Witam! Mam na imię Agnieszka. Widziałam na forum fachowe odpowiedzi i nie ukrywam, że na taką właśnie liczę w moim przypadku. Potrzebuję pomocy, bo nie wiem już co mam robić. Mam 15-letnią córkę. Od jakiegoś czasu zaczęły się u niej dziwne dolegliwości - miała ciężkie dzieciństwo z powodu śmierci mojej starszej córki i zachowania męża, a więc wszystko było zwalane na karb nerwicy. Od niedawna objawy się nasiliły - przede wszystkim są to uporczywe bóle głowy, pojawiające się nagle, bez jakiejś widocznej przyczyny, np. po schyleniu, po wysiłku albo zdenerwowaniu, ostatnio też gdy mąż wrócił po dłuższej nieobecności. Raz boli tył głowy, czasami przód, często cała głowa - leki przeciwbólowe nie pomagają albo tylko przytłumiają ból, który trwa czasem dzień, a czasem długo, tak jak teraz dwa tygodnie. Pogodę mamy okropną i podczas upałów dołączyły się jeszcze zasłabnięcia i ciśnienie w granicach 90/50, które utrzymuje się przez cały dzień, żeby wieczorem zmienić się np. w 120/90. Córka reaguje też na zmianę temperatury - robi jej się słabo gdy wejdzie z dworu do chłodniejszego/klimatyzowanego pomieszczenia. Do tego dołączają się czasem bóle w klatce piersiowej - często ból głowy zaczyna się właśnie takim bólem piersiowym, promieniującym do ręki, albo też uczuciem ściskania z tyłu u nasady czaszki (wtedy córka dostaje rumieńców) - bardzo źle reaguje też na przebywanie w dusznym pomieszczeniu. Ortopeda stwierdził na podstawie badania tylko lekkie skrzywienie kręgosłupa, nie wymagające korekty w tym wieku, a kręgosłup często ją boli w dolnej części, a także w górnej - ale masaży nie możemy robić, nawet delikatnych, bo córkę dotyk w okolicy karku podrażnia, a mięśnie ma w tym miejscu bardzo spięte. Często uskarża się też na bóle wszystkich mięśni, występują drżenie rąk i nudności, ale bez wymiotów na szczęście; po wstaniu z łóżka czy nagłej zmianie pozycji robi jej się ciemno przed oczami i kręci w głowie. Nie wiem co robić - kołatanie serca (też się zdarzyło i trzymało tydzień)ogólna słabość i zasłabnięcia zaprowadziły nas do szpitala - EKG, echo, holter wyszły prawidłowo, cukier zrobiony w szpitalu też w normie, tarczyca (ogólne badanie) w porządku,
rezonans magnetyczny i EEG też w normie, dobre są też OB i morfologia.
Niech mi ktoś podpowie, co jeszcze mogę zrobić, jakie badania, do jakiego lekarza iść, bo leki na uspokojenie, jak Validol, które dostaje, pomagają niewiele, a ból głowy się utrzymuje. Ostatnio po wizycie u pani neurolog dostałam leki przeciwpadaczkowe z tzw. dolnej półki - może źle robię, ale ich nie wykupiłam, bo lekarka nawet nie wysłuchała do końca córki, gdy mówiła jak się czuje. Chciałam jeszcze dodać, że córka nie jest przewrażliwioną, zalęknioną osobą, wręcz przeciwnie, jest wesoła, towarzyska, dobrze się uczy, ale jest też wrażliwa i widzę jak cierpi i ja razem z nią. Jakoś się trzymamy, ale zdaję sobie sprawę, że życie w takim stanie od zasłabnięcia do zasłabnięcia z ciągłym bólem głowy to koszmar - pomóżcie proszę - bo może to nerwica, wiek dojrzewania, kręgosłup albo jeszcze coś innego, już nie mam siły, a przecież muszę jej jakoś pomóc.