Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29011)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
13-03-2008, 12:40:00

Cześć Wam!
Ktoś ztego forum szuka kontaktu z osobami z mielopatią szyjną?
Na starym forum była Dorota w lutym miała mieć operacje w Lublinie-nie mam z nią kontaktu może komuś się uda stare forum czasem działa.
Podaje namiary na Docenta R.Czepko
Kraków,ul.Dwernickiego 8 tel.012 4269280-Poniedziałki
Nowy Targ ul.Gorczańska tel.0602570507-Piątki.
Pozdrawiam Cię Zosiu i pozostałych forumowiczów-Władek
gość
13-03-2008, 20:08:00

Witam wszystkich na forum. Wreszcie znalazłam miejsce, gdzie mówi się dokładnie o tym, co spędza mi ostatnio sen z powiek. Może jakaś dobra dusza wypowie się nt mojego MRI? Wygląda to (w lekkim skrócie) tak:
"zniesiona lordoza w odc. szyjnym. Dehydratacja krążków międzykr. na poziomach C5/C6 i C6/C7 z dużym zmniejszeniem ich wielkości. Pośrodkowa przepuklina tylna podwięzadłowa c5/c6, modelująca rdzeń kręgowy i zwężenie prawego zachyłka bocznego kanału kręgowego.. Centralno-lewoboczna wypuklina tylna krążka C6/C7 powodująca ucisk na worek oponowy i zwężenie lewego zachyłka boczn. kan. kręgowego z możliwym uciskiem na korzeń nerwowy. (...) Nawarstwienia kostne na krawędziach trzonów kręgów C5/C7." To tyle.
Obecnie kilkakrotnie w ciągu godziny "łapie" mnie drętwienie lewej ręki, połączone z bólem; opuszka kciuka - teoretycznie wszystko odczuwa, ale jakby nie moja skóra (podobnie ze wskazującym, ale lżejsze objawy). Gdy odchylę głowę do tyłu - mam to wszystko (bardzo intensywnie) praktycznie na zawołanie. Objawy dotyczą całej ręki i barku plus łopatka (aż do dolnej krawędzi).
Neurochirurg radzi operację. Podobno w żadnym wypadku nie wolno mi korzystać z terapii manualnej i b.ostrożnie z jakąkolwiek gimnastyką. Mam 36 lat. 22.03 kończy mi się miesięczne L4. Kompletnie nie mam pojęcia co dalej z tym fantem.
Powiedzcie, czy można "to" zatrzymać i doprowadzić się przez rehabilitację do stanu używalności? Mówi się, że operacja to ostateczność. Najbardziej boję się przeciążeń, na jakie zostałyby narażone sąsiadujące miejsca po usztywnieniu na dwóch poziomach.
Przepraszam, rozpisałam się. Wasza kolej
Pozdrawiam serdecznie i proszę o słów kilka...
gość
13-03-2008, 20:10:00

... tekst powyżej jest mój - Kasia
Pozdrawiam
gość
13-03-2008, 23:20:00

Kasiu, pewnie zapoznałaś się z całym wątkiem . We wcześniejszych postach opisałam swoją historię . Mimo tego ,że po drugiej operacji nie jest juz tak komfortowo jak po pierwszej to nie żałuje decyzji . Teraz przynajmniej daje się w miarę normalnie funkcjonować bez obaw ,że kazdy nieopatrzny ruch może spowodować konsekwencje wynikające z ucisku rdzenia . Masz uzasadnione obawy o efekt przeciążeń po stabiliazcji ,u mnie była to przyczyna kolejnej operacji. Jesli jednak zachowasz zdrowy rozsądek, będziesz się stosowała do koniecznych w takiej sytuacji ograniczeń to masz szansę nie doświadczyć efektu domiana .
Nie radziłabym w Twojej obecnej sytuacji stosowania jakiejkolwiek terapii manualnej ani samodzielnego wykonywania ćwiczeń . Masz w szyi bombę z opóźnionym zapłonem.
Jesli chcesz poszerzyć wiedzę możesz poczytać forum neurochirirgiczne reaktywiwane przed kilkoma dnaimi po przerwie.Będziesz miała szerszy pogląd na sprawę

http://213.17.192.132/phorum/list.php?25

Ni liczyłabym na Twoim miejscu na zachowawcze metody przy takim opisie i objawach .
Kasiu , nie jesteś z tym problemem sama. Domyślam się ,że jesteś na początku drogi i przeżywasz szok na wiadomość o koniecznej operacji .
Ja często dla uzmysłowienia w czym leży problem pjm, podaję link na podstawie którego można sobie uswiadomić ,że wyciśniętej galaraty nie da się cofnąć.
http://www.rokwisz.pl/dyskopatia.htm
Tyle na dziś .Jeśli będziesz potrzebowała szczegółowych wyjaśnień -pytaj. W miarę własnych doswiadczeń pomożemy.
Po operacji da się zyć a komfort tego życia jest zwykle znacznie lepszy niz w nieustannym bólu .
Dla oddania obiektywizmu-jest to operacja powazna i obarczona możliwoscią powikłań .Z takim i przypdakmi też spotkasz się na forum dlatego ważne jest żeby trafić w ręce sprawdzonego neurochirurga do którego będziesz miała pełne zaufanie .
Pozdrawiam ciepło i myśl pozytywnie.
Zosia
gość
14-03-2008, 12:10:00

Zosiu, bardzo dziękuję za odpowiedź. Jak widzisz, pełna jestem wątpliwości. Do tej pory żyłam normalnie, a okresowa rehabilitacja pozwalała pozbywać się na pewien czas problemów z szyją. Ciągnie się to za mną od wielu lat. W wieku ok.14l miałam 2 upadki na głowę (z konia i nieszczęśliwy skok do rzeki). Podejrzewam, że od tej pory krążki były poważnie nadwyrężone - i tak miałam więcej szczęścia, niż ludzie na wózkach, lub ci, których już nie ma. Powinnam traktować to jak dar i szanować, ale sama wiesz - różnie bywa. Jesienią naharowałam się podczas przeprowadzki i niedługo zaczęły się kłopoty. Takie życie. Wydawało mi się, że jeśli ja nie podźwigam kartonów, to w żaden sposób nie zdążymy. Ile kobiet tak robi?...
Czy po takiej operacji można normalnie funkcjonować, np jeździć na wycieczki rowerowe? Jaki ciężar max można podnieść?
Podejrzewam, że mąż musiałby w pewnych sytuacjach również być bardziej... hmm... delikatny...
Kończę już przydługi wpis, ale tak bardzo ucieszył mnie kontakt z osobą, która dokładnie wie, o czym mówię...
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
gość
14-03-2008, 12:15:00

o ludzie, przewertowałam jeszcze raz wpisy i oczywiście znalazłam ten o rowerze. Stres wyłącza niekiedy myślenie
Przepraszam i pozdrawiam cieplutko
Kasia
Początkująca
14-03-2008, 14:58:00

witam wszystkich



cieszę się, ze to forum tak prężnie się rozija - znaczy trafiłam z tematem i nie jestem sama. Są osoby, które także chcą się dzielić swoją wiedzą i emocjami.

Wreszcie złożyłam odwołanie od decyzji lekarza orzecznika ZUS. Ciekawe czy za drugim podejściem mi się uda.

Znowu boli! nie mogę za długo siedzieć przy kompie.

życzę zdrowia i coraz więcej dni bez bólu
Pirania
gość
14-03-2008, 19:24:00

Kasiu
Ja jestem ANTY PRZYKŁADEM jak należy żyć po operacji.
W kórymś z poprzednich wątków napisłam ku przestodze co robiłam wbrew zakazom , zdrowemu rozsądkowi i własnemu zdrowiu po pierwszej operacji. Każda z nas pewnie może dopisać do tego kilka swoich grzechów . Jak widzę możemy sobie podać ręce, kobiety niezastąpione niestety do zdarcia o czym świadczą posty.
Nie wiem jak uruchomić własny rozsądek ,żeby nie mieć nad sobą ciągle bata w postaci bólu przeciążeniowego i nie ryzykować kolejnym poziomem.
Teorię mam wbitą w głowę na blachę ale praktyka kuleje.
Kasiu , niezależnie od decyzji jaką podejmiesz odnośnie operacji Twoje życie i aktywnośc już nie bedą takie jak w pełni zdrowia.
Ogólne konsekwencje,które mogą wystąpić z powodu zaniechania operacji to coraz wieksze ubytki neurologiczne , ryzyko mielopatii na skutek ucisku rdzenia , ból który uprzykrza życie.
Ale każdy pacjent to inna historia , ucisk uscikowi nierówny więc nie wypowiadam się w kwestii czy dla Ciebie już pora czy możesz decyzje odwlec.To musisz rozstrzygnąc wraz ze swoim neurochirurgiem.
Czytając poznałaś moją historię i jeśli się zdecydujesz na operację oby potoczyło sie tak pomyślnie jak u mnie trwało przez półtora roku , byleby taki dobry stan nie uśpił Twojej czujności.
Pytasz czy mozna normalnie funkcjonować . Można , PRAWIE NORMALNIE , trzeba się przestawić na bycie DAMĄ.
Nie dźwigać , nie przestawiać mebli , nie wykonywać ekstremalnych ruchów szyją,spać na poduszce profilowanej ,unikać czynności związanych z wysokim podnoszeniem rąk-mycie okien , dla niektórych zmiana pościeli może być nie lada wyczynem po którym mamy kilka godzin z głowy, wiesznia prania na wysoko umieszczonych sznurach , pucowanie glazury.
To tylko przykłady z mojego i nie tylko mojego doświadczenia. resztę przestróg musisz ustalić sama po , wsadzeniu paluszka w ogień,,
Na tą chwilę czyli 11 miesięcy od drugiej operacji nieco o mnie .
-Staram się unikać wymienionych czynnmości z różnym skutkiem , jak narozrabiam potem muszę odleżeć ,nieraz wspomagając się lekami.
-Na rowerze jeździłam po upływie 3-4 miesięcy od operacji , ważna jest kwestia ustawienia kierownicy względem siodełka ,żeby nie trzeba było nadmiernie odchylać głowy ,mnie nalepiej służy poczciwy składak.
- Domem zajmuję się normalnie ,jeśli mogę się wymiksować z niesłużących mi czynności to ich nie wykonuję , jeśli nie ma pod ręka domowników to robię na raty.
-Rozum wrócił jeśli chodzi o zakupy , od kilku miesięcy nie dźwigam.
-Jesli chodzi o męża to musi byc dużym wsparciem i wierzyć Ci,że mimo braku oznak niedyspozycji na zewnątrz potrzebujesz pomocy i te okna , zakupy niech staną się jego domeną a jak nastąpi zrost impantów z trzonami to niech dalej pomaga a w kwestii która Cię niepokoi zdaj się na intuicję , toż na kole Cię łamał nie będzie
-Wczoraj dostałam na kontroli neurochirurgicznej zaświadczenie z wpisem o zakazie dźwigania co ma znaczenie przy powrocie do pracy, Tu może się szykować mała rewolucja niekoniecznie po mojej myśli ale jakieś alternatywne wyjście się znajdzie.

Kasiu , nie wiem czy Cię uspokoiłam czy wprowadziłam większy zamęt w głowie .
Na początku drogi jest szok dotyczący operacji ,po niej okazuje się że nie taki diabeł straszny i rozmyślania co dalej.
Jest bunt ,że już nie bedzie tak samo ,eksperymentowanie na własnym ciele i przekonanie ,że jest dużo do starcenia .
Później nastepuje czas określenia priorytetów co ważniejsze zdrowie czy pewne przyzwyczajenia .
Różnie długo trwa ustalanie tych priorytetów , u mnie ciagnie się od 2004 i trwa do dziś zależnie od tego czy wstaję jak przejechana przez walec a dzień wymaga leżakowania z powodu przeciążenia czy jestem cała w skowronkach w dobrej kondycji bez bólu.
Powynurzułam się nieco ale myślę ,że lepiej uczyć się na cudzych doświadczeniach niż zaznać własnej porażki .
Kasiu ,jeśli jesteś z Warszawy albo jest Ci tu po drodze to mogę podać namary na sprawdzonego terapeutę w celu konsultacji.
Jest to super specjalista . Być może zestawienie dwóch opinii neurochirirga i rehabilitanata ułatwiłoby decyzję co dalej.
Pozdrawiam
Zosia


gość
14-03-2008, 19:32:00

Piranio ,powodzenia w odwołaniu.
W przeciwieństiwe do ZUS kiedy nie zawsze rozpatrują specjaliści albo zatrzymali się w poszerzaniu wiedzy zawodowej w sądzie odwołania rozpatrują zawsze specjaliści .
Z tym bólem jak wiesz to falowanie i spadanie .Teraz dodatkowo jesteś pewnie pełna niepokoju jak potoczą się sprawy a to wzmaga napięcie mięśni i potęguje ból.Poza tym masz nadal ucisk na worek oponowy a to też jest przyczynkiem .
Pozdrawiam
Zosia
gość
14-03-2008, 22:09:00

Witam Was z powrotem, po kilku dniach niemocy
Zosiu, wysłałam Ci maila
Dziekuje za link do starego forum. dzis juz nie ale skorzystam.

Inko,
ja tez zaczelam obecnie od wczoraj zabiegi. Mam nadzieje ze mi troszke pomoga. Przypisano mi laser, bioptron, cwiczenia indywidualne oraz masaze. Z tymi masazami to dziwna sprawa. jedni je zalecaja inni nie, na szczescie w osrodku do ktorego chodze jak lekarz napisze delikatnie to robia to delikatnie. Co niektorzy sie smieja ze muskaja tylko cialko
Ale jestem b. ostrozna na masazach. Masaze ktore mialam w ramach reh. zusowskiej byly bardzo intensywne i po nich nastapilo znaczne pogorszenie mojego stanu.

Inko, ja tez od pewnego czasu zaczelam odczuwac bole az w kregoslupie ledzwiowym, promieniujace przez posladki do nog naz do palcow. Boli mnie tez mocno odcinek piersiowy.
Ciekawe co wykaze Ci tomograf.? Mam nadziej e ze bedzie wszystko ok. Czego Ci niezmiernie życze

Władek, ja szukam osob z mielopatia szyjna zwlaszcza ktora wystapila po operacji . Jesli mozesz to poprosze o jakis kontakt.
Podaje jeszcze raz moj mail pawelbox@poczta.wprost.pl.

Piranio,
od jakiej decyzji odwolujesz si e w zusie?
Mnie za chwile czeka zlozenie wniosku o rente bo pod koniec maja konczy mi sie swiadczenie rehabilitacyjne.
Ciekawa jestem jak wygladaja takie komisje dot. przyznawania renty?


Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Emilka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: