Witam wszystkie szyjki
, jestem tu nowa. Na początku października czeka mnie operacja
kręgosłupa szyjnego odcinek C-5/C-6 (centralno-dwuboczna protuzja materiału tarczy na 3-4mm, z impresją na worek oponowy,spłycająca zachyłki korzeniowe obustronnie,nieco bardziej prawy,z przyleganiem do korzeni nerwowych,kanał kręgowy od 9mm strzałkowo, z pełnym wyparciem płynu mózgowo-rdzeniowego i modelowaniem rdzenia.W/w towarzyszą wyrośla kostne na tylno-bocznych krawędziach trzonów w granicach dyslokacji krążka). To tylko najważniejsza część z opisu MR. Moim objawom towarzyszył paraliżujący mnie ból między łopatkami (pojawił się od grudnia dwa razy), zapalenie dźwigacza łopatki, bóle karku oraz szum w uszach i
zawroty głowy i do tego pogorszył mi się wzrok. Chodzę na ćwiczenia wzmacniania mięśni pleców i ćwiczenia izometryczne szyji. Ćwiczenia mi pomagają ale ból karku i pleców i tak się pojawia. Zapalenie dźwigacza póki co odpuściło
. Muszę się przyznać, że im bliżej operacji, tym bardziej się denerwuję ale czytając Wasze forum nie jestem w tym osamotniona. Dużo istotnych i ważnych rzeczy się dowiedziałam. We wrześniu mam umówioną już wizytę u anestezjologa. Samego znieczulenia się nie boję, bo byłam juz znieczulana kilka razy ale na " krótki dystans" :) nigdy na dłużej. I tu rodzą się moje objawy o samopoczucie po znieczuleniu, naczytałam się,że niektórzy wymiotują po wybudzeniu albo na dobę dwie po operacji
Mam lęk przed wymiotami. Do tego szyja po operacji... Spróbuję o tym porozmawiać z anestezjologiem ale nie wiem czy nie potraktuje mnie jak dziwadła. wiem, że każdy inaczej reaguje i nie ma na to sztywnej reguły ale jednak strach jest. Mój lekarz neurochirurg powiedział mi,że wszczepiony będzie implant, niestety w trakcie wizyty nie zapytałam go o rodzaj implantu, dopiero w domu w necie doczytałam o kilku różnych implantach. Jedyne co powiedział to to, że jest to implant, który będzie z czasem przerastał moim kośćcem. Teoretycznie po operacji nie będzie mi potrzebny kołnierz. Piszę celowo teoretycznie, bo z doświadczenia wiem,że różnie to bywa. Bardzo Was proszę opiszcie jak sobie radziliście po wybudzeniu. Czytałam,że nie wszyscy są na sali wybudzeń, niektórzy są po wybudzeniu od razu przewożeni do sali ale to chyba zależy od placówki. Życzę Wam wszystkim zdrówka i słoneczka na nadchodzące dni