Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
29-04-2013, 16:47:07

Wiosna trochę nam zrobiła się zimna, tato dziś podsypia cały dzień, nawet nie chętnie dziś ćwiczył. No cóż w badaniu moczu znowu pojawiły się bakterie więc tato dostaje antybiotyk, wolę nie myśleć co by było gdybym to zaniedbała jak poprzednio i znowu szpital. O nie od dziś ostro antybiotyk i dodatkowo prawdziwy sok z żurawiny zamiast tabletek żurawinowych lekarka mi poleciła tak to zrobić. Poza tym to boję się że wyjazd 7 maja chyba nam odpada bo raczej taty nie przyjmą na rehabilitację chorego, jutro zadzwonię do lekarza i dopytam. Tata nie gorączkuje więc jest ok. Po za tym to u nas nic nowego się nie dzieję i to jest ważne. Pozdrawiam Bożenka
Początkująca
03-05-2013, 17:59:31

Witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam....Umojej mamci bez zmian ogolnie.Ale musze przyznac ze mama coraz mocniej reaguje na nas.Dzisiaj byla bardzo kontaktowa jagby prawie wszystko rozumiala.Bylam dzis u mamy ...Od jakiegos czasu probuje cwiczyc z mama i zadaje jej pytania a mama jak sie zgadza to mocno zaciska oczy a jesli nie to otwiera mocno na polecenie..Dzis mama miala dobry dzien i mocno reagowala ja pytalam o proste rzeczy a mama zaciskala oczy i prawie na wszystko dobrze....juz tak jakis czas cwiczymy...CZASAMI MAM WRAZENIE JAGBY MAMA ROZUMIALA WIEKSZOSC I JAGBY BYLA UWIEZIONA W SWOIM CIELE...CZYLI COS ROZUMIE ALE NIC WIECEJ NIE JEST W STANIE ZROBIC....Mama ma porazenie 4 konczynowe ale ostatnio porusza delikatnie palcami jednej reki i dzis nawet lekko zginala palec na polecenie.....lekarze twierdza ze mama nic nie rozumie i oddzialowa tez...kazdy sugeruje sie badaniem ....ja mysle inaczej.....nawet pomyslalam ze jesli mama czuje smak bo przecieramy sokiem usta to moze jogurta mozna by podac ....ale uwazaja ze mama nie umie lykac i moglo by cos sie stac .....ja bym chciala sprubowac tylko niewiem co na poczatek najwyzej namowie jedna z pielegniarek....zobaczymy jak mama zaraguje oczywiscie po odrobinie.......co na poczatek by podac moze jogurt?mama jest karmiona przez peg dostaje nutrike...CZUJE ZE MAMA COS ROZUMIE ALE POTEZNE SPUSTOSZENIE MOZGU NIE POZWALA NA WIECEJ
Wtajemniczona
03-05-2013, 18:27:05

Goja,nie zapominaj że nam prawie wszystkim odbierano nadzieje.Tomek miał zyć 2-3dni,a żyje ponad rok i jest coraz lepiej.Tomasz tez nie potrafił nic przełknąć.Dawaliśmy po kropelce herbatki lub soczku,potem po kilka kropelek,po łyżeczce i teraz już pije ze szklanki Próbuj,jedna kropelka,czy dwie na pewno Twojej mamie nie zaszkodzą.Jogurt jak najbardziej może być,bo nie spływa tak szybko do gardła jak woda.A co do rozumienia,też coraz częściej mam wrażenie,że Tomasz wszystko wie,tylko nie może zareagować.Wczoraj był u niego przyjaciel z dzieciństwa,mówił do Tomaszka,wspominał dawne dzieje,a Tomasz zaczął plakać.Na naszą córeczkę też bardzo reaguje,jestem pewna że ją poznaje. My Goja,pomimo tego,co mówią lekarze nie możemy tracić wiary,ani nadziei,bo bez tego się wykończymy psychicznie,a bez naszego wsparcia nasze śpiochy na pewno się nie obudzą...Także trzymajcie się z mamą dzielnie,pozdrawiam Was serdecznie
gość
04-05-2013, 18:48:01

Witam wiosna, no i ciepło nareszcie
Tatko ma chory pęcherz ale to raczej mu nie przeszkadza w życiu codziennym, ,,grill'' był w postaci imprezy domowej. Tato bardzo dobrze reagował na gości, uśmiechał się, skupiał wzrok, przyglądał się bacznie otoczeniu, z jedzeniem było gorzej, ale tak zawsze było nie lubił tłumów podczas posiłków Kiedy położyliśmy naszego tatę do łóżka to prawie się złościł, zaciskał pięść - no prawie i robił dziwne minki jak by był zły że w środku imprezy kładziemy go do łóżka, no ale ponad 7 godzin na wózku to już maximum dla niego, zaraz pupa czerwona.
Gaju widzę że mama robi postępy to dobrze, my to dawaliśmy pipetką po parę kropelek soku lub przecieru owocowego na język, trochę jogurtu czy serka homogenizowanego dosłownie 1/10 ml. U mojego taty odruch ssania pojawił się po prostu jak robiliśmy toaletę buzi to dało się zauważyć że tatko robi dzióbek, próbuje ssać. Zaczeliśmy pytać lekarzy ale oni jak to oni, to odruch bezwarunkowy, potem coś przeczytałam w internecie, pielęgniarki doradziły kupić smoczek uspokajacz moczyć w słodkim płynie i podawać i tak się to zaczęło. Potem znajoma położna doradziła aby robić tak jak u noworodków strzykawka 5ml do tego cieniutki cewnik do odsysania i z boku w policzek po 1/10 ml podawany sok przecierowy lub przecier owocowy lub rzadki kisiel nigdy woda czy płynny sok bo może się mama zaksztusić. Gdzieś dokładnie to opisałam we wcześniejszych postach.
Najpierw robiłam dokładną toaletę buzi, potem odrobinką soku z cytryny, potem smoczek uspokajacz zanurzony w tym co mamy sok, kisiel, przecier. Ważne to podawanie ze strzykawki to dopiero zaczęłam jak tato opanował ssanie smoczka i po woli połykanie. Zawsze pozycja półwysoka lub wysoka. Potem po woli jak tatko zaczął połykać to robiliśmy już ćwiczenia z butelką dla niemowląt i tak w niecałe 7 miesięcy po woli opanowaliśmy picie z butelki, najpierw po kilka mltrów potem coraz więcej. I jakoś nam poszło, z łyżeczką było gorzej tato kiepsko to znosił w końcu się nauczył, potem kupiliśmy po czyimś poście na forum Nuby i teraz tata dodatkowo wcina owoce, mielone mięsko, papkę z jajek czy ciastka Tatko niestety je tylko idealnie przetarte papki łyżeczka, są rzeczy których nie zje trzyma w buzi i koniec lub pluje Najciekawsze jest to że tato miał przeżyć maksymalnie kilka dni, nigdy miał sam nie oddychać, nie rozumieć nic a jednak życie jest przewrotne i dało nam szansę i nie mamy zamiaru jej zmarnować. Gaja kochana ćwicz z mamą ostrożnie, podawaj jej jedynie plastikową łyżeczką i tylko na przednie zęby lub czubek języka po 2-3 kropelki, nie wlewaj nic do grozi łyżeczkami bo grozi to zaksztuszeniem. Wierzę w ciebie i w twoją mamę jak zwykle dacie radę Pozdrawiam Bożenka
Wtajemniczona
05-05-2013, 04:24:59

Tak Bożenko,nam wszystkim lekarze mówili to samo Tomasz po wylewie nie oddychał samodzielnie aż 3miesiące,wszyscy spisywali go na straty,mówiąc,że ma nieodwracalnie uszkodzony ośrodek oddechowy.A jednak zaczął oddychać Dlatego musimy walczyć o naszych bliskich ile nam tylko sił starczy,bo moja babcia zawsze powtarzała:"dopóki człowiek żyje,to zawsze jest nadzieja na poprawę!" A u nas wczoraj też wielka impreza była-6 urodziny Igi Pełno gości,grill,muzyka,fajnie tylko pogoda nie za bardzo dopisała...Ale to nic i tak było ok Tomaszek też cały czas na wózku siedział,uśmiechnięty,zaciekawiony wszystkim.Tort i ciasta jadł ze smakiem,niestety nic innego nie chciał.Po tylu emocjach jak poszedł spać o 22 to jeszcze smacznie pochrapuje I tyle u nas.A co Bożenko z Waszym wyjazdem? Jedziecie,czy przez tę infekcję musieliście odwołać? pozdrawiam serdecznie
Wtajemniczona
05-05-2013, 04:28:07

Belfera,jak tu zaglądasz,napisz czasem co u Was Jak spędziliście długi weekend,jak zdrówko Misia? Pozdrawiamy Ciebie,Michała i teściów cieplutko,majowo
gość
05-05-2013, 12:20:31

Ingulinka widzę że też pobalowaliście
Nasz wyjazd przełożony o tydzień ze względu na infekcję dróg moczowych. Wolałam zadzwonić i zapytać niż by mieli nas odesłać, tym bardziej że tato mi dziś zagorączkował do 38,4C więc nawet jak by został w szpitalu to nie rehabilitowali by go tylko leczyli.
Po południu mamy umówioną wizytę laryngologa, ale chyba odwołam bo z gorączką to nie bardzo. Tata odmawia jedzenia, jedynie pije dałam mu czopki paracetamolu i karmimy go przez pega, cały dzień prawie śpi. Zobaczymy jak jutro będzie jak co to wezwę rodzinnego do domu. A ogólnie u nas cisza i spokój siedzimy na tarasie z mamą i dzieciakami, tata śpi w pokoju. Pozdrawiam Bożenka
Wtajemniczona
05-05-2013, 13:18:11

Tak Bożenko,pobalowaliśmy Chociaż to był bardziej kinderbal,no ale zawsze coś.U nas dziś gorąco,też siedzieliśmy 3 godzinki z Tomeczkiem na tarasie.Teraz Tomasz siedzi i słucha Kombi-swojej ulubionej muzy. Kurcze szkoda,że Twój tata złapał tę infekcję właśnie teraz przed wyjazdem Ale miejmy nadzieję że to szybko minie. pozdrawiamy
gość
07-05-2013, 12:05:13

U nas nie ciekawie prawie otarło się o szpital tato dostaje antybiotyki dożylnie i kroplówki. Gorączkuje mi do 40 stopni, pobrali mocz na posiew i na badania ogólne, pobrali krew na badania. Lekarka powiedziała że jak dalej tak pójdzie to trzeba będzie wyłonić cewnik NADŁONOWY - CZY KTOŚ MA Z TYM DOŚWIADCZENIE?? Tata bez cewnika nie da rady bo prostata i przewężenie cewki, a operować nie bardzo da się ze względu na serce, cukrzycę i tak dalej.
Już tak bardzo dbaliśmy o higienę miejsc intymnych specjalny płyn do higieny z kwasem mlekowym, jednorazowe myjki i ręczniki, oddzielna miseczka zawsze odkażana, wszystko na jednorazówkach, worek na mocz zmiana codziennie i to jeszcze odkażane złącze cewnik-worek przed wymianą,wszystko robione w rękawiczkach cewnik dość że silikonowy to jeszcze z dodatkiem srebra zmiana co 4 tygodnie max. Picia dużo z dodatkiem żurawiny, soku z brzozy, do tego tabletki żurawinowe max dawka 3 razy dziennie. Sama już nie wiem co mam robić. Na razie ubłagałam lekarza że tata będzie miał lepiej w domu, mamy pielęgniarkę, do tego pielęgniarki z poradni rodzinnej też pomogą. Lekarz mi powiedział że nawet lepiej w domu bo w szpitalu mógł by coś złapać dodatkowo, a na infekcje rozkłada ręce. Jestem załamana tą całą sytuacją, a było już tak dobrze, odleżyny zagojone, tata w lepszym kontakcie i znów padło to wszystko
Liczę na waszą radę może ktoś coś wymyśli doradzi ?? Pozdrawiam Bożenka
Początkująca
07-05-2013, 18:45:26

Bozenko tak mi przykro z powodu twojego tatka.Mam nadzieje ze infekcje szybko mina i bedzie wszystko ok.Tylko ta goraczka martwi mnie bo moja mama nie miala takiej temperatury...Zycze aby twoj tatko jak najszybciej doszedl do siebie...Trzymaj sie...

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: