Dziewczyny, to wspaniale, że piszecie, to jest nieocenione!
Gosiu, mój Daniel taki jest nieruchawy jakiś, żeby podniósł pupe to nie ma mowy, dlatego np poprawianie sie na fotelu idzie mu barzdo opornie. Ale nie odpuszczam mu, ćwiczymy cwały czas.
Czytam te Twoje posty po pare razy, naprawdę DUŻO mi pomagają, wprowadzam nowe ćwiczenia, Daniel sobie z nimi jakoś radzi, chociaż rehabilitanci są sceptycznie. Ale już jestem uodporniona, mówili mi, że Daniel nawet się ze śpiączki nie obudzi, że głowy nie podniesie...
My po śpiączce zaczynaliśmy od zera, bez ruchu. Pamieć była. Teraz uczymy się wszytskiego, jedzenia, picia, pisania, pisania na komputerze, czytania... Daniel długo ignorował lewą stronę, nadal ma problem z patrzeniem na lewo, to nam utrudnia pisanie i czytanie. Mówi strasznie niewyraźnie, tylko ja go rozumiem.
Czego sie nie "dotknę" to trzeba "naprawić", żeby Daniel miał jeszcze chęci, to byłoby inaczej a teraz to jak oranie na ugorze :D
Anula, u Was jest naprawdę dobrze, cieszę się, mam nadzieję, ze tak dalej pójdzie!
Aneta, no włąśniei mój Daniel też taki zamknięty w sobie, osowiały. Po powrocie do domu to się trochę zmieniło, ale nadal nie ma chęci do życia, nie walczy o zdrowie, to ja go muszę pchać. Ale nie poddawaj sie, to przynosi efekty!
Kochana, my wszystkie się boimy, nie jesteś z tym sama. Ja od dwóch lat prawie codziennie płaczę do poduszki. Ale nie damy się! :D
Jasminowe, to bardzo ważne co piszesz i z pewnością nikogo nie znudziłaś. Ja to chciałabym, zebyscie jeszcze więcej pisały :)
Pozdrawiam WAS!