Do każdego, kto ma wątpliwości, że mając epilepsje może być pokochany, mieć pracę czy być zaakceptowanym przez otoczenie!
Nie raz szukałam w internecie opinii na ten temat, jednak niczego "pokrzepiającego" nie znalazłam, dlatego postanowiłam ,że napiszę jak to jest u mnie, czyli dziewczyny z
epilepsją, u której zdarzyły się już ataki, gdzie leżałam na ziemi, miałam drgawki itd.
Od początku ukrywałam moją chorobę szczególnie w pracy. Dopóki nie dostałam ataku a koledzy w pracy byli w szoku co się dzieje. Po tym zdarzeniu poszłam na L4 i codziennie myślałam o tym, że jak wrócę do pracy ludzie zaczną mnie inaczej traktować czy zadawać na ten temat pytania, na które nie będę chciała odpowiadać. Ku mojemu zdziwieniu, każdy zachowywał się tak jak gdyby nic się nie stało, byłam szczęśliwa, że nikt nie zadał mi pytań. Kiedy zmieniłam pracę postanowiłam ,że już nigdy nie będę się wstydzić tego ,że jestem chora! Ludziom w nowej pracy pracy powiedziałam, przy okazji wyjścia na piwo. Każdy zareagował tak jakby choroba była czymś normalnym. Zapytali tylko co robić jak będę miała atak i od kiedy jestem chora. Jak wszyscy się dowiedzieli poczułam ulgę . Chłopakowi o mojej chorobie powiedziałam na pierwszej randce a 2 dni potem zobaczył jak wygląda mój atak w najgorszej postaci (cieszyłam się, że już wiedział o mojej chorobie). Bałam się ,że mnie zostawi, ale nic takiego się nie stało. Jestem z nim od kilku miesięcy i wszystko jest wręcz idealnie. Zawsze mu mówię jak się gorzej czuje itd. ,a on jest dla mnie ogromnym wsparciem. Nie chcę tym wpisem przekazać Wam, że zawsze o chorobie powinniście mówić , bo przecież każdy żyje w innym środowisku i ma indywidualną sytuację. Jednak jeżeli czujecie ,że chcecie o tym powiedzieć to moim zdaniem warto to zrobić i poczuć tą ulgę jakiej ja doznałam. Podzielcie się, jeżeli u Was też jest tak pozytywnie jak u mnie.