Reklama:

MIŁOŚĆ SEKS -- I PADACZKA (55)

Forum: Padaczka

Komentatorka
17-11-2011, 17:39:33

Do GOSC Data dodania: 17.11.2011 12:31
Witaj, twój chłopak dostał ataku ale nie przez ciebie, nie możesz sobie tak tego tłumaczyć.
Ataku dostajemy z różnych przyczyn, no fakt emocje jakie były podczas sexu na pewno mu pomogły, że nastąpił atak.
Ale to jest troszkę inaczej niż może się wydawać.
Każdy z nas potrzebuje jakiegoś bodźca by dostać ataku, ale jemu się zbierało już na ten atak dawno, więc sex tylko przyspieszył trochę atak, który i tak by nastąpił w najbliższym czasie.
Co do bielizny- najpierw spytaj chłopaka czy nie chce już eksperymentować zanim podejmiesz taką decyzję.
***buźka***
gość
17-11-2011, 22:23:41

I to jest własnie to, nieoczekiwanie jest super fajnie a tu atak:( Okorpinienstwo na ktore wy epileptycy nie macie niestety wpływu:(
Szkoda ze w tak dla was wspaniałym momecie:(
Ja jako osoba opiekujaca sie epileptykiem od 15 miesiecy powiem wam ze nie chce ogladac tych atakow,wtedy wyje jak bobr ale staram sie opanowac emocje poniewaz w tych atakch Michał ma otwarte oczy i patrzy na mnei błagajac o pomoc,nigdy w zyciu:(
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/961lepokc8l0zhtx.png[/img][/url] [url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s6iye0m79bl23.png[/img][/url]
Komentatorka
18-11-2011, 21:35:36

Nie wiem jak wyglądają moje ataki ale byłam świadkiem u innych osób, no fakt nic przyjemnego ale nic się nie poradzi.

Wiem, że co innego pomagać w takiej chwili obcej osobie a osobie którą bardzo sie kocha ale atak jest nieunikniony póki się nie dobierze odpowiednich leków, ale i to nie zawsze skutkuje, bo jak już wspomniałam, to w nas siedzi i prędzej czy później jak się skumuluje to musi się wyładować niestety.
gość
18-11-2011, 21:48:40

Ataki ogolnie wygladaja okropni:(
Ale majeczko powiem ci ze ja czy to moj Michał czy to obca osoba pomoge zawsze,nie stoje jak filar jestem w stanie pomoc kazdemu:)
Mam juz za soba nawet rescutytacje,szkoliłam sie na ratownika,i miałam okazje juz ratowac człowieka:(
Jestem dawca szpiku takze,tak wiec pomoge jak tylko moge:)
A co do atakow masz racje kumulacja i wybuch i spokuj na jakis czas:(
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/961lepokc8l0zhtx.png[/img][/url] [url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s6iye0m79bl23.png[/img][/url]
gość
25-11-2011, 12:57:01

We wcześniejszych Waszych wypowiedziach wynika, że istnieje jakiś nowy lek, tylko jeszcze go nie znacie. Nowym lekiem jest Diazepam. Jest on w formie czopków lub tabletek i może go przyjmować każdy. Skutkuje on przeciw atakowo. To znaczy, gdy chory poczuje się słabo, zacznie kręcić się w głowie, ciężko oddychać, dostanie oczopląsu, wtenczas może wziąść taki czopek na powstrzymanie ataku lub w formie tabletki, jednak to później zaskutkuje, ponieważ najpierw musi się rozpuścić. Brałam już takie czopki i były sytuacje, gdy po zażyciu ich położyłam się na chwilę, czekałam aż ten płyn całkiem wleci do organizmu i powoli zacznie skutkować. Trzeba wtenczas przez jakiś czas mieć ściśnięte pośladki, aby cały płyn się nie wylał. Niema się czym przejmować, ponieważ nic to nie boli, a przynajmniej skutkuje
Wtajemniczony
25-11-2011, 18:11:50

Diazepam, nie jest nowym lekiem.
Za to jest bardzo silnym podobnie działającym do alkoholu.
marco
gość
28-11-2011, 12:50:15

Kontynuacja postu Dodanego: 17-11-2011, 13:22...
Może rzeczywiście odważę się kiedyś jeszcze na eksperymenty :)
Ja i mój chłopak bardzo się kochamy i w sumie potrafimy (od niedawna) żartować sobie z jego choroby (oczywiście są pewne granice). Zdaję sobie sprawę, że niektórym żart z choroby się nie podoba - ale odnoszę wrażenie, że w ten sposób jest mu łatwiej...
Ja na szczęście byłam dość opanowana podczas ataku ukochanego. Jednak jedna rzecz na dość długo zapadła mi w pamięci i odbiła się na moim zachowaniu. Mój ukochany dostał ataku w łóżku – po opisanych wcześniej eksperymentach … tuląc się do mnie, więc gdy nastąpiły drgawki docisnął mnie do siebie i nie mógł puścić - na początku nie wiedziałam co się dzieje - potem próbowałam się wydostać z objęć by udzielić należytej pomocy... . No i przez kilka tygodni jak tylko się do mnie mój chłopak przytulił, jakoś bałam się - wiem, że nie powinnam ale panikowałam, czułam niepokój - nie chciałam by tak było - a jednak. Teraz już jest ok., minęły te myśli i strach ;)
Wiele czytałam na temat epilepsji (zanim byłam świadkiem pierwszego napadu ukochanego), zazwyczaj jednak „straszono” skurczami ciała… nie wspominano za wiele o wyglądzie twarzy, sinieniu, oczach, odgłosach… (jedynie wzmianki), główny nacisk kładziono na skurcze i drgawki… jednak one z tego wszystkiego są najmniej przerażające, w sumie to w ogóle mnie nie przerażają. Przyznam, że oczy podczas napadu są jakieś pozbawione życia, duszy - jakieś takie jak u zmarłej osoby (przepraszam za porównanie)- patrząc na swojego chłopaka bałam się, że go stracę... odgłosy tak jakby duszenia się i moja i jego bezradność w tej chwili były dla mnie najbardziej przerażające.
Jak tylko mój kochany się przebudził wtuliłam się lekko do niego by nie widział, że jednak mimo wszystko łezka mi poleciała, głaskałam go, mówiłam jak bardzo go kocham, że musi wypocząć, pospać sobie - robiłam wszystko by nie wiedział, że ma atak (bo zawsze mi podkreślał, że mnie kocha, że wie, że akceptuję jego chorobę... ale że najgorszą chwilą jego życia będzie ta, w której będę świadkiem jego napadu), bałam się, że zrobi mu się przykro, że będzie mu głupio, że w takim momencie nastąpił pierwszy atak, którego byłam świadkiem - początkowo zasnął… i było już spokojnie  po przebudzeniu jednak zorientował się, co się stało i zaczął płakać - było to smutne, bo cierpiał przez coś na co nie ma wpływu… Ja go kocham i rozumiem i wiem, że podczas kolejnego napadu będę silniejsza i wiem już czego konkretnie się spodziewać i obiecuję, że Go nie zawiodę :D
gość
01-12-2011, 20:26:01

ja też czasem mam obawy czy napad nie powróci , mój partner ma drgawki w nocy i jak ma napad padaczkowy to raz w roku ale w nocy więc pierwszy raz byłam przy tym , nie wiedziałam co się dzieje na początku , potem zdałam sobie sprawę że ma ten poważny atak chociaz wiedziałam o jego chorobie lecz nie byłam wcześniej przy tych napadach. często mu przypominam o tabletkach jak za dużo ma drgawek żeby nie dostał ataku chociaż atak który miał w pazdzierniku był spowodowany gorączką wewnętrzną ciała a on nie wziął więcej tabletek gdy się zle czuł. Po ataku niw eidział gdzie jest i kim ja jestem ale to ponoć normalne potem już po kilku minutach wiedział gdzie jest ale nie to żę coś się stało....
gość
02-12-2011, 05:46:48

Sa przerozne rodzaje atakow,własnie najgorsze to ze po ataku człowiek nie wie co sie dzieje i co sie wokol niego dzieje:(
Ciezka chorba,no ale trzeba takze z nia zyc:)
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/961lepokc8l0zhtx.png[/img][/url] [url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s6iye0m79bl23.png[/img][/url]
Komentatorka
03-12-2011, 15:48:19

mateuszek1 2011-11-25 13:57:01 We wcześniejszych Waszych wypowiedziach wynika, że istnieje jakiś nowy lek, tylko jeszcze go nie znacie. Nowym lekiem jest Diazepam. Jest on w formie czopków lub tabletek i może go przyjmować każdy. Skutkuje on przeciw atakowo. To znaczy, gdy chory poczuje się słabo, zacznie kręcić się w głowie, ciężko oddychać, dostanie oczopląsu, wtenczas może wziąść taki czopek na powstrzymanie ataku lub w formie tabletki, jednak to później zaskutkuje, ponieważ najpierw musi się rozpuścić. Brałam już takie czopki i były sytuacje, gdy po zażyciu ich położyłam się na chwilę, czekałam aż ten płyn całkiem wleci do organizmu i powoli zacznie skutkować. Trzeba wtenczas przez jakiś czas mieć ściśnięte pośladki, aby cały płyn się nie wylał. Niema się czym przejmować, ponieważ nic to nie boli, a przynajmniej skutkuje
Diazepam to psychotrop - bez recepty od lekarza nie dostanie się tego leku w aptece.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: