U pana Józefa z Krępy byłam wczoraj. Bardzo zachwalano mi usługi tego pana więc postanowiłam spróbować. Odradzam!!! Zdecydowanie! Po pierwsze pan przywitał nas za przeproszeniem ***! Gromko skrytykował wszystkich lekarzy, ze w dupie mają pacjentów, że medycyna to tylko operacje zaleca, że dają skierowania na rehabilitacje, masaże, do sanatoriów, na zastrzyki! A potem ludziom "maź z kręgów wypływa"! Dodał "I *** trafiacie do mnie!". (przepraszam za dosłowność, ale słowo na k pojawiało się wielokrotnie). Zareagowaliśmy głupim śmiechem, bo właściwie jak się w takiej sytuacji zachować? Pomyślałam, że to taki rubaszny człowieczek, pan, który sobie z nas żartuje na dzień dobry, nie wiem...dla rozładowania napięcia? Gdy podszedł bliżej poczułam alkohol! Niestety...był przynajmniej po jednym piwie. No chyba, że zażywa jakieś ziołowe kropelki na spirytusie ;) Nie będę się wdawała w szczegóły, ale kiedy przyszła moja kolej, usiadłam na krześle, pan Józef dotknął, dosłownie tylko dotknął mój kręgosłup w trzech miejscach - na wysokości kręgu szyjnego (raczej było to przypadkowe miejsce), piersiowego (na wysokości zapięcia od stanika) i lędźwiowego, po czym gwałtownie ucisnął mnie palcami na biodrach a następnie postawił diagnozę (dodam, ze mam 28 lat): kręgosłup jest w strasznym stanie, on się nie podejmie zrobić z nim czegokolwiek! mam zmiażdżone dyski, mój kręgosłup w ogóle nie wytwarza "mazi" międzykręgowej, w biodrach też tej mazi nie mam a powinno jej być 4 cm albo mm już nie wiem...tak, jak wszyscy inni których "badał" mam 2 wypukliny kręgosłupa "***! męczyć się będę do końca życia i to bardzo" (to cytat z pana). Powinnam szukać pomocy, ale nie u zwykłego lekarza tylko u najlepszych profesorów najlepiej z Warszawy lub Stanów Zjednoczonych, bo żaden lekarz nie będzie w stanie wyczuć i zdiagnozować co się dzieje z dyskiem. To ja się pytam w jaki sposób tak szczegółowo wyczuł to wszystko pan Józef i to dotykając mnie w trzech miejscach wskazującym palcem? Po drugie, skoro medycyna tak szkodzi kręgosłupom i robi tyle złego, dlaczego ostatecznie szukać mam pomocy właśnie w tradycyjnej medycynie i u lekarzy, którzy "przez demokrację i kapitalizm wszystkich pacjentów w dupie mają"?!(to też cytat) Raz tylko rehabilitant majstrował przy moim kręgosłupie. Było to ponad 10 lat temu. Chodziłam na masaże i raz miałam nastawiony kręgosłup. Dosłownie kilka kręgów, które były przesunięte. Już na oko, dosłownie przez bluzkę pan stwierdził, ze ktoś bardzo mi spieprzył kręgosłup. I znów się zaczęło gadanie, ze chodzicie, się nastawiacie, a potem lądujecie u mnie. Pytam więc po raz trzeci, skoro pan Józef jest taki wszechmocny, skoro jest ratunkiem ostatecznym, ortopedyczną alfą i omegą, dlaczego nie może mi pomóc tylko odsyła mój biedny, zmasakrowany kręgosłup na rezonans, tomograf, badania, czyli to wszystko, co na początku mocno skrytykował i wręcz odradzał (bo przecież lekarz jeden, drugi, trzeci i tak będzie się mnie chciał pozbyć z gabinetu!)?!! To wszystko się kupy nie trzyma. Nastawił bez problemu kręgosłup mojemu teściowi, "przestawił" kręgi szyjne mojej teściowej (aż krzyknęła i w oczach jej pociemniało), choć ona ma bardzo schorowane kości, zdiagnozowaną dyskopatię, wytarcie torebek stawowych i wiele, wiele innych schorzeń, które leczy od lat! Jakiś czas temu pan Józef wróżył jej wózek inwalidzki, wczoraj stwierdził, ze wystarczy nastawić trzy kręgi i właściwie po robocie! Jednym słowem - ODRADZAM! NIECH KAŻDY POMYŚLI TRZY RAZY, NIM UDA SIĘ DO TEGO PANA. Weźcie sobie do serca słowa jednej z osób, która się tu wypowiedziała, że wszystko by oddała, by móc cofnąć czas. Tego zrobić nie można, ale zawsze można cofnąć podjętą decyzję. Ja dziękuję Bogu, że mnie ten pan nie nastawiał, że zobaczył mój kręgosłup w takim stanie, że się nie podjął jego naprawy. Dodam jeszcze, ze mam skrzywienie kręgosłupa, asymetrię bioder, bóle gdy dłużej siedzę a mam pracę siedzącą, ale jestem w pełni sprawną osobą. Wydaje mi się, że gdybym miała to, co mi "wywróżył" pan Józef już siedziałabym na wózku. Gorąco przestrzegam!