Karolinko! huurra! dzisiaj rano znów wysokie ciśnienie,ale sam zdecydował i połknął tabletkę, /leżą cały czas na stole,aby je widział/ gdy pojechaliśmy na zakupy koło 14 to próbował mi coś wytłumaczyć, trwało 1,5 godz., że przed wyjściem zjadł następną tabletkę i teraz na wieczór znowu czyli wg przepisu lekarza.Rano oczywiście go pochwaliłam,pogłaskałam ,póżniej też chwaliłam ,że sam zjadł lekarstwo,był taki zadowolony ,uśmiechnięty i taaaki kochany cały dzień. A ja najchętniej to bym w sobotę z domu nie wychodziła,tylko nadgoniła trochę prac w domu, ale niestety jak tylko widzi ,że odkładam odkurzacz czyli już koniec sprzątania i trzeba iść na zakupy, więc jedziemy a pogoda brrrrr-wstrętna. Kochaniutka jeszcze dość się nadenerwujesz na humory Michała i na to ,że nie potrafisz zgadnąć co on chce, z początku to radość tak się dogadywać ale póżniej....! Tak,że nie martw się doświadczysz i tego, bo taka jest kolej tych chorób,tylko mam nadzieję, że Misiu szybciej sobie poradzi i wróci do dobrej formy i będziesz mogła się z nim posprzeczać ha,ha,ha i pogodzić ha,ha,ha, Zyczę Wam tego z całego serca.Gosia