Aniaiania Rysiu ma 53 latka. Jest po przebytych dwóch zawałach serca (przy drugim miał robioną koronografie i angoplastyke {tak to się chyba pisz?}. Kilkanaście lat temu miał też b. poważny wypadek samochodowy, przez trzy dni był w śpiączce "(najpierw farmakologicznej potem miał kłopot z wybudzeniem po odstawieniu leków) Spory obrzęk mózgu. Ale wyszedł z tego dość szybko, bez żadnych skutków (jedynie zadziałała pamięć wsteczna i nie pamięta kilku dni z przed wypadku)
Teraz też ma obrzęk mózgu ale lekarze mówią że jest to normą jeśli chodzi o niedotlenienia i tym mamy się nie martwić.
Piszecie o Waszych przejścia z lekarzami- nam też trafiło się dwóch patafianów. Jeden jeszcze z oddziału ratunkowego gdzie był przewieziony erką - już postawił nad Rysiem krzyżyk i powiedział zięciowi że umiera. Drugi na obecnym oddziale - ten doprowadził do tego że córka R wyszła z sali w połowie jego wywodu i wróciła do domu z histerią bo wedle niego też już lepiej strugać trumienkę

Teraz już wiem że pierniczy głupoty, wiec to co akurat ten lekarz mówi jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam a Rysiowi mowie żeby się nie przejmował bo faceta żona w rogi wali i jest sfrustrowany i chce żeby wszystkim się udzieliło.

Wydaj mi sie że jedyni pielęgniarki są tak naprawdę bardziej zorientowane czy coś się dzieje, zmienia bo to one są przy pacjentach większość czasu. A lekarze operują jedyni wiedzą książkową ustawiając każdego pacjenta w równych rameczkach i mierząc jedną miarą. A każdy jest przecież inny , ma inny organizm, inną wole.
jeszcze w sprawie karmienia, nam w sobote powiedziano że mamy przywozić z domku jedzonko. Wczoraj dostał pierwszą zupkę domową z dużą ilością mięska indyczego i jarzynami (porcje podzieliły na dwie po ok 220ml) Teraz będe szykować cały termos, nawet gdyby się miało zmarnować ale bede miała pewność że jest dobrze odżywiany.
Wizyty na oddziale są od 10 do 20 więc staramy się jeździć do niego na zmiany żeby jak najczęściej ktoś był. Wizyty ograniczają do 20 minut ale i tak zawsze staramy się być dłużej. Najchętniej była bym tam cały czas, niestety mnie dodatkowo ogranicza fakt że mamy małą córeczkę której codziennie muszę organizować opiekę. No i dojazdy, szpital w którym sie znajduje jest w innym mieście.
Troszkę się rozpisałam, ale tyle tego wszystkiego jest...
Pozdrawiam
Agnieszka-Śląsk