Witam wszystkich! Mam 25 lat, od roku jezdze co dzien samochodem, ale od ok. miesiaca nie moge prowadzic. Zaczalem miewac dziwne stany swiadomosci podczas prowadzenia samochodu, cos jakby zawroty glowy, ale nie do konca (trudno to opisac), troche jakby mnie ktos probowal zahipnotyzowac, a ja bym sie temu opieral. Najpierw bywalo tak, ze wracajac zmeczony z pracy, po kilkunastu minutach prowadzenia, zaczynalem miec problemy z koncentracja na jezdzie... cos na zasadzie zawrotow glowy, czulem taka slabosc, ale jednoczesnie poddenerwowanie, myslalem, ze to ze zmeczenia, wiec staralem sie lepiej wysypiac itd, w miedzyczasie zauwazylem, ze wczesniej jezdzac, wygodniej mi bylo jezdzic z glowa przechylona lekko w prawo. Po ok tygodniu od pierwszych objawow wracajac z pracy juz po ciemku zaczelo robic sie groznie, mialem wrazenie, ze za chwilke strace przytomnosc, wiec otworzylem okna i zaczalem sie okladac po twarzy. Jakos dojechalem do domu, ale od tego momentu nie prowadze. Poszedlem do neurologa i nic nie stwierdzil, okulista naciagnal mnie na okulary za 400!, bo stwierdzil, ze to zaburzenia akomodacji oka. Kupilem okulary, wczoraj zalozylem i wsiadlem do auta, pierwszy kilometr do stacji benzynowej dojechalem bez problemow, potem niestety musialem zjechac na pierwszy napotkany parking, bo bylo bardzo zle.
Dzis po rozmowie z siostra stwierdzilem, ze to moze byc kregoslup szyjny. Jadac wczoraj samochodem zauwazylem, ze zaburzenia zmieniaja nasilenie zaleznie od tego jak mam ulozona glowe, ale tez pomagalo mi chlodzenia twarzy zimna reka. Zauwazlylem tez, ze jak tylko wsiadam (i juz siedze) do mojego auta, juz czuje
sie jakos nie tak. Poza tym od kilku juz lat, jestem notorycznie niewyspany itd, a od czasu nasilenia objawow szczegolnie (juz po godzinie od obudzenia chce mi sie spowrotem spac). Dodam jeszcze, ze jak jak probuje skupic wzrok na jednym punkcie, to od razu sie "hipnotyzuje" i zamyslam. I jeszcze jedno, nie miewam boli szyi, ale mialem kiedys w pracy maly wypadek dotyczacy kregoslupa ledzwiowego i to czasem daje mi sie we znaki. Pytanie koncowe, czy to moze byc rzeczywiscie wina kregoslupa szyjnego lub ledzwiowego?
Bardzo prosze o pomoc!
Pozdrawiam
Marcin