Reklama:

Padaczka a prawo jazdy (694)

Forum: Padaczka

gość
04-05-2015, 12:16:44

Mam 25lat, do tej pory nie mam prawa jazdy, gdyż chciałem być uczciwy w zgodzie z przepisami. W późnym dzieciństwie miałem tylko 2 ataki (spowodowane zmęczeniem i uderzeniem w głowę), ataku nie mam od 10 lat, depakiny 300 (1 tabletka dziennie) nie biorę od 3 lat. Na wszystkie czynniki wywołujące epilepsje (zmęczenie, uderzenia w głowę, stres, migające światła, alkohol) byłem narażany w ciągu ostatnich 10 lat milion razy i nic nie wywołało u mnie ataku.
Ale zapis EEG wygląda na nieprawidłowy (nigdy w życiu nie miałem zapisu EEG bez zmian), a neurolog powiedział mi że od tego zależy jego zezwolenie na prawo jazdy. Czy w moim przypadku jest jakakolwiek możliwość uzyskania prawa jazdy? Jeżeli nie będę miał ataku przez kolejne 30 lat to nadal nie będę mógł tego prawa jazdy wyrobić? To jest przecież absurd.
gość
05-05-2015, 19:05:17

Może zmień lekarza, jeśli chodzi o tzw. Kartę konsultacyjną neurologiczną.
gość
30-09-2015, 08:08:18

w polsce wszystko idzie od końca. według polskich przepisów żeby móc mieć prawo jazdy musi być 4lata beznapadowości- a nie 24 miesiące. ja z tą chorobą żyję już 10 lat. prawko posiadam od lat 4-ech. lekarz który mnie prowadzi postanowi wyczyścić sobie tyłek i wysłał pismo do wydziału komunikacji. żeby być czystym i wiarygodnym, w piśmie powypisywał terminy moich wizyt kontrolnych jako pobyt w tym szpitalu po napadzie, natomiast daty moich badań eeg które wykonuje się na oddziale wpisał jak pobyt po napadzie i przebywanie w ramach ostrego dyżuru. list z wydziału komunikacji z pismem mego lekarza dostałam 2 dni przed wigilią. zaczęłam płakać- nie będzie prawka i nie będzie pracy. co ja dam dzieciom jeść? nie chciało mi się już żyć. pojechałam z całą moją dokumentacją do przychodni - co będzie z moim prawkiem? lekarz złapał się za głowę- dlaczego panią zgłosili? odpowiedziałam- nie wiem. ale na szczęście prawo jazdy dostałam co prawda tylko na rok ale je mam. mam na dzieję że w końcu w tej polsce ktoś pomyśli głową a nie tylko nią pokiwa!?
gość
31-10-2015, 20:01:37

Wszystkim pacjentom radzę - ukrywajcie chorobę. Nie wspominajcie o niej słowem, nie mówcie o przyjmowanych lekach.
To wbrew prawu? Grozi za to 3 lata więzienia ... blow me. Wbrew prawu człowieka jest takie poniżanie i dyskryminowanie ludzi z epilepsją jak teraz - w kwestii prawa jazdy - wbrew prawu jest odmawianie prawa do normalnego życia człowiekowi, który może je mieć, a tym bardziej - odbieranie szansy na normalne życie komuś kto już od 20 lat takie życie ma.
Przykład: Epilepsja od 9 r.ż (teraz mam lat 30). Podczas 21 lat leczenia - ani jednego ataku na lekach. Każda z trzech prób całkowitego odstawienia leczenia zakończona nawrotem choroby i powrotem do leków. Ostatni raz odstawione leki 5,5 roku temu (po sześciu latach bez żadnego objawu choroby, z prawidłowym EEG) a 4,5 roku nastąpił nawrót. Wróciłam od razu do leków - od tamtego czasu brak jakiegokolwiek symptomu choroby. Zrobiłam 2 m-ce temu EEG - w normie.
Mam EPI i Żyję sobie normalnie: skończyłam trzy kierunki studiów i jestem na czwartych - dojeżdżam 350 km samochodem, pracuję i dojeżdżam codziennie 15km samochodem. Trenuję tenisa ziemnego 3X w tygodniu i na treningi dojeżdżam samochodem. Kiedyś trenowałam inny sport, zdobywałam medale mistrzostw Polski i Europy grając regularnie w turniejach, na które dojeżdżałam samochodem - nawet 800 km. Mam na karku ponad 100tys km przejechanych bezwypadkowo, a wyjeżdżając na drogę - moim priorytetem jest bezpieczeństwo wszystkich - nawet tych baranów, którzy za kółkiem leczą swoje kompleksy i udowadniają że mogą wszystko - wymuszają pierwszeństwo, zajeżdżają drogę i nagle hamują itd - jeżdżę na tyle mądrze że dbam o bezpieczeństwo swoje i ich, bo mogę, bo umiem.
Mam terminowe prawo jazdy (5lat) i teraz je odnawiam i czuję się jakbym waliła głową w mur. Wszyscy lekarze, których spotykam z konieczności, próbują mi udowodnić że jestem nienormalna, niepełnosprawna , stanowię mega zagrożenie dla otoczenia i że trzeba mnie wykluczyć ze społeczeństwa - nie dać prawa jazdy albo dać na ... uwaga PÓŁ ROKU (!!!). Jakby mogli, zamknęli by mnie w zakładzie dla psychicznie chorych a najlepiej - spalili na stosie, jak za ulubionych dla naszego społeczeństwa, średniowiecznych czasów.
Fakty są takie:
- podczas 20 lat leczenia, żadnego nieprowokowanego ataku (3 ataki prowokowane zaprzestaniem leczenia)
- aktualne EEG - prawidłowe
- badanie glukozy na czczo - w normie.
- badanie wzroku - bardzo dobre, nigdy nie musiałam nosić okularów, nie miałam wady wzroku.
- nie mam żadnych innych chorób czy choćby nadwagi.
Lekarze: apel do wszystkich, dla mnie i wielu innych - takich samych osób, brak samochodu to wyrok śmierci. Jestem osobą aktywną i każdy dzień mam od A do Z zaplanowany. Jest to możliwe - bo mam samochód i dojazd do pracy czy na treningi zajmuje 20-40 minut a nie 1,5 - 2 godziny, jak by to było w przypadku komunikacji miejskiej. Kocham jeździć i doskonalę się w tej sztuce. Odebranie tego to, powtarzam, wyrok śmierci. A wmawiając takim osobom jak ja, że są zagrożeniem (!) okazujecie jedynie fobie społeczną i irracjonalny strach przed złamaniem prawa, którego nie złamiecie przyznając mi prawo jazdy na 15 lat - zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z kwietnia 2011 roku.
Wiadomo że żaden lekarz w przypadku EPI nie patrzy na wyniki badań, historię choroby, nie zawraca sobie głowy oceną ryzyka kolejnego ataku, jeżeli wszystko wskazuje że jest ono zerowe. Przecież ... no .... PADACZKA .
To żałosne.
Ludzie z EPI, nie próbujcie być uczciwi, tak jak ja próbowałam, bo wam też spróbują zniszczyć życie.
Ratujcie się, ukrywajcie padaczkę.
gość
31-10-2015, 20:11:07

dla jasności powyżej, ostatni atak 4,5 roku temu.
gość
21-01-2016, 22:27:29

Gość 2008-03-28 11:51:00
Witam!! Mam na imię Arek i mam grupę. ja właśnie zapisałem się na prawo jazdy do prywatnej szkoły i chodzę na wykłady już drugi raz bo za pierwszym razem ogarnęła mnie panika. Nic nie powiedziałem o tym lekarzowi prowadzącemu, że jestem chory na padaczkę. Nie wiem co mam teraz zrobić? Proszę Was o poradę. Jak Wy sobie dajecie radę z padaczką i z prawem jazdy? Proszę napiszcie o tym?
gość
29-01-2016, 03:18:51

barbara55 2014-12-16 19:40:47
U mnie stwierdzono padaczkę już po pierwszym ataku toniczno - klonicznym i była to prawidłowa diagnoza. Interesuję się tym, co mi dolega i wiem, że napady mogą powtórzyć się po np kilkunastu minutach lub kilku, czy nawet kilkunastu latach. Nie wiem, czy jako chorobę określa sie ją kiedy nie występuje następny napad na przestrzeni roku. Myślę, że o tym, czy możesz prowadzić samochód powinien zadecydować lekarz. Nie próbuję Cię oceniać, piszę, co o tym myślę.
gość
11-07-2016, 16:14:03

Do Pani, która pisała 31-10-2015. Niestety to, że chce ci dać uprawnienia tylko na pół roku jest zgodne z obowiązującym prawem. Rozporządzenie z 17-07-2014r. z późniejszymi zmianami. Podlegasz pod pkt 5.
2 lata bez napadów, potem badania co pół roku przez kolejne 2 lata, następnie co rok prze 3 kolejne lata a potem w zależności od wskazań lekarza. Czyli dają prawko terminowe na te poszczególne okresy. Wyrobienie nowego dokumentu to ok. 100zł. Można sobie policzyć.
Pisałem na tym forum o moich przeprawach. Od 2012r. kiedy to neurolog zawiadomił Starostwo bujam się po urzędach odwołując się i przedłużając wydanie ostatecznej decyzji. Neurologowi mówię, że nie nie mam napadów(mam tylko podczas snu i nie tracę świadomości). On wie, ja wiem. Najważniejsze, że w karcie jest zapis o braku napadów. Ostatecznie w lutym tego roku przyszedł wyrok z NSA o tym, że Starostwo miało rację, ale minęło 4 lata bez napadów
W międzyczasie zmieniło się prawo, weszło w życie to rozporządzenie. W pkt 10, który mnie dotyczy jest napisane, że u osoby, u której stwierdzono napady podczas snu bez utraty świadomości można orzec brak przeciwwskazań do posiadania prawka gdy ustalono taki wzorzec w okresie nie krótszym niż 2 lata.
Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Neurolog wypełnił karte konsultacyjną, w której napisał, ze nie widzi przeciwwskazań. Prawko bezterminowe(teraz na 15 lat). Z historią choroby, kartą pojechałem do WOMP i zonk. Pani konsultant wie swoje. Daje na 2 lata. Gdy pokazywałem jej konkretne paragrafy to nawet na nie spojrzała. Odwołałem się do Instytutu Chorób Tropikalnych - to już ostatnia instancja. Od ich decyzji nie ma odwołań. Tam lekarz uprawniony chciała utrzymać decyzję WOMP w mocy (2 lata). Neurolog, który tam mnie badał tylko się uśmiechnął i wpisał w swojej karcie konsultacyjnej że prawko na 5 lat. Pani konsultant nie miała już żadnego argumentu (miała natomiast tzw dupokrytkę) i mam prawko na 5 lat. Jak mi powiedziała pani doktor - jest pediatrą (!). Tacy ludzie decydują o czyimś życiu. Ma ustawę, rozporządzenie, opinię mojego neurologa a wydaje decyzję w oparciu o własne widzimisię.
Nie namawiam nikogo do ukrywania choroby, ale należy być rozważnym. Tak, jak Ty przejechałem sporo kilometrów, prawko mam 29 lat. Napady tylko w nocy lub podczas zasypiania, bez utraty przytomności. Uważam, że mogę mieć prawo jazdy. Neurologowi dalej będę mówił, że nie mam ataków. Trzymaj się i walcz jak najdłużej
gość
27-07-2016, 17:27:28

Gość 2015-10-31 21:01:37
Wszystkim pacjentom radzę - ukrywajcie chorobę. Nie wspominajcie o niej słowem, nie mówcie o przyjmowanych lekach.
To wbrew prawu? Grozi za to 3 lata więzienia ... blow me. Wbrew prawu człowieka jest takie poniżanie i dyskryminowanie ludzi z epilepsją jak teraz - w kwestii prawa jazdy - wbrew prawu jest odmawianie prawa do normalnego życia człowiekowi, który może je mieć, a tym bardziej - odbieranie szansy na normalne życie komuś kto już od 20 lat takie życie ma.
Przykład: Epilepsja od 9 r.ż (teraz mam lat 30). Podczas 21 lat leczenia - ani jednego ataku na lekach. Każda z trzech prób całkowitego odstawienia leczenia zakończona nawrotem choroby i powrotem do leków. Ostatni raz odstawione leki 5,5 roku temu (po sześciu latach bez żadnego objawu choroby, z prawidłowym EEG) a 4,5 roku nastąpił nawrót. Wróciłam od razu do leków - od tamtego czasu brak jakiegokolwiek symptomu choroby. Zrobiłam 2 m-ce temu EEG - w normie.
Mam EPI i Żyję sobie normalnie: skończyłam trzy kierunki studiów i jestem na czwartych - dojeżdżam 350 km samochodem, pracuję i dojeżdżam codziennie 15km samochodem. Trenuję tenisa ziemnego 3X w tygodniu i na treningi dojeżdżam samochodem. Kiedyś trenowałam inny sport, zdobywałam medale mistrzostw Polski i Europy grając regularnie w turniejach, na które dojeżdżałam samochodem - nawet 800 km. Mam na karku ponad 100tys km przejechanych bezwypadkowo, a wyjeżdżając na drogę - moim priorytetem jest bezpieczeństwo wszystkich - nawet tych baranów, którzy za kółkiem leczą swoje kompleksy i udowadniają że mogą wszystko - wymuszają pierwszeństwo, zajeżdżają drogę i nagle hamują itd - jeżdżę na tyle mądrze że dbam o bezpieczeństwo swoje i ich, bo mogę, bo umiem.
Mam terminowe prawo jazdy (5lat) i teraz je odnawiam i czuję się jakbym waliła głową w mur. Wszyscy lekarze, których spotykam z konieczności, próbują mi udowodnić że jestem nienormalna, niepełnosprawna , stanowię mega zagrożenie dla otoczenia i że trzeba mnie wykluczyć ze społeczeństwa - nie dać prawa jazdy albo dać na ... uwaga PÓŁ ROKU (!!!). Jakby mogli, zamknęli by mnie w zakładzie dla psychicznie chorych a najlepiej - spalili na stosie, jak za ulubionych dla naszego społeczeństwa, średniowiecznych czasów.
Fakty są takie:
- podczas 20 lat leczenia, żadnego nieprowokowanego ataku (3 ataki prowokowane zaprzestaniem leczenia)
- aktualne EEG - prawidłowe
- badanie glukozy na czczo - w normie.
- badanie wzroku - bardzo dobre, nigdy nie musiałam nosić okularów, nie miałam wady wzroku.
- nie mam żadnych innych chorób czy choćby nadwagi.
Lekarze: apel do wszystkich, dla mnie i wielu innych - takich samych osób, brak samochodu to wyrok śmierci. Jestem osobą aktywną i każdy dzień mam od A do Z zaplanowany. Jest to możliwe - bo mam samochód i dojazd do pracy czy na treningi zajmuje 20-40 minut a nie 1,5 - 2 godziny, jak by to było w przypadku komunikacji miejskiej. Kocham jeździć i doskonalę się w tej sztuce. Odebranie tego to, powtarzam, wyrok śmierci. A wmawiając takim osobom jak ja, że są zagrożeniem (!) okazujecie jedynie fobie społeczną i irracjonalny strach przed złamaniem prawa, którego nie złamiecie przyznając mi prawo jazdy na 15 lat - zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z kwietnia 2011 roku.
Wiadomo że żaden lekarz w przypadku EPI nie patrzy na wyniki badań, historię choroby, nie zawraca sobie głowy oceną ryzyka kolejnego ataku, jeżeli wszystko wskazuje że jest ono zerowe. Przecież ... no .... PADACZKA .
To żałosne.
Ludzie z EPI, nie próbujcie być uczciwi, tak jak ja próbowałam, bo wam też spróbują zniszczyć życie.
Ratujcie się, ukrywajcie padaczkę.
Chciałem zapytać czy np. popijasz alkohol od czasu do czasu ?
gość
30-01-2017, 13:49:37

Witam.
Damian możesz dać namiary na tą znachorkę i kręglarza?

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: