Witam wszystkich. Postanowiłem odwiedzić swoje dawne forum. Bardzo w skrócie - z niewyjaśnionych przyczyn w pewnym momencie swojego życia zacząłem mieć kłopot z ręcznym pisaniem, ręka jakby sprężałami się i ledwo co potrafiłem napisać. Wszystkie pozostałe czynności potrafiłem wykonywać normalnie. Dosłownie wszystkiego próbowałem: leki neurologiczne, wstrzykiwanie zastrzyków, masażysta, badania EMG, rentgen, wielu lekarzy. Nic zupełnie nic, lekarze nie mieli pojęcia, neurolodzy, ortopedzi itp. Trwało to ok 8-9 lat. W końcu postanowiłem jeszcze raz spróbować porady u lekarza, ale tym razem chirurga ręki, bardzo dobrego znalazłem w Szczecinie. Pojechałem i po dwóch wizytach miałem już termin operacji wyznaczony. Zabieg (operacja) to umieszczenie ścięgna prostownika łokciowego nadgarstka w innym miejscu i jego poluźnienie. Tylko w czasie wizyt jeszcze przed operacją znalazłem w okolicy wyrostka rylcowatego na nadgarstku przebiegające ścięgno prostownika, i u mnie tak było, że jak je nacisnąłem drugą ręką, to napięcie podczas pisania ustępowało, no ale pisanie długopisem z naciskaniem drugą ręką na ścięgno to trochę kurjozalne i niewygodne. Jestem już rok po operacji. Poprawa znaczna podczas pisania. Jak ktoś będzie zainteresowany jeszcze jakimiś szczegółami proszę pisać tu na forum. Wychodzę z założenia, że sam kiedyś szukałem tu pomocy, nawet moje wpisy jeszcze widnieją sprzed 7 lat :) zatem sam teraz podzielę się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam no i będę zaglądał tu na forum, jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania.