Jagodo, miło, że mnie doceniłas. Widzisz, tak się porobiło, że ostatnio nie pokazują się tu Szyjki ze starej gwardii - też mi trochę smutno bez nich, ale taka kolej rzeczy.
Nie bój się zabiegu, masz stosunkowo prosta robotę do zrobienia. Nie przejmuj się, że ja narzekam, ale mój zabieg był bardzo skomplikowany i od razu na 4 poziomach, w dodatku ten kołnierz...
Nie bój sie tej przebieraniny przed operacją - zawsze jedziesz w szpitalnym stroju na blok, czasem cewnikuja, czasem daja pampersa. Generalnie jesteś juz na drugi ranek po zabiegu sprawna i moższ się samoobsłużych. Ból tez jest do zniesienia, a jesli boli porządnie, to dadzą jakies leki, ja miałam przez kilka dni pompę.Tabletki do ssania weż /choc ja przez kilka dni w ogóle nie łykałam i bezpośrednio po zabiegu mi się nie przydały/ - córka kupiła mi takie z porostów issla moss i one dobrze nawilżają teraz moje narzędzie pracy. Kup sobie też kisielki "słodka chwila" - one pomagaja w oliwieniu gardła, o chusteczkach dla niemowląt pamiętaj i o butelce z zatyczką.
Możesz zabrać, jesli masz, specjalna poduszkę. Ja swojej nie miałam i noce były dla mnie okropną torturą..
Ogólnie - wszystko zalezy od podejścia - trzeba uważać na odbicia depresyjne częste po takich przejściach - i wierzyć ze wszystko będzie dobrze.
Aniu a Goleniowa , troche zmartwiło mnie, że przeszłas kolejny zabieg. mam nadzieje, żę na tym sie skończy.
Pozdrawiam wszystkie Szyjki, piękny dzień na spacer dzisiaj