Reklama:

po śpiączce (521)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
27-05-2013, 16:11:11

Lusiu pisałam Ci już wcześniej że staram się o wyjęcie rurki mężowi. Napisałaś mi że to za wcześnie. Też się tego obawiałam że może tak być. Ale właśnie dziś na konsultacji był anestezjolog i wyraził zgodę na wyjęcie rurki.
Jutro mają to zrobić i obserwować.Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku.Matko jak się tego boję , ale z drugiej strony cieszę bo może skończą się infekcje i łatwiej będzie można załatwić rehabilitację w Bydgoszczy.
Pozdrawiam.
Wtajemniczona
27-05-2013, 17:02:19

Anula,kochana bądź dobrej myśli.Mój Tomaszek jest bez świadomości a nie ma rurki.Lekarz anestezjolog wyjął mu rurkę po tygodniu,jak Tomaszek zaczął samodzielnie oddychać.I potem pan profesor neurologii bardzo go chwalił za tę decyzję.Człowiek się do rurki przyzwyczaja i im dłuższy czas,tym trudniej się jej pozbyć.Tomek przez rok ani razu nie był odsysany,a tylko raz miał infekcję oskrzeli i przyjmował antybiotyk!Tylko,że Tomek ma normalny odruch kaszlu,świetnie sam odkrztusza.Nie wiem jak z tym jest u Twojego męża.Ale na pewno wszystko będzie ok.Pozdrawiam
Wtajemniczona
27-05-2013, 18:08:54

Anula strach zawsze jest, ale jeśli lekarz tak zadecydował, to znaczy, że Twój mąż da sobie rade bez rurki. Bardzo się ciesze!
Jeśli Twój mąż świadomie, na polecenie potrafi poruszać nogami to jest bardzo dobry objaw, naprawdę daje nadzieję na dalszą poprawę.
Próbują męża sadzać bez podparcia? Powinni to sprawdzić, zobaczyć jak mięśnie pleców i brzucha pracują.
Początkująca
27-05-2013, 20:07:58

Wiesz Lusiu ja się boję że widzę coś nie tak jak to wygląda.
Czyli że nogi porusza mąż na prośbę a tak nie jest. Sama nie wiem. Dziś masażysta powiedział że mąż nie ma koordynacji noga - ręka ale to jest kwestia odpowiedniego masażu i rehabilitacji. Mam nadzieję że tak będzie.
Co do siedzenia to dopiero początki. Mąż ładnie siedzi ale tylko głowę utrzymuje przez dłuższą chwilę bez podparcia.
Co do podparcia pleców to tu jeszcze długa droga myślę.
Ale jestem cierpliwa ( w końcu - nigdy nie byłam ).
Cieszą mnie kolejne dobre wiadomości a przede wszystkim drobne kroczki które robi mąż do przodu. Na razie nie dosłownie, ale wiem że w końcu będą drobne kroczki do przodu już dosłowne. Dziękuję Ci za słowa wsparcia.
Wtajemniczona
30-05-2013, 14:43:14

Anula, to zawsze tak jest, ze czowiek sam sobie nie dowierza i mysli czy dobrze widzial, czy chory naprawde zrobli to co zrobil. To normalne.
To malo pocieszajace, ale powiem Ci, ze u mnie to jeszcze wolniej wszytsko szlo, operacje po drodze, maz nie mowil wcale, teraz mowi baaardzo niewyraznie, ledwo co zaczal stawac a to drugi rok choroby juz leci.
Gosia, zagladasz tu czasem, mam pytanie do Ciebie :)
Forumowiczka
30-05-2013, 20:18:49

lusia6 2013-05-30 16:43:14 Anula, to zawsze tak jest, ze czowiek sam sobie nie dowierza i mysli czy dobrze widzial, czy chory naprawde zrobli to co zrobil. To normalne.
To malo pocieszajace, ale powiem Ci, ze u mnie to jeszcze wolniej wszytsko szlo, operacje po drodze, maz nie mowil wcale, teraz mowi baaardzo niewyraznie, ledwo co zaczal stawac a to drugi rok choroby juz leci.
Gosia, zagladasz tu czasem, mam pytanie do Ciebie :)
witam, zaglądam ,zagladam ,prawie co wieczór i z ciekawością czytam Wasze rady ,Wspaniale sobie radzicie , ja już przez to przeszłam i wiem ile cierpliwości,miłości i wiary potrzeba aby przetrwac. Jezeli tylko moge pomóc to pytajcie ,chetnie odpowiem ,walczę juz bowiem 4 lata i zrobiłam juz wszystko co było w ludzkiej mocy. Pozdrawiam cieplutko
Początkująca
31-05-2013, 09:14:34

Witajcie !
Okazało się że mój misiek świetnie sobie radzi po wyjęciu rurki. Pięknie mu się goi rana po rurce. Pytałam go czy boli go gardło : odpowiedział cichutko że nie.
Tak się cieszę że nie ma już tego dziadostwa .
Skończą się w końcu infekcje.
Dodatkowo mój misiek zaczyna podnosić ręce do trójkąta nad łóżkiem. W końcu zaczyna sam podnosić pięknie ręce.
Taka jestem szczęśliwa. Takie postępy widać od wybudzenia że aż sama jestem w szoku. Choć wiem że teraz czeka nas długa i mozolna walka o stronę fizyczną.
Ale jak już wspominałam nauczyłam się cierpliwości i wytrwałości. Pozdrawiam.
Wtajemniczona
31-05-2013, 10:33:13

Anula, super, naprawde bardzo fajnie to u Was idzie, u nas bylo o wiele gorzej a te zawsze byla nadzieja i idzie do przodu. Byle tak dalej!
Gosiu, jak to wygladalo kiedy Twoj maz zaczal wstawac i robic pierwsze kroki? Czy mial juz wtedy calkeim sprawne miesnie brzucha i plecow?
Ja Ci napisze jak to wyglada u mojego Daniela. Jest lewostronnie sparalizowany, ale prawa reka, prawa noga miesnie brzucha i plecow dzialaja bardzo dobrze.
Lewa reka jest w przykurczu, lewa noga lekko sie porusza ale jest bardzo slaba jeszcze. Miesnie brzucha i plecow z lewej strony dzialaja gorzej niz z prawej strony.
Daniel siedzi na kancie lozka bez podparcia, potrafi sie podciagnac do siedzenia na lozku. Z kantu lozka, trzymajac sie mnie lub krzesla potrafi sie podciagnac do stania, stoi minute czy dwie, caly czas trzymajac sie czegos lub kogos. I siada. Zastanawiam sie czy mozna liczyc na to, ze bedzie chodzil, jesli nie potrafi dluzej ustac. Prawa noga co prawda potrafi zrobic krok i lewa troche pociagnac ale potem sie nogi pod nim uginaja i koniec.
Jest troche nieruchawy, nie potrafi sie sam poprawic na fotelu, jesli w czasie cwiczen sie zeslizgnie, nie chce sie obracac w nocy w lozku.
Jestem z nim calkiem sama, tylko z dziecmi, nie mam juz powoli sil, strasznie walcze o to, zeby zrobil chociaz pare krokow, zeby mogl sam pojsc do ubikacji. Bo teraz ja musze go przenosic z fotela na to specjalne krzeslo i na ubikacje, juz powoli wysiadam fizycznie. Daniel ma sporo rehabilitacji, masaze, ostatnio udalo nam sie go wsadzic do auta ale Daniel malo wspolpracuje.
Caly czas mam nadzieje, cierpliwosc, ale nie wiem czy to wszytsko ma sens. Chyba jestem dzis w dolku :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Początkująca
31-05-2013, 18:47:29

Witaj Lusiu !
Tak to jest że mamy chwile zwątpienia ale później znów jest słoneczny dzień i chce się żyć i dalej walczyć o naszych bliskich.
Uważam że wszystko u Was idzie do przodu drobnymi kroczkami , ale do przodu to najważniejsze i tego trzeba się trzymać. Ja chciałabym aby mój misiek robił to co twój Daniel. Ale wiem że dojdziemy do togo.
U nas dziś była neurolog i widząc jak mój misiek z podłogi podciągał nogi na łóżko ( nie chciał siedzieć bo go wybudzili - wracał z powrotem na łóżko żeby się położyć )to stwierdziła że ma bardzo duże szanse na to że będzie chodził. Do tej pory była bardzo sceptyczna, nie widziała żadnych postępów ( choć one były widoczne dla nas ) a dziś szok.
Takie słowa w jej ustach to niewiarygodne !!!!
Pozdrawiam.
Początkująca
31-05-2013, 18:58:13

Dziewczyny mam do Was pytanie :
U mojego miśka pani neurolog stwierdza problem zamknięcia się w sobie . Mówi że jest apatyczny i za mało mówi . Sugeruje leki na depresję.
Wiem że nie jest mu łatwo wiedząc w jakim jest stanie .Ale zaraz depresja ???
Co Wy na to ????

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: