Witam,
Do Oli
Moja córka pierwszy raz zemdlała w pubie. Po pracy poszła ze znajomymi. Pracowała wtedy jako kelnerka w ogródkach wiec była to 4 rano. Jeszcze nie zdążyła się napić wyszła na parkiet potańczyć i dostała ataku. Trwało to też ok. 20 min. Pogotowie zabrało ją do szpitala gdzie po tygodniu badań orzekli, że to nie padaczka. Odetchnęliśmy z ulgą. Następny atak miała dopiero za 2,5 roku. Gdybym wtedy miała tę wiedzę, którą mam dzisiaj zawalczyłabym o EEG po nieprzespanej nocy.
Mam nadzieję, że w Twoim przypadku to jednorazowy incydent.
Pozdrawiam ciepło
