An3
witaj! też mam tak samo jak Ty - C5C6 z uciskiem na rdzeń, objawów już prawie zadnych nie mam poza drętwiejącym kciukiem i pobolewaniem karku- dowiedziałam się o tym ze trzy tyg. temu, byłam już u trzech neurochirurgów - wszyscy są zgodni, z tym, ze ostatni, który wzbudzil moje największe zaufanie ,dokładnie mi wszystko opowiedział, pokazał i powiedział, ze ucisk jest ale ten rdzeń jeszcze ma zapas (gdyby tak nie było to pewnie wzięliby mnie na cito...) a tak u nas w Bydgoszczy terminy 1,5-do 2 lat...więc na razie sie ogólnie rehabilituję, zamierzam na parę dni wyjechac do sanatorium, potem jeszcze raz kontrolny rezonans i jak się nic nie zmieni to operacja...ale pewnie raczej prywatnie- czeka sie wtedy tydzień - skądinąd masakra!!
też mam dwójkę dzieci, co prawda w wieku szkolnym ale dobrze rozumiem Twoje rozterki,
jak mi poradzono na tym forum
działaj roztropnie i planowo - na początek kilka konsultacji....
pierwszy neuroch. tez mi powiedzial ryzyko operacji i nieoperacji jest takie samo- tu
niedowład i tu niedowład;) Ostatni mnie uspokoił, że ryzyko jest zawsze - ale u nas w szpitalu się to nie zdarzyło, poza tym najlepiej wybierac operatora z doświadczeniem wykonującego takie zabiegi często - na pewno ludzie z Wa-wy polecą Tobie conajmniej kilku takich.
Decyzja jest trudna, wiec warto ja dobrze przemyślec i skonsultowac...
Pozdrawiam
Ela