Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29017)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
23-03-2011, 08:05:12

Wiesiu!!
jak się mąż czuje...z tą cholerną mielopatią...ja chwilami wysiadam..:( ból ramion..Po operacji..wydawało się,że już jest dobrze..teraz znowu nogą ciągnę.
Słoneczko zaświeciło..chce mi się życ...ale same zakazy mam:(..Obym tylko nie wpadła w depresję.że nic nie mogę..
Irku...jak skończyła sie rozmowa z pracodawcą?...Wczoraj siedziałam ileś!!! godzin na czytanie wszystkich komentarzy!..Dotarłam również do Twojego wątku!!

Że ja wcześniej tutaj nie dotarłam...:( Kopalnia wiedzy..,którą Zosia posiada..czytałam jednym tchem...

Dziewczyny..szkoda,że ja tak krótko po operacji..i za daleko mam do W-wy....spotkałabym się chętnie.Wielka szkoda..

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie życzę zdrówka..mniej bólu...

Halina z mielopatią
,która spowodowana jest przez niedouczonych..olewających pacjentów lekarzy !!!!
Wtajemniczona
23-03-2011, 18:01:54

Halinko!
Wczoraj byliśmy u naszego neurochirurga.Pooglądał RTG
implanty są na swoim miejscu. Na pytanie dlaczego te niedowłady i wleczenie nogi jak z ołowiu dr. powiedział,że niestety mielopatia robi swoje i trzeba nauczyć się z tym żyć. Trwałe uszkodzenia się nie zregenerują.
Zaleca dalszą rehabilitację w granicach rozsądku można podnosić ciężary. nawet pozwolił kosić działkę z pewnym odpoczynkiem.
Zgadza się wasz problem też tkwi w głowie=mój mąż po wizycie był jak nowo narodzony.
Moja rada -walczmy razem i kontaktujmy się na forum to pomaga człowiek wie ,że z problemem nie jest sam.
Trzeba brać chyba przykład z Irka, który zaraża optymizmem.
Próbowałam się zalogować na Twoją pocztę ale coś mi nie wychodzi za słaba wiedza informatyczna . Głowa lekko do góry pozdrawiam
wiesia
Wtajemniczona
23-03-2011, 18:02:11

Halinko!
Wczoraj byliśmy u naszego neurochirurga.Pooglądał RTG
implanty są na swoim miejscu. Na pytanie dlaczego te niedowłady i wleczenie nogi jak z ołowiu dr. powiedział,że niestety mielopatia robi swoje i trzeba nauczyć się z tym żyć. Trwałe uszkodzenia się nie zregenerują.
Zaleca dalszą rehabilitację w granicach rozsądku można podnosić ciężary. nawet pozwolił kosić działkę z pewnym odpoczynkiem.
Zgadza się wasz problem też tkwi w głowie=mój mąż po wizycie był jak nowo narodzony.
Moja rada -walczmy razem i kontaktujmy się na forum to pomaga człowiek wie ,że z problemem nie jest sam.
Trzeba brać chyba przykład z Irka, który zaraża optymizmem.
Próbowałam się zalogować na Twoją pocztę ale coś mi nie wychodzi za słaba wiedza informatyczna . Głowa lekko do góry pozdrawiam
wiesia
Wtajemniczona
23-03-2011, 18:24:20

Halinko!
Mego męża nie bolą ramiona ani głowa a p/bólowe bierze raz na 2-3 dni.
Był też u dr . rodzinnego prosił o skierowanie na RTG stawu biodrowego. DR stwierdził, że mąż jest i tak już napromieniowany odpowiednio więc po co ... A potem na leczenie jest już za późno..
Nóż otwiera się w kieszeni jak masz iść do dr.
I jeszcze ... neurochirurg twierdzi ,że będą lepsze i gorsze dni ale tak trudno do tego się przyzwyczaić zanudzam ale nieraz to pomaga
wiesia
Wtajemniczona
23-03-2011, 18:26:34

Pomóżcie gdzie mam szukać wypowiedzi Zosi która to strona
wiesia
gość
23-03-2011, 18:38:29

Wiesiu!!
Dziekuję...Podaj swoję namiary to ja się odezwię..jak Ty nie możesz do mnie..
Przecież Twój mąż niedawno przeszedł operację..i już mu pozwalają,na unoszenie rąk i koszenie???..Ja mam zakaz do końca czerwca...operowana byłam 31 stycznia!...!!!!
Ale nadal u mnie na tą chwilę 2 przepukliny,które uciskaja na worek oponowy i rdzeń. Może niefachowo piszę...proszę o wyrozumiałość..
Po operacji..nogi były lekkie!!!...normalnie chodziłam...teraz znowu robią sie ciężkie i ołowiane:( No i ból potworny ramion..karku i głowy..nadal...
Pewnie,że jestem szczesliwa,że nie jestem sparaliżowana!!!..ale zaczynam być coraz bardziej wściekła na lekarzy..,którzy swoją niewiedzą doprowadzili mnie do tego stanu...
Ale już dosyć:)))...rozczulania się nad sobą...Trzeba nauczyć się żyć!!..
Jeszcze jedno.... inaczej dom funkcjonuje jak zachoruje mąż a inaczej jak żona!!!...:((((....
gość
23-03-2011, 18:42:12

Ilonko...co u Ciebie dzisiaj???.....

Wiesiu...nie podpisałam się pod ostatnim wpisem...:(
Ja wczoraj sobie " czytałam"....1/4 komentarzy na forum...trwało to chyba 6 godzin..!!!:)
Zosia ta kopalnia wiedzy!!!...
Która to strona...nie pamiętam

Halina..

fajnego wieczoru..bez bólu:)..wszystkim życzę:)
Początkująca
23-03-2011, 20:05:57

Kochani! Uwierzcie, że od psychiki wiele zależy, nie wiem jak to się dzieje ale na szczęście moj mózg nie przyjmuje do wiadmości, że mam tak scharatany kręgosłup. Pracuję na pełnych obrotach i to w pracy z ludzmi, gdzie jest duży steres i zamiast myśleć, że jestem chora / mam orzeczony umiarkowany stopień i wymagam czasowo opieki drugiej osoby/ myślę tylko żeby nie nawalić w pracy bo przecież po operacji nie przyjmą mnie do roboty. Owszem jestem zmęczona ale daję radę, a nadodatek więcej mam obowiązków niż moje zdrowe koleżanki. Fakt że to już nie mój wybór. Mam też szczęście, że roboty domowe związane ze sprzątanie robi córka i mąż, ja tylko gotuję. Za pierwszym razem też tak było pielęgniarka w szpitalu pytała mnie po co przyszłam na operację czy aby się dobrze zastanowiłam. Fakt, że nie zawsze jest tak pięknie mnie też chwyta rwa kulszowa w części lędzwiowej czy bóle ramion, głowy i te problemy z duszeniem, ale jak pomyślę, że mam już z wszystkiego zrezygnować i nic nie oczekiwać z życia to mnie trafia taki nastrój przekory i chcę sobie i innym udowodnić że ja jeszcze wiele mogę i jak rana wstaję z łóżka to od początku dnia szukam tych małych plusików życiwych i wewnętrznie cieszę się z każdego drobiazgu a to że słonko świeci, a to zobaczę pięknego wilczura itp. i wtedy sama się do siebie uśmiecham i wiem że przyszłość moja ma dla mnie jeszcze wiele niespodzianek. Dlatego kochane szyjki nie załamujcie się. Myślmy pozytywnie. Słoneczko niech nam ładuje wewnętrzne baterie i starajmy się jakoś żyć z naszą niechcianą chorobą. Pozdrawiam Ilona.
gość
23-03-2011, 20:37:22

Ilonko

to co opisujesz ,ze masz takie objawy po spuszczeniu głowy miałam też. Dlatego między innymi zdecydowałam się na operację. Dzisiaj czuję się naprawdę super. Wszystkie objawy mi ustąpiły . Jedynie co odczuwam to po dłuższym chodzeniu ciężar na plecach. Wczoraj byłam na kontroli u mojego operatora i był bardzo zadowolony ze swojego dzieła i mam się pokazać za 3 tygodnie ze zdjęciem. Mm zakaz wszelkich czynności podnoszenia rąk dżwigania,i rehabilitacja dopiero za 3-4 miesięcy. Właśnie to co opisujesz to jest niestabilność kręgów.
Czy miałaś robione zdjęcia czynnościowe kręgosłupa szyjnego, bo na takich zdjęciach wychodzą takie uszkodzenia.
Ja na swojej drodze leczenia trafiłam na cudownych ludzi.Nie miałam problemów żadnych
A może zdecydowałabyś się przyjechać do Wrocławia? to mogę Ci dać tel. do mojego lekarza. Naprawdę ma bardzo dobrą opinię. Musiałabyś zobaczyć moją ranę na szyii- niewidoczna . Tak to zrobił po mistrzowsku.
Wiesz ja tak samo się zastanawiałam nad operacją ale wiedziałam,ze przedłużanie i ucisk na rdzeń wcale dobrze nie zrobi a wręcz odwrotnie- może trwale uszkodzić pewne partie ciała.
Pogodziłam się z myślą utraty pracy bo najważniejsze jest zdrowie. Jestem zatrudniona do 30 kwietnia i nie wiem czy mi przedłużą umowę pomimo że to był wypadek w pracy
Ty jesteś jaszcze młodsza ode mnie to wart powalczyć o lepszy komfort życia.
Takie mamy rządy i ustawy genialne-trzeba przynieść głowę pod pachą na komisję to może przyznają rentę.

Pozdrawiam Wszystkich
gość
23-03-2011, 20:56:17

Halinko!!

Zgadzam się z tobą ,ze te nasze doświadczenia to skarbnica wiedzy.
Pierwszy raz jak dotarłam na to forum byłam mile zaskoczona jak z pełnym zrozumieniem i czasem humorem wymienialiście się informacjami. Takich wiadomości nie posiada żaden skrypt akademicki.
Nadal jest to dla mnie dobra lektura. Czasem nic nie piszę tylko czytam.
Pozdrawiam

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: