Chora ma pewne postępy, na początku miałem problemy bo cały czas coś zabierała i mówiła że to jest jej , a jak coś wzięła to mówiła że to nie ona.Lubiła chować wszystko do pokoju , w szafce chowała wszystkie śmieci, zabierała widelce łyżki, wszytko chowała. Drugim etapem były ucieczki z domu, pochowałem klucze wyciągnąłem klamki z okien. Było tak że chodziła do ogrodu i się załatwiała . Zauważyłem że lubiła skarpetki, robiła takie węzły marynarskie że nie szło tego rozwiązać. Standardowo załatwiła się w pokoju albo nie trafiła, i po za toaletę zrobiła czekoladowego Joa. W lustrze jak się widziała to mówiła że mama przyszła do niej, to tego standardowo chodziła po nocy, ile miałem nocy nie przespanych, byłem tak zły, chodząc do pracy miałem wszystkiego dość , do pewnego czasu pomyślałem że kupie jej tabletki na sen, problem się skończył, ale tabletki musiałem rozpuszczać w wodzie i podawałem jej z jogurtem bo nie chciała zażywać tabletek ponieważ je wypluwała. Po za tym było wszystko ok sama jadła do czasu, łyżka albo widelec nie był potrzebny do jedzenia, brała jedzenie rękoma i jadła, po jedzeniu wyglądała jak niemowlę uwalone czekoladą, do pewnego momentu jak pewnego dnia nie dostała
padaczki, jadła jak zwykle śniadanie ok godziny 10, jak ją nie wystrzeli do góry jak by ją ktoś z katapulty wystrzelił , zakrzaczyła tak jak by zobaczyła śmierć albo się czegoś przestraszyła, nawet nie zdążyłem jej złapać była 1 metr ode mnie, oczywiście spadła na ziemie, nie wiedziałem czy się zakrztusiła, czy jej coś wpadło do tchawicy, spadła całym bokiem miała całe sine ciało obtłuczone, do tego uderzyła głową o podłogę , dlatego zobaczyłem czy czegoś nie ma w ustach, zrobiła się wiotka, nie szło jej ustawić w żadnej pozycji praktycznie jak trup, dostała wstrząsów , atak trwał 2 minuty, zadzwoniłem po karetkę dali jej relanium czy jakoś tak, odzyskała 1 minucie przytomność, 2 dni były nie wyjęte z życia, zachowanie było jak by była na haju , widziała coś mówiła do kogoś jak by kogoś widziała, straciła siły, nie była w stanie ustać na nogach. Myślałem że już będzie z niej trup, ale po 2 dniu wróciła do normy, zaczęła funkcjonować. W szpitalu oczywiście zrobili jej tomograf czy nie ma
krwiaka , dali jej kroplówkę , i wróciliśmy do domu. Po 2 tygodniach było to samo krzyk ale atak nie był tak mocny żeby ją tak wybił tak jak ostatnio. Stwierdzili zapaść podali relanium i 2 dni nie nadawała się do niczego, po ataku padaczki 2 minuty trzepie całym ciałem , po tym idą piany z ust i zaczyna bardzo mocno oddychać ustami, tak to wygląda. Byłem u doktora rodzinnego przepisał syrop na powstrzymywanie padaczki tegretol , po 1,5 miesiąca dopiero występowała padaczka . Doktorka kazała mi zwiększyć dawkę po 10 ml a obecnie 2 x 10. Też jest sytuacja prowadzeniem jej to toalety, po prostu boi się iść, blokuje nogi i jedzie jak na lodzie, trzeba ją ciągnąć, najgorsze są płytki w łazience bo są na wysoki połysk i czarne, są jak lustro i się boi wejść, założyłem dywaniki :) ale to nie zmienia faktu że po panelach też nie chcę iść. Co do załatwiania polecam kupić pampersy, raz że nie śmierdzi w całym domu, a dwa że nie zawsze całą pościel posika i nie trzeba jej prać cały czas. Mam szczęście że ma aitzhamera łagodnego bo przy agresywnym nie jest tak ciekawie jak mi znajomy opowiadał. Jest też problem z jedzeniem, jest taki etap że nie chce jeść, najlepsze jest kakao chlebek z mlekiem lub bułeczką, same lekkie rzeczy przeważnie robione na mleku. Co do pokoju wszystko z niego wywaliłem zostawiłem łóżko które przerobiłem na bardzo niskie , ponieważ traciła orientacje i spadała na śnie z niego, zrobiłem jej w kształcie litery V i było po problemie, było też krzesło i szafa, i nic po za tym. Dla ludzi chorych na aitzhamera trzeba dawać dużo wody, do picia . Człowiek po pewnym czasie przywyknie do tego co jest, moim zdaniem najgorsze będzie to jak osoba chora przestanie chodzić, wtedy jest największy problem podnieść przebrać umyć . To co opisałem to nie jest wszystko. Co to kasy można się starać o zasiłek opiekuńczy i świadczenie pielegnacyjne jedno jest 520 zł a drugie 153 zł zawsze pod ratuje