Walczymy z makrogruczolakiem prolaktynoma od 6 lat. Dwa zabiegi endoskopowe, jedna kraniotomia, a to świństwo ciągle ekspresowo odrasta. Teraz ma prawie 6cm w każdej płaszczyźnie. Stale w użyciu Bromergon i Dostinex. Obecny stan zdrowia to zaburzenia świadomości, właściwie konieczność sprawowania całodobowej opieki( karmienie, higiena) i ciągły nieziemski ból głowy. Wysokie dawki środków przeciwbólowych plastry przeciwbólowe i cierpienie. Okropna choroba, która sporadycznie przebiega w tak drastyczny sposób. My mieliśmy pecha. Właściwie nie ma już nadzieji.