Hari takiego ogólnego hasła użył mój lekarz jak mi tłumaczył, że mam unikać wysiłku wykonywanego rękami. (zresztą po operacji też mamy wszyscy zalecane, żeby nie dźwigać, nie podnosić rąk itp.) A czy chodziło mu o połączenia między mięśniami, powięziami, czy cos innego – nie pytałam.
Przyjęłam, ze skoro tak mi zalecał, to będę się tego trzymać. Natomiast chodzimy wszyscy do różnych specjalistów i zdarza się nam słyszeć na podobne tematy różne zdania. Nie chcę dyskutować kto ma rację, to jest bez sensu, decyzje i tak ostatecznie podejmują pacjenci. Ja ci tylko zwracam uwagę, że to może ci zaszkodzić.
Ale oczywiście to nie znaczy, że musi.
Ta zasada przenoszenia skutków wysiłku z rąk na
kręgosłup szyjny dosyć często się u nas na forum potwierdza, szczególnie kobiety (z
dyskopatią szyjną) się wypowiadają, ze np. nagrzeszyły bo umyły okna i teraz leżą połamane, objawy dyskopatii się wtedy mocno nasilają.
Ja też kiedyś miałam taką wpadkę. Byłam na spływie kajakiem, bo nie znając tego sportu myślałam, że będę sobie siedzieć, a woda mnie będzie sama popychać i tylko czasem poprawię kierunek. A machać łapkami musiałam cały czas. Miałam potem tak makabryczne bóle, ze myślałam, że odlecę.
Tak więc to jest tylko wskazówka dla ciebie – sam zadecyduj, czy ją weźmiesz pod uwagę, czy nie. Nie jesteśmy tacy sami, nawet jak mamy podobne choroby. Piotr macha w pracy łapkami i jakoś z tym sobie radzi, ja niestety - i wiele innych osób nie.
może to też zależy od tego tak duże są
przepukliny?
Ostatnio rozmawiam z neurologiem o lędźwiowym i tez mi powiedziała, że są pacjenci, którym jazda na rowerze sprzyja, a są tacy, którym się po niej nasila rwa.
to bądź tu mądry.... :)
Asia