Reklama:

obrzęk mózgu (84)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
05-02-2017, 21:49:06

Gość 2017-02-04 13:56:38
Witam,
zdecydowałam się tutaj by napisać, aby dać w jakimś stopniu nadzieję bliskim osobom w podobnej sytuacji jak moja. W sierpniu 2015 mój mąż spadł z wysokości ok 5 m uderzając głową o beton. Skutek: pęknięcie czaszki w części skroniowo - czołowej, połamanie miednicy, potłuczone płuca. Efekt: bardzo duży obrzęk mózgu, dwa krwiaki - jeden podtwardówkowy, drugi nadtwardówkowy, które wymagały natychmiastowej operacji, kraniektomia skroni, operacja stabilizująca elementy twarzoczaszki itp. Mąż był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej przez 11 dni i w tym czasie obrzęk mózgu schodził bardzo wolno, a w poczatkowej fazie wcale, tomografia wykazywała obszary niedotlenienia, stłuczenia mózgu, wystąpiła padaczka pourazowa, z ucha zaczął wydobywać się płyn mózgowo-rdzeniowy, niska punktacja w skali Glasgow. Po tych 11 dniach postanowiono wybudzać mojego męża, choć lekarze zaczęli przedstawiać raczej wizję funkcjonowania dosyć czarno. Od śmierci do stanu wegetacyjnego poprzez zaburzenia osobowiści itp. Z perspektywy czasu uświadomiłam sobie, że nie dawali mu prawie żadnych szans na normalne funkcjonowanie. Po procesie wybudzania mąż miał b. dobrą pamięć wsteczną, rozpoznawał nas, niestety kompletnie nie potrafił nic zapamiętywać na bieżąco, wymyślał itp. Miał niedowład czterokonczynowy i wiele innych dysfunkcji. Po przeniesieniu go z OIOMU na Rehabilitację jego stan się poprawiał z dnia na dzień. Po 5 miesiącach niedowład, który utrzymywał się z lewej ręce całkowicie się cofnął. Dzisiaj mój mąż NIE MA PRAWIE ZADNYCH skutków ubocznych związanych z tym wypadkiem. Pamięć, myślenie, percepcja działa jak dawniej, chodzi, porusza się jak dawniej, osobowość jak dawniej, emocje jak dawniej. Jedyny skutek tego wydarzenia to brak widzenia na jedno oko, ponieważ upadek z wysokości uszkodził nerw wzrokowy, brak kości skroniowej (wizualnie nic nie widać, czekamy na operacje wstawienia implantu) oraz przyjmowanie PROFILAKTYCZNIE leków przeciwpadaczkowych z racji wystąpienia padaczki podczas sedacji. Wszystkie badania neurologiczne są w normie. Dzisiaj jesteśmy szczęśliwą, normalną rodziną. Zapewne to, że mój mąż jest teraz w takim stanie, a nie innym zawdzięczamy wspaniałym lekarzom, młodemu wiekowi (wypadek w wieku 27 lat), woli walki męża i mojej oraz Bogu, bo jesteśmy wierzący. Ale niemniej z olbrzymich urazów mózgowo-czaszkowych da się wyjść prawie bez szwanku. Piszę to, ponieważ w internecie można znaleźć wiele informacji raczej negatywnych, a mało jest informacji od osób, które wyszły po tym cało. A doskonale pamiętam siebie, jak przeszukiwałam cały internet z nadzieją, że może ktoś przeżył coś podobnego i w efekcie skończyło się to dobrze.
Monika

Witaj , mój tata jest po krwiaku podtwarowkowym i też nie ma części kości ,dostaliśmy skierowanie i czekamy na termin wizyty aby mam nadzieję szybko wstawić implant . Chciałam się Ciebie zapytać o badania czy oprócz tomografii kontrolnej robiliscie coś jeszcze ? Czy twój mąż jest pod opieką neurologa ? Jak u was przebiega proces starania się o kranioplastyke? I wiele innych pytań , ponieważ pochodzę z małego miasta i nasi lekarze nie mają kompletnie pojęcia co robić z tatą, wchodząc do lekarza to ja mu mówię co ma wypisać dla taty I na koniec potwierdzam słowa Pani Moniki da się wyjść z jak to mówią lekarze ,,bez szans " Magda
gość
24-05-2017, 08:56:12

Witajcie Kochani
Pragnę podzielić się z Wami moją historią, a właściwie historią mojej mamy, która doznała obrzęku mózgu w wyniku nagłego zatrzymania krążenia - przeżyła ciężki zawał serca skutkujący migotaniem komór. Zatrzymanie krążenia spowodowało niedotlenienie mózgu, które przerodziło się we wspomniany obrzęk. Na szczęście niemal od razu po utracie przytomności przypadkowy przechodzień rozpoczął resuscytację, a gdy tylko przyjechała karetką mamę poddano defibrylacji. Trafiła potem na OIOM, oczywiście zastosowano śpiączkę farmakologiczną i leżała tak kilka dni. Byliśmy wstrząśnięci całym zdarzeniem, tym bardziej, że stan mamy był bardzo ciężki (w końcu przebyty zawał, migotanie komór i obrzek mózgu razem to poważna sprawa). W ogromnym napięciu czekaliśmy na moment wybudzenia. Tym bardziej, że nie wiadomo było, czy w ogóle da radę się wybudzić i jak duże były uszkodzenia mózgu.
W dniu wybudzenia przy mamie byli mój tata i babcia - to co się wtedy stało zaskoczyło nawet lekarzy. Mama zaczęła od razu samodzielnie oddychać, poruszać wszystkimi kończynami, mówić (szeptem), rozpoznawała wszystkich, widziała i słyszała. Nie stwierdzono ŻADNYCH uszkodzeń mózgu, a mama wkrótce potem została przeniesiona na kardiologię. Teraz oczywiście leczy się na serce i to bardzo intensywnie, ale jak wspomniałem, mózg pracuje normalnie - mama jedynie nie pamięta samego feralnego dnia, kiedy dostała zawału i kilku kolejnych dni po wybudzeniu :) Lekarze mówili, że przypadek mamy to kliniczny CUD :)
Ale podobnie jak wielu z Was, przeżyłem kilka dni strachu, nerwów i obaw, co będzie dalej. Starałem się mimo wszystko być dobrej myśli, że mama wybudzi się w dobrej formie i mózg będzie sprawny. I TAK SIĘ STAŁO Tak więc kochani - nie TRAĆCIE NADZIEI!!! Potrzebny jest czas i cierpliwość i zobaczycie, że wszystko będzie dobrze :)
pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości i spokoju,
Mateo
Wtajemniczony
24-05-2017, 14:55:07

Witam serdecznie .
A więc jest nas już czworo :):)--czworo którym nikt nie dawał szans :).
Jestem 10 miesięcy po operacju samoistnego krwiaka mózgu , po krenotomii , po dwóch śpiączkach .
Oceniony na 4 pkt. w skali GCS.--a więc po uznaniu że mój mózg umarł , podtrzymywany oddechowo i krążeniowo --po dwóch śpiączkach , po bakterii sepsy - zapaleniu płuc --to wszystko stwierdzono dzień po operacji --a jednak żyje i jak czytacie to --piszę samodzielnie, żyje samodzielnie , jeżdżę autem samodzielnie --mam jeszcze problemy z pamięcią krótkotrwałą i zespołem zaniedbania jednostronnego na wskutek uszkodzenia nerwy wzrokowego --ale cały czas ćwiczę i wracam do formy.
Przeszedłem dwie rehabilitację ,okupione potem , strachem i łzami ---ale się opłaciło.Trzeba być wytrwałym i trzeba takie osoby wspierać i wierzyć ,,,i wierzyć a my we czwórkę tu jak widać dajemy świadectwo temu że nigdy nie wolno mówić że czegoś nie można odzyskać ---ostatnia umiera nadzieja i wiara , a człowiek dopóki oddycha doputy jest nadzieja.
Chciałbym życzyć wszystkim dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego...pozdrawiam ...Jacek.
gość
28-06-2017, 05:55:44

Mój tato w sobotę doznał udaru mózgu co spowodowało obrzęk mozgu. Był On tak duży , ze lekarze w nocy z niedzieli na poniedziałek zdecydowali się na operacje odbarczania .. teraz czekamy aż obrzęk zacznie się zmniejszać . Wczoraj było bez zmian ale nie było gorzej. Tato jest w śpiączce farmakologicznej.
Wtajemniczony
28-06-2017, 20:53:04

Witam, dokładnie11miesięcy temu byłem osobiście w takiej samej sytuacji jak twój tata dziś dzięki Wspanialemu człowiekowi który mnie operował i potem prowadził ,jestem normalnym człowiekiem ,odzyskałem prawie wszystko co los mi wtedy zabrał i po rehabilitacji znów wróciłem do świata żywych...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego...Jacek.
gość
11-07-2017, 20:25:04

Witam
Mój dziadek (72 lata) miał w niedzielę udar (9 lipca) mózgu. Gdy rano się obudził wymiotował i źle się czuł. Wezwaliśmy karetkę i dali mu jakieś kroplówki. Po godzinie 12:00 stracił przytomność i karetka zabrała go do szpitala. Dnia 10 lipca o godzinie był z nim jakiś kontakt, mrugał oczami i gdy o coś go zapytaliśmy starał się odpowiedzieć. Następnie po 30 min kontakt z nim się urwał. Lekarze powiedzieli, że najbliższe dni zdecydują. Dnia 11 lipca lekarz prowadzący powiedział że ma obrzęk mózgu i można się szykować na najgorsze, ale jest szansa że się obudzi. Może nawet do 2 tygodni to trwać. Z informacji lekarz udar zaczął się już 2 dni wcześniej. Czy ma jakieś szanse na wybudzenie? Czy mieliście taki przypadek. Jest to osoba, która nie lubiła siedzieć w miejscu.
Pozdrawiam
gość
12-07-2017, 08:25:52

Ważny jest czas cierpliwość , być przy chorym jak najczęściej , rozmawiać . Wiara i modlitwa .Mój mąż nie był w śpiączce na szczęscie, ale miał połowiczny niedowład . Jest sprawny wszystko, ale chodziłam z mężem do wszystkich lekarzy typu; logopeda , ćwiczenia w domu ważne psycholog, którego ludzie unikają w szpitalu
oni dużo pomagają . życzę wszystkim zdrowia i módlcie się .Ja modliłam się i codziennie dziekuję Bogu za powrót do zdrowia .Dzieci miały tylko 4i 8 lat też się modliły i wspierały tatę .Córka codziennie przypomina o lekach i dzwoni jak tata nie wraca zbyt długo z pracy - boi się ,że nie wróci do domu jak tamtego dnia.
gość
24-07-2017, 20:03:33

Cześć Kochani .. mój tata po 3,5 tyg leżenia na Oit śpiączce farm , odbarczaniu i tracheostomii został przeniesiony na neurologie . Leży tam od czwartku. Ma niedowład lewej strony ciała , jest w kontakcie logicznym , a lekarz mi mówi , ze On już taki będzie :/ prawa stronę ma silna . Okazało się również , ze rehabilitanci przychodzą tylko na zlecenie lekarza i dziś nikogo u niego nie było, jestem wściekł bo On ma 56 lat jutro idę do ordynatora walczyć o rehabilitacje .
gość
27-08-2017, 16:42:46

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mój kolega miał wypadek, jest teraz w szpitalu pod respiratorem. Lekaże wciąż straszą jego rodzinę śmiercią mózgu, nie dają mu szans. Czy ktoś też miał podobny przypadek?
gość
13-09-2017, 16:21:23

Podasz maila???

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: