za każdym razem jak wracam na te forum, to nie płaczę a wyję. moja mama pierwszego glejaka miała usuniętego w wieku 39 lat. wykryta wznowa w 48. pamiętam ten moment jak odebrałam jej rezonans i musiałam wszystkich poinformować o tym, wyłam na przystanku autobusowym. studiowałam ratownictwo. medycyna moja pasja. nie ma głupich, wiem już na co się szykować. zero szans. mam teraz 35lat. moja mam w lutym będzie miała 51. ale chyba nie życzę jej ich. jestem zła, załamana, w pracy potrafię *** przełożonych jak narzekaja na zdrowie. mama jest po radio i czesciowym usunieciu guza. to byl blad, juz poltora roku sie meczy. sterydy spowodowały taka osteoporoze, ze pekly jej dwa kregi kregosłupa, do tego cukrzyca posterydowa, lezy, prawa strona i nogi bezwladne, nie mowi, a jak mowi to kompletnie bezsensu jedno dwa slowa, wodobrzusze ogromne, ja nawet na studiach o takich nie slyszalam by byly wielkosci 9 miesiaca ciazy. jest albo nieprzytomna od relanium albo w spazmach bez relanium. jesli szukasz wsparcia, albo po prostu chesz pogadac to napisz do mnie. wiem, ze jest zle. i nie bedzie lepiej, ale musimy byc silni, dla NICH-chorych. marta.tichonczuk@gmail.com