Reklama:

Rwa kulszowa,3 miesiąc bólu (65)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
14-09-2017, 11:42:43

Moi drodzy podziele się moim przypadkiem. Na rwe kulszową zacząłem chorować od jakiś 4 lat łapała mnie raz w roku na 2 tygodnie później wszystko wracało do normy. Do tego roku pod koniec stycznia 2017 złapała mnie ponownie 2 tygodnie i wróciłam do formy, niestety już w marcu był nawrót choroby leczono mnie cały czas na rwe kulszową wybrałem 35 zastrzyków typu opokan, dicloratio nic nie pomagało następnie 5 sterydów w zastrzyku diphropos zero rezultatów poprawy do tego że miałem zastrzyki brałem tabletki 9 rano 9 wieczorem zero ulgi. Przyszedł czas na rtg zwężenie krążka miedzykręgowego l5-s1 dalsze leczenie zastrzykami i nic. Zrobiłem prywatnie rezonans magnetyczny wyszło ze przepuklina miedzykręgowa L5-S1. W międzyczasie odwiedzałem wiele specjalistów, którzy mieli mnie wyleczyć m.in kręgarz w ŁOdzi, osteopata w Sosnowcu, ortopeda w Będzinie Fizjoterapeuta z Zawiercia - wszyscy twierdzili że mnie wyleczą że nie ma szans na operacje. Niestety z marnym skutkiem udałem sie do szpitala do Bytomia Szpital Górniczy przyjął mnie tam neurochirurg Pan Szydlik po obejrzeniu płyty z rezonansu stwierdził że trzeba operować poddałem sie operacji 11.09.2017 wczoraj wyszedłem ze szpitala czuje sie znacznie lepiej, zabieg robiłem prywatnie w Sanvimed Zabrze Szpital specjalistyczny - super lekarze Pan Szydlik i Pan Trompeta operacja 8 tys złotych taniej nie znalazłem. Co do samego zabiegu wykonany metodą endoskopową - powiem szczerze zabieg trwał ok 1,5h w pełnym uśpieniu po przyjechaniu na salę i wybudzeniu zero jakiegokolwiek bólu pooperacyjnego jedynie problemy z przewracaniem sie z boku na bok (strach że coś sie rozleci w kręgosłupie) rano normalnie wstałem poszedłem do ubikacji. Jeżeli masz podobne objawy co ja nie zastanawiaj sie i poddaj sie operacji naprawde ja sie bałem jak cholera, ale po operacji stwierdzam że naprawde nie było czego sie bać. Przepraszam za brak przecinków i kropek ale się spieszyłem. Jacek.
gość
15-09-2017, 09:31:55

Super
gość
25-09-2017, 09:58:16

Witam, moja dolegliwość z powodu rwy kulszowej trwa już kilka lat. Pierwsze ataki trwały od trzech do pięciu dni i przechodziły po zażyciu leków. Niestety ten atak okazał się nie do zniesienia. Wybrałam pieciodniową serie po dwa zastrzyki, masę leków i nic. Po półtora tygodniowym leczeniu nic nie przechodzącym bólu wezwalam pogotowie, podali mi kroplówkę, zastrzyk domięśniowy, dożylny i tabletkę na uspokojenie po której powinnam się przespać i odpocząć. I tak po 1,5 godzinie karetka odjechała. Mnie oczywiście spać się nie chciało choć już byłam dość zmęczona tym bólem ,postanowilam pójść do łazienki załatwić się, ale okazało się, że nie mogę się poruszać taki mam ból. Po jakiś 40 minutach męki córka ponownie zadzwonila po karetkę, oczywiście przyjechali i byli sami zdziwieni, że po tak dużej dawce leków ból nie przechodzi i na dodatek nie zasnęłam. Decyzja była jednoznaczna szpital. W szpitalu neurolog po zbadaniu skierował mnie na SOR, dali zastrzyk, kroplowkę i obserwacja. Po 5godz spedzonych tam lekarz stwierdził, że nie ma potrzeby zostawiać mnie na oddziale gdyż mój ból został,, w miarę ustabilizowany " i wypisał mnie. Ja byłam innego zdania gdyż ból ucichł tylko na chwilę i w stanie w którym nie moglam przejść sama parę kroków zostalam wypuszczona do domu (w nocy). Lekarz, który mnie wypisał poinformował mnie przy wypisie, że przyspieszy zrobienie rezonansu, ponieważ z wyniku RTG kręgosłupa był wskazany. Przy odbiorze wypisu spytałam o przyspieszone skierowanie które mi obiecał ,a on mi odparł,, to prywatnie pani chce? " wtedy już wiedziałam że ma na myśli o prywatną wizytę u niego. Więc mu podziękowalam i schylając się do samej ziemi wyszlam ze szpitala. Na drugi dzień poszłam do lekarza rodzinnego gdyż wciąż czułam potworny ból. Lekarz dał mi nowe leki oraz skierowanie do szpitala jeśli ból nie będzie ustępowal. Ból nie przechodził więc pojechałam do szpitala, tam ta sama sytuacja co poprzednio SOR i obserwacja, żadnych dodatkowych badań tylko kroplówka i zastrzyk. Po rozmowie z lekarzem prowadzącym mówię że ból nie ustaje, odparł że musi tak boleć i wypisał mnie po 7godz. do domu w takim samym stanie jak przyjechałam. Po dwu tygodniowym uporczywym bólu poszlam prywatnie do neurologa. Powiedział mi to samo co tamci, ale dał mi skierowanie na rezonans co prawda prywatnie bo na fundusz musi dać lekarz państwowy, ale to już coś i leki, zastrzyki po których mogłam zrobić parę kroków. Oczywiscie rechabilitacja. Szpital, w którym tak się mną zajęli nie jest zbyt przyjazny pacjentowi, Radom bo to o nim mowa szpital na Jozefowie nie ma zbyt dobrej opinii. Reasumując moją historię jestem w trzecim tygodniu leczenia, mogę po trochu zrobić parę kroków po mieszkaniu, nie wiem jak długo może potrwać jeszcze moje leczenie, ale przez tą okropną chorobę mogę stracić pracę, bo mam do 15 października umowę. Gdyba nasza kochana opieka medyczna była lepsza może do tej pory mogłabym już normalnie chodzić .Życzę wszystkim i sobie dużo wytrwałości i cierpliwości do tej choroby. Elizka
gość
03-10-2017, 09:48:47

Droga Elizo, ja też tak miałem ból nie do zniesienia z rezonansu mogę się założyć że wyjdzie przepuklina międzykręgowa, możesz z tym walczyć ale jeśli będzie to za długo może dojść do uszkodzenia nerwu korzeniowego tak powiedział mi neurochirurg, który mnie operował a to już poważna sprawa bo możesz nie powrócić do pełnej sprawności ruchowej tzn. możesz kuleć na jedną stronę albo nie wyprostować sie do pionu, ja walczyłem z tym pół roku żeby nie poddać sie operacji straciłem na tym ok 3000zł (specjaliści - mówiący wyleczymy) jestem już 3 tygodnie po operacji czuję sie dobrze przede mną jeszcze rechabilitacje, senatorium ale po zabiegu już chodzę wyprostowany mogę stać w kolejce do sklepu ( wcześniej musiałem kucnąć co pare sekund tak bolało, każdy patrzył jakbym mu chciał torebkę albo portfel ukraść:). Jak to powiedział mój neurochirurg u którego miałem wczoraj wizytę usuneliśmy spory kawałek krążka międzykręgowego (naprawde duży), spytałem czy ból przeszedł by sam powiedział że jest to możliwe, ale bardziej prawdopodobne że uszkodziłoby mi nerw korzeniowy o którym pisałem wcześniej. Zrób najpierw rezonans on wszystko wykaże. Pisałem też jeden post wyżej nad Tobą poczytaj jak masz jakieś pytania chętnie odpowiem. Ja już wiem co to ból mam 35 lat. Jacek.
gość
05-10-2017, 12:02:19

Mi trochę pomógł materac i to dokładnie ten który został wcześniej wspomniany. Dobry medyczny materac to jest jednak podstawa i nie ma co się zastanawiać tylko kupować.
gość
28-11-2017, 10:10:23

Mi to pomógł i nawet bardzo czego się nie spodziewałam, mąż uparł się na to żeby kupić, Ja byłam dość sceptycznie nastawiona, Dzisiaj wiem, że nie to był bardzo dobry wybór.
gość
01-12-2017, 15:40:25

Rwa sama nie przejdzie, stan ostry trzeba przeczekać leżąc i biorąc leki. Po 2-3tyg stan ostry powinien ustąpić i wtedy wybieramy się do fizjoterapeuty oczywiście z rezonansem, dobiera nam ćwiczenia i ćwiczymy co godzinę-dwie, proces jest zmudny ale często przynosi efekty. Operacja to ostatecznośc, nie zawsze się uda i wtedy dopiero będą problemy. Oczywiście każdy przypadek jest inny. Ja walczę już parę miesięcy. Straciłem sporo czasu na rehabilitację we własnym zakresie i to był błąd. Od paru dni robię przeprosty metoda McKenzie i jakby lepiej ale za wcześnie żeby cokolwiek mówić. Pozdrawiam walczących z bólem:)
gość
23-12-2017, 22:42:11

Moja mama cierpi na rwę kulszową od prawie 2 lat. Zaczęło sie od tego, że przewrociła się wczesną wiosną niecałe 2 lata temu na lodzie. Od tego czasu bolała ją noga. Było dobrze jak siedziała albo chodziła ale nie mogła stać w miejscu. Mowiliśmy jej wtedy w domu, żeby poszła do lekarza, ale moja mama jest uparta "A co mi lekarz może pomóc, samo mi przejdzie". Poszła w końcu po ponad pół roku jak jej się pogorszyło oraz po moich licznych prośbach i groźbach. Dostała jakieś leki przecizapalne i przeciwbólowe, które jej jednak zbyt wiele nie pomogły. Wiecej do lekarza nie poszła, bo wyszło, że oczywiście miała racje.
Teraz moja mama jest na etapie brania na własną rękę ketonalu oraz licznych innych tabletek i maści, a jest coraz gorzej. Wczoraj pojechaliśmy na zakupy i skończyło sie tak, że musiała przystawac co kilka metrów i zaliczyła wszystkie ławki po drodze. Jak sama ujęła "Wyglądam jakbym pijana była". O lekarzu nadal mowy nie ma, bo przecież nic jej nie pomogę. Próbuje ją namówić na wizytę u neurologa, ale ona nie chce o tym słyszeć. Przykro mi jest patrzeć na to jak cierpi, ale powoli mam też tego dosyć. Od rana do wieczora słyszę o tym jak bardzo boli ją noga. Nie chcę wyjsc na jakąś wyrodną córkę, ale samym gadaniem moja mama sobie nie pomoże a zrobić nic nie ma zamiaru. Nie wiem co robić żeby jej pomóc.
gość
10-02-2018, 14:11:27

Witam wszystkich cierpiących - sam borykałem się z niesamowitym bólem i chętnie opowiem jak się ich pozbyłem - może ktoś skorzysta mój meil lis6@op.pl
gość
31-03-2018, 13:37:56

No to masz poważny problem. Ale ja też walczę z tą całą rwa i po malu się poddaje. Jakieś pol roku temu miałem pierwszy atak ale to tydzień i poszło. A teraz już drugi miesiąc i to tak strasznie boli ze nie chodzę prawie wogole na lewą nogę. Tabletki cwiczenia chodzenie leżenie siedzenie nic nie daje. Chyba na uszach trzeba sprobowac chodzić. Lekarz dał mi tabletki przeciwbólowe i niby nam jechać na rezonans tylko ze muszę czekać na list kiedy będę miał wizyte. Może w styczniu za rok:)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: