Aniu ile ja bym dała by mój tatko choć w połowie był w tak dobrym stanie jak twój mąż Dziś rozmawiałam z mamą, twierdzi że tata jest w dużo lepszym stanie, lepiej się rusza, stara się komunikować z otoczeniem. Przypadkowo zdarza mu się wydać pojedyńczy dźwięk, ale i w domu też tak było. Rato po całym dniu rehabilitacji 6-7 godzin jest tak zmęczony że śpi całą noc bez problemu, trochę przeziębienia się pojawiło, ale zaraz ciocia kupiła co trzeba 2 dni w łóżku i tatko znowu zdrowy i szczęśliwy. Mama mówiła że wsadzają tatę w jakiś,,chodzik'' i on tam sobie siedzi, potrafi się nogami podpierać i przypadkowo nawet odepchnąć, trochę głowa mu leciała ale założyli kołnierz ortopedyczny i nawet trzyma się prosto, bo górę ciała to tato potrafi trzymać dość pionowo tylko ta głowa jakoś takoś na boki ucieka.
Moja mała ma w piątek operację, jak wszystko dobrze pójdzie to w przyszły piątek wypiszą ją do domu, dobrze że teściowa już nie pracuje to się nią w domu zajmie a ja no cóż muszę pracować i mąż też. Już niewiele urlopu mi zostało, wiec nie mam wyjścia, bo potrzebuję pieniędzy jak wszyscy z nas. Może potem trochę z ubezpieczenia córka dostanie to przeznaczymy to na rehabilitację dla niej. Lekarze mówią że dzieci lepiej i szybciej rehabilitują się niż dorośli, mniej się boją, dobrze że mamy już w tej kwesti doświadczenie, to rehabilitant pokarze nam jak ćwiczyć to damy w domu radę. Pozdrawiam cieplutko i wracam do pracy Bożenka