tak profilaktycznie, a okazało się że szpital nie ma nawilżaczy więc nasz jest miło widziany, mama niezbyt chętnie pożycza go na inne sale kiedy pielęgniarki proszą ale ja ją uprosiłam by im nie żałowała tego tego sprzętu bo ja tak w domu mam jeszcze 2 sztuki które mi koleżanki podarowały,więc jak by padł to nic się nie stanie. A tam personel jest tak miły pomocny że po prostu to niewielkie poświęcenie. Moja ciotka to działa na oddziale dość intensywnie pomaga innym rodziną i radą i informacją, namawia je też na zakup nawilżacza powietrza ja się śmieje że ciocia powinna zostać dystrybutorem takiego sprzętu
Poza tym tatkowi już kilka razy zdarzyło się wydać jakiś tam dźwięk, no i nie lubi ćwiczeń z logopedą za bardzo hi hi, ciotka kusi go za to ciastkami, słodyczami a kiedy pytam o cukry to mówi że trochę wysokie, ale przynajmniej nie ma niedocukrzeń po gimnastyce jak nam się nieraz zdarzało. Boję się że mi go ta jego siostrzyczka rozpieści do granic możliwości, już zaplanowała że jak uda nam się zebrać ten jeden procent to kupi tacie taki chodzik- parapodium jak tam mają bo nieraz odpycha się nogami i się wtedy śmieje. A moja córcia już bardzo tęskni za dziadkiem, mówi teraz że będzie musiała tak jak dziadek dużo ćwiczyć na rączkę i nóżkę i szybko wyzdrowieć by znów opiekować się dziadziusiem nie do wiary że dziecko 6 lat ma takie niesamowite poczucie pomocy innej osobie
No nic uciekam, jadę do córci na noc bo jutro mam wolny dzień wiec zmienię teściową która dziś na siłę kazała mi jechać do domu się wyspać i odpocząć bo od czwartku do wczoraj noc i dziś ranek byłam z córcia nieprzerwanie. Kochana kobieta zamiast jechać na imieniny do znajomych zajęła się wnuczka bym mogła odpocząć. Pozdrawiam Bożenka