Witajcie Kochani
Alu,
fajnie, że jeszcze jedna osóbka zawzięła się i chce walczyć rehabilitacją
Alu zapewne czytałaś na forum nasze posty o sposobie tej walki i bezwzględnym stosowaniu się do jej metod. Po konsultacji u neurochirurga mam jego osobiste zezwolenie na rehabilitację, a nawet na manipulacje u specjalisty, ale jak do tej pory nie odważyłam się jeszcze z tych manipulacji skorzystać (b. się tego boję). Dopóki nie widzę takiej potrzeby, bo jest poprawa po McKenzie i mobilizacjach - nie będę kusiła losu i „wsadzała palca między drzwi”. Dotychczasowe metody i sposoby dają radę i przynoszą ulgę.
Nie wiem w jakim stanie masz swoją szyjkę, z uciskiem na rdzeń, czy tylko na worek opon. Dobrze jest się dogadać z neurochirurgiem i mieć jego „błogosławieństwo” na rehabilitację u dobrego fizjo. Jeżeli będzie przeciwny, to bądź ostrożna. Pozostaje Ci wanienka z bąbelkami lub hydromasaż i ćwiczenia izometryczne oraz dobra poduszka ortop.
Ja czasami wspomagam się kołnierzem ortopedycznym, tak na 2-3 godz. w stanach bólowych i przeciążeniowych lub podczas prac domowych, żeby mnie nie korciło zbyt gwałtownie pochylać lub skręcać głowę. To swoisty cerber i hamulec dla zbyt szybkich i zapominalskich osób z ADHD
Mam to szczęście, że jestem jeszcze (daj Boże na zawsze) nieoperacyjna i dlatego walcząca. Ale mam bliską koleżankę ze wskazaniem do operacji szyi (2 neurochir.) i też stara się za wszelką cenę walczyć i ominąć skalpel. Na razie udaje jej się z dobrym efektem odsuwać wizję operacji. W tej chwili czuje się dobrze, pracuje i nawet zapomniała o kręgosłupie w sensie bólowym. Prędzej dokucza jej
rwa kulszowa (praca przy komputerze) i ucisk na nerw.
Alu ja w nocy nie jadam, nawet jak się obudzę- nie czuję takiej potrzeby, jedynie napiję się co nieco.
Nie wiem co Ci poradzić na ten nocny głód- najlepsze sucharki i owoc / nie tuczą.
Może masz wzmożone wydzielanie kwasów po jakichś farmaceutykach p/bólowych? Spróbuj napić się tylko czegoś lub mały jogurcik. Dobrze na spanie i rozluźnienie działają leki rozluźniające mięśnie szkieletowe (u nas myolastan, sirdalud) na receptę. Ja po sirdaludzie dobrze spałam, ale na drugi dzień nie wiedziałam jak się nazywam- skołowana do n-potęgi. Myolastan jest ok.
Powoli dasz radę ze wszystkim, życzę przespanych nocy.
Pozdrawiam serdecznie
anTosia