Becia, Buraczku, Wiesiu, Piotruś, Raf - dzięki wielkie za wsparcie :):):) wiem,ze będzie dobrze.może jestem spanikowana za bardzo, ale to trudne da mnie. jak pewnie dla każdego z Was było. skoro Wy daliście radę ja tez dam. a potem to tylko do przodu.
kiwi, jak jeden neuro Ci tak powiedział idz do drugiego. to zbyt ważna sprawa i Twoje, a nie jego życie. mnie jeszcze miesiąc temu przed rezonansem odsyłali na rehabiitację, rehabilitanci do neurochirurga i tak w kółko.aż znalazł się jeden mądry dr przeczytał ze zrozumieniem. i wyjaśni. potraktował mnie poważnie. nie da kasy.wyjaśnił cierpliwie. odpowiedział na moje 100 pytań.i podjęłam decyzję.
nie wiem,jak jest u Ciebie. ja byłam we wrześniu u jednego takiego "bardzo ważnego przyjezdnego neurochirurga z nazwiskiem", który nawet na mnie nie spojrzał, pyty nie odczyta, kase wziął i powiedział "następny". w poczekalni było chyba z 50 osób. przyjął wszystkich w 4 czy 5 godzin.
Raf i Buraczku, zazdroszczę rocznicy:) fajnie się licytujecie :)
Piotrek, dzielny chłop z Ciebie. takie opowieści jak Wasze napawają optymizmem, że życie po może być normalne.
pozdrawiam i dziękuje za wsparcie :):):)