dzięki Maju za słowa otuchy. w piatek rano dostałem znow ataku, zdążyłem dziecku zrobić sniadanko i włączyłem bajke-choć tego nie pamiętam, obudziłem sie ok 11, nie mogłem nic mówić, chciałem iść do toalety ale się wywróciłem. żona próbowała sie do mnie dodzwonić, jak jej sie nie udało to zerwała się z pracy i przyjechała do domu. cały dzień dochodziłem do siebie, dopiero dzisiaj puszczają mnie zakwasy...moja pani doktor powiedziała że nie ma sensu robić eeg, bo po ataku wychodzi jak u zdrowego człowieka. w środe mam wizyte, dostane już leki..a miałem nadzieje że sie to nie powtórzy więcej