Pawik, ja na szczęście pracuję i w tej chwili (i okolicznościach "przyrody") pracę mam naprawdę wręcz idealną: blisko domu (5-10 min jazdy), przy komputerze, ale z bardzo dużą swobodą. Mam "święte" terminy na przeróżne raporty i zestawienia, ale to już moja sprawa, na którą przyjdę do pracy, ile godzin w niej będę i czy w trakcie pójdę do lekarza. Byle robota na czas była. Mogę sobie więc w każdej chwili wstać, zrobić parę ćwiczeń, przejść się do kuchni. Albo poleżakować w archiwum w pozycji odciążeniowej. Szkoda, że to tylko na zastępstwo i po październiku jedna wielka niewiadoma:(
No i moje dziecko już stare (21 l.) więc roboty przy nim nie mam żadnej - tylko zarobić na wiecznie pustą lodówkę trzeba.
Janusz, ja po prostu mam w pamięci podgryzania przez różne dziwne osobniki - że tu sami chorzy na głowę i się kroją dla przyjemności
Jeśli chodzi o dobrą rehabilitację, to jeszcze nie mam doświadczenia. Mogę jedynie polecić w ramach diagnostyki spodyliatrę. Bo to lekarz, który patrzy na kręgosłup jako całość - wiem przynajmniej skąd u mnie wszystkie problemy z kręgosłupem, na pewno mniej go katuję teraz w taki zupełnie nieświadomy sposób (wkładka pod piętę - na asymetrię bioder, okulary - ograniczenie mimowolnego wyciągania szyi, itp.) Ja byłam akurat w Kołobrzegu, ale są lekarze tej specjalizacji również w innych miastach.
pozdrawiam
Agnieszka