Witajcie Drodzy Epileptycy i Epileptyczki
U mnie Sandro generalnie nic nadzwyczaj ciekawego się nie dzieje. Owszem troszkę się zdarzyło, więc zarysuję swoje ostatnie historie.
Po pierwsze mam już przyznaną grupę - stopień umiarkowany. Po drugie pracuję w zakładzie pracy chronionej w swojej miejscowości. Po trzecie póki co choroba nie pokazuje się. Troszkę się obawiałem jak to będzie z moją
epilepsją w trakcie pracy, ale na szczęście nic złego się nie dzieje. Wysypiam się, staram się zbytnio nie forsować, dbam też trochę o to co jem. Ostatnio nawet mniej mnie boli głowa to znaczy nie tak często. Generalnie pod względem zdrowotnym jest ok
Niestety jedynym przykrym wydarzeniem była i w sumie jest śmierć mojej babci. Niestety zmarła w mikołajki i ostatnie dni nie należały do zbyt przyjemnych
Do tej pory trudno jest mi w to uwierzyć i jeszcze bardziej ciężko jest mi ze świadomością, że w te Święta Bożego Narodzenia nie będzie z nami przy stole mojej ukochanej babci. Wiadomo, że trzeba żyć dalej, ale jakiś smutek zawsze pozostaje. W sumie to tyle z historii.
Co do Twoich Sandro
zawrotów głowy, zgadzam się z Callisto . Winowajcą mogą być niedrożne zatoki. Aczkolwiek nigdy też nie wiadomo na ile nasza choroba wpływa na cały nasz organizm. Może też być tak, że w Twoim wypadku choroba również wpływa i na taką sferę.
Callisto ważne jednak, że bacznie przyglądasz się swojej chorobie. Każda informacja może być przydatna doktorowi więc im więcej zdołasz sobie przypomnieć czy utrwalić tym lepiej. Zresztą uważam, że obecnie lekarze neurolodzy sami w przypadku chorego z epilepsją powinni szczegółowiej zainteresować się jego stanem, a nie jak ma to bardzo często miejsce machnąć ręką i wykonywać swoją pracę z schematu.
Pozdrawiam Was wszystkich, trzymajcie się