Reklama:

glejak wielopostaciowy IV (542)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
29-07-2013, 19:19:35

Moja mama miała tego glejaka. Walczyla zielnie przez 14 miesięcy ale niestety odeszła... robiłam wszystko, co mogłam, by była z nami... zgadzam się, ze ta choroba daje "przerzuty" na członków rodziny... jestem bardzo nerwowa, po dwóch latach od śmierci mamy zaszlam w ciążę... mam super synka ale nie obyło się bez depresji, tak mi jej brakuje... KOCHAM CIĘ MAMUSIU;(
gość
20-10-2013, 19:50:54

Witam zgadzam się że glejak to okropna choroba . Wiem co to oznacza nerwy walka , sama o tym najlepiej wiem bo walczę z tym potworem od 2006 roku... dwie operacje w 2007 roku jedna w 2008 i wznowa i operacja w 2012r. rozpoznanie skąpodrzewiak WHO II. WALCZĘ I NIE PODDAM SIĘ. WYTRWAŁOŚCI ŻYCZĘ W TEJ CHOROBIE. POZDRAWIAM
gość
03-11-2013, 07:06:49

skapodzewiak jest mniej inwazyjny poniewaz jest otorbiony.latwiej operowac i szanse przezycia sa wieksze.ja mam glejak wielopostaciowy czwartego stopnia.naciekajacy bez torebki.w dwoch umiejscowieniach.jedno w ogole niemozliwe do operacji a w drugim umiejscowieniu ograniczona operacja.pozniej naswietlanie wysoka dawka nieoperayjnego guza.w dawce 70Gy.pozniej napromieniowanie przez 30 dni polaczone z leczeniem Temozolamidem.odpoczynek i po 3 miersiacach 6 miesiecye leczenie wysoka dawka Temozolamidu.w miedzyczasie Petpscan,10 CT scan oraz 17 MRI scan.za 3 miesiace kolejne badania i decyzja jak dalej ze mna postepowac.ten typ jaki mam jest niuleczalny ani nie usuwalny.leczenie ma tylko poprawic mi jakosc zycia i troche je wydluzyc.jak bardzo bym sie cieszyl z skapodrzewiaka gdybym go posiadal zamiast glejaka wielopostaciowego czwartego stopnia.ale coz ,trzeba nie poddawac sie depresji i cieszyc sie z kazdego dnia jaki jeszcze dostaje
gość
06-11-2013, 20:04:41

Gość 2013-10-20 21:50:54 Wiem co to oznacza nerwy walka , sama o tym najlepiej wiem bo walczę z tym potworem od 2006 roku... dwie operacje w 2007 roku jedna w 2008 i wznowa i operacja w 2012r. rozpoznanie skąpodrzewiak WHO II.
glejak wielopostaciowy a skapodrzewiak to calkowite odmiennosci.owszem,oba umijscowione w mozgu ale skapodrzewiak jest otorbiony a wielopostaciowy jest rozlany,bez torebki.szanse przezycia przy skapodrzewiaku sa dobrea szanse przezycia przy wielopostaciowym to sa kilka miesiecy(4-7 miesiecy) do 2 lat. 1% pacjentow dozywa z nim do 5 lat! ja mam ten wielopostaciowy juz 1 rok.wczesniej nigdy nie chorowalem.caly moj organizm jest w perfekcyjnym stanie poza tym problemem z glejakiem.rodzac sie zgadzamy sie z swiadomoscia ,ze teraz dojrzewamy do smierci.jedyny problem to gdy dochodzi do sytuacji gdy umierasz i beda ciebie grzebac nie tylko dzieci ale takze rodzice pomimo tego ze mam 50 lat a oni z czego jestem bardzo szczesliwy juz 80 lat.ale coz pozostalo nam.nie poddawac sie,zero depresji oraz cieszyc sie z kazdego przezytego miesiaca,tygodnia,dnia.
wiekszosc wypowiadajacych sie to czlonkowie rodzin albo znajomi.wielu jest zawiedzionych,czasami w depresji.ale skoro chorujacy na te smiertelne przypadki guza nie popadaja w depresje i sie nie poddaja to tym bardziej wy musicie doceniac zycie i ten czas ostatni spedzony z chorym i nie popadac w depresje
gość
08-11-2013, 18:28:27

tak sobie ciagle pisze i nie moge znalezsc zadnego kontaktu z osoba tak samo chora jak ja.to juz jest moj trzeci wpis.kiedys jako 16-latek przeczytalem ,,Ulisses" Jamesa Joyca.w sumie to bylo opowiedzenie tego samego zdarzenia przez rozne osoby a wiec widziane bylo na odmienne sposoby.rozne spojrzenie,rozne spojrzenie i odmienne odczuwanie calosci.tak samo my odmiennie widzimy chorobe oraz czlonkowie rodziny albo znajomi.jak bardzo bym chcial wiedziec czy sie tak bardzo roznimy.
ale skoncze chyba w koncu tak jak w ksiazce Marcela Prousta ,,W poszukiwaniu straconego czasu""
wspomnienia przeszlosci,czy sie dobrze cos zrobilo czy tez mozna bylo odmiennie zawsze zajma czas i dadza wiele radosci.
ale zawsze trzeba sie mimo wszystko cieszyc z przezytego dnia.
gość
22-11-2013, 19:53:41

Witam ponownie
Przepraszam że tak wyskoczyłam z tym skąpodrzewiakiem nie doczytałam że to chodzi o glejaka wielopostaciowego
:(, zdaję sobie sprawę z tego iż GMB- IV, to dużo gorszy glejak.Wiem że to cholerstwo jest rozlane i ciężkie do operacji nie widać gdzie się zaczyna a gdzie kończy chora tkanka. Wiem też że glejak niższego stopnia złośliwości może w wyższym stopniu i często tak jest. Ja żyję nadzieją (choć też się boję ) że tak nie będzie . Bardzo Wam wszystkim współczuję i chciałabym aby to nie był ten monstrum GMB, i jestem zawsze myślami z Wami . Żyjcie tak jak by każdy dzień był dla Was tym ostatnim , ja tego się trzymam . Pozdrawiam serdecznie
Początkująca
25-12-2013, 20:49:16

moja mama a wraz z nią ja od 5 lat walczy.
glejak anaplastyczny 3/4.
było nieźle ale radio dało efekt w otępieniu podkorowym.
czyli znów problemy
gość
21-01-2014, 20:46:59

Moja mama chorowała niecałe dwa miesiące od diagnozy drań tak szalał że nam ją zabrał!!!!! To potworna choroba
gość
21-01-2014, 20:55:07

Robiliśmy wszystko żeby jej pomóc ale on był silniejszy od wszystkich i wszystkiego, silniejszy ale i szybszy. Nie mogę się z tym pogodzić... Mama miała tylko 61 lat, glejak dał o sobie znać 17 listopada 2013 a 11 stycznia br. Odebrał jej życie.
gość
23-03-2014, 21:31:24

Moja mama odeszła 12.03.2014, dzień pogrzebu 15.03.2014 to równe 11 miesięcy od dnia diagnozy, mama miała 60 lat, ten nowotwór to jakaś masakra.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: