Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Wtajemniczona
23-07-2009, 08:48:00

Magda, cały czas myślę o tym, jak Twoja mama dochodziła do siebie i ze wszystko zapowiadało sie super, czemu tak sie stało, że zmarła na zapalenie płuc. Boję sie teraz strasznie o to żeby mój Tomek nie miał problemów z płucami- on jest bardzo na to podatny. We wtorek wyjeli mu rurkę tracho ale boję sie,ze tam wydzielina bedzie mu sie gromadzic i z tego jakies bakterie powstana. Proszę poradz mi prosze co tu zrobić, zeby uporać sie z ta wydzielina , na co zwracać uwage. Tomek ma cały czas stan podgorączkowy 37,2. Poza tym czyje sie dobrze.

Pozdrawiam Cie serdecznie
Aga
gość
23-07-2009, 09:11:00

Agag78 - rozumie Toje zmartwienie ale nie martw sie na zapas, szkoda twojej enrgii na zmarwienia. Obserwuj Tomka,mobilizuj do odchrztuszania, odsysaj go, obawiam sie ze na wydzieline nie ma duzo sposobow. Pierwsze dni po wyciagnieciu rurki byly u nas okropne i my tez bylismy przerazeni. Moj tata mial juz dwa razy zapalenie pluc i z rurka i bez. Tu nie ma chyba regul. Ma robiony regularnie inhalacje. Odsysany jest wedlug potrzeby. Sa dni ze prawie wcale i sam slicznie odchrztusza a sa dni ze nie. Jesli cos Cie zaniepokoi to jedz na przeswietlenie, lekarz *** czasem moze nie stwierdzic. Wiem, ze do szpitala nie chca ot tak na przeswietlenie. Po prostu odczekaj, to nowa sytuacja dla organizmu. Moj tata zaczal wtedy duzo chrzyczec, milo bylo uslyszec jego glos.. teraz tez zasem mocno krzyczy jak nie moze sie odchrztusic. To bardzo trudno czasem sluchac, bo widac ze cierpi i serce peka. ALe chyba nie ma inej rady na wydzieline, niz ACC, inhalacje, odsysanie.
pozdrawiam
Megi
gość
23-07-2009, 10:18:00

Zgadzam się z Megi.
Moja Mama wyrwała sobie rurkę sama i tak zostało. Kilka dni później przeszła poważne zapalenie płuc. W tym czasie była w szpitalu wśród swoich koleżanek (mama była pielęgniarką). One walczyły o mamę i udało się. Mama przechodziła zapalenie płuc zawsze bezobjawowo. Troszkę pokasływała, ale bez temperatury. Wtedy w szpitalu zrobiono jej prześwietlenie i szybko podano antybiotyk. Jak była w domu, wzywałam lekarzy kilka krotnie. Mama w oczach chudła, pokasływała, straciła apetyt, mniej się uśmiechała, mniej spała, była niespokojna. Zwiększyła się ZNACZNIE ilość wydzieliny. Lekarze za każdym razem mówili, że panikuję. Teraz żałuje, że nie zrobiłam jej prześwietlenia na własną rękę. Może sprawy potoczyłyby się inaczej...
Uważam, że powinnaś uważnie obserwować Tomka. Wierz mi, że jak coś się będzie działo zauważysz to. Kwestia tylko jak do tego podejdziesz Ty i lekarz. Wezwij lekarza, a jeśli jego diagnoza nie uspokoi Cię - wezwij innego albo zrób prześwietlenie na własną rękę. A najważniejsze nie denerwuj się, szkoda zawracać sobie głowę na zapas.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za WAS WSZYSTKICH !!!!

devonka rozumiem Ciebie i życzę wytrwałości...

magda (kokoikam)
Wtajemniczona
24-07-2009, 06:36:00

Dzięki dziewczyny, mam nadzieję, że wszystko bedzie ok. Faktycznie codziennie oklepuje Tomka aż dudni a on sie złości na mnie no ale co tam Podajemy mu oczywiście ACC i miejmy nadzieje,ze będzie ok.
Pozdrawiam Was i naprawdę dzięki Wam można nabrać sił i wiary, że będzie dobrze.

[addsig]
Aga
gość
24-07-2009, 09:07:00

Ktoś stronę temu pytał o zachłystowe zapalenie płuc, o to jak groźne jest dla Śpioszka. Mój Tato przeszedł je jeszcze na OIOMie, kiedy lekarze liczyli Jego godziny. Ale wygrał. Każda infekcja u Śpiocha to pewne ryzyko, ale życie mnie uczy, że trzeba wierzyć. Pytanie było jak jest groźne takie zapalenie. Myślę, że jest to poważny stan dla pacjenta, w którego organizmie trwa nieustanna walka. Ale można to przejść.

Tato przeszedł zabieg PEGa o który tak sie bałam, bo przy znieczuleniu ogólnym. Ale obudził się i ucieszył, gdy zobaczył swoich rehabilitantów po powrocie ze szpitala. Nadal mam kłopoty ze zrozumieniem Go. Ale wydaje coraz więcej dźwięków, może będzie łatwiej. Pozdrawiam Was.
Luna
Początkująca
24-07-2009, 13:45:00

Witam wszystkich,jestem nowa,czytam od kilku dni to forum by jak najwięcej dowiedzieć się o śpiączce,chciałabym znać odpowiedzi na wszystkie pytania ale czytam stopniowo bo troche tego jest

Syn (ma 18 lat),mojej bliskiej kuzynki ponad tydzień temu został z wielką siłą od tyłu uderzony prze kolegę,upadł,zwymiotował i zemdlał,w szpitalu nie odrazu udzielono mu pomocy -dopiero po kilku godzinach zrobiono tomografie głowy(myśle że to był ewidentny błąd,że nie odrazu to zroniono, który miał wpływ na stan w jakim teraz jest)

Okazało się że ma peknięcie czaszki,krwiaki na mózgu,przeszedł 3 godz.operację -usunięto mu te krwiaki i wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej na 3 dni jednak nie wybudził sie po niej i taki stan trwa do dzisiaj Nie oddycha sam tylko jest podłączony pod respiratorem,ma obecnie 6 pkt,przy nacisku przez lakarza wykazuje odruchy na ból,kaszle ,lerzy na OIOM-ie Wiem że to dopiero ponad tydzień(człowiek nigdy nie miał styczności ze śpiączką i chciałby żeby tak bliska osoba obudziła się odrazu,żeby było jak dawniej)---- ale on na początku choć nie otworzył ani razu oczu to wykazywał jakieś ruchy jak ruszanie stopą przy dotyku,delikatny uścisk dłoni gdy sie z nim witano,przełknięcie śliny,spływały mu trzy razy łzy(czy to był płacz czy to są tylko jakieś normalne odruchy????) a teraz jakby od 2 dni zmniejszyła się ruchliwość ciała na dotyk Miał dzis rezonans i lekarze powiedzieli że ma niedotlenienie i niedokrwienie mózgu(czy te dwa stany to to samo??) Wszystko jakby się zatrzymało w miejscu bo on teraz jakby na nic nie reagował lub reaguje ale znacznie mniej niz przed 2 dniami Proszę napiszcie mi czy te wszystkie opisane ruchy itd to sa jakies tylko wyuczone odruchy czy on to robi bo wszystko czuje,jak wy sądzicie Czytałam we wczesniejszych postach o prof.Talarze ,czy myslicie że na tym etapie na jakim jest syn mojej kuzynki,mozna już probować sie z nim skontaktować-czy on najpierw musi sam zacząć oddychać Kiedy zatem można próbować się umówić na wizyte-jaki stan musi byc pacjenta,wiecie może,czy ktoś z was był u prof.,czy komus z waszych bliskich pomógł???? Bardzo prosze o odp.
next2008
gość
24-07-2009, 19:14:00

KOKOIKAM.bardzo ci dziekuje za pozdrowienia,zadko teraz tu bywam,ale pamietam twoja walke o mame bardzo mi przykro z powodu twojej mamy,szczeze myslałam ze najgorsze za wami a tu taka tragedia,tez sie boje o mojego spiocha dostał jakąs bakterie w prezencie i ta atakuje płuca.pozdrawiam bardzo serdecznie mama matiego
gość
25-07-2009, 07:40:00

Mamo matiego tyle już przeszłaś, i tą głupią bakterię pokonasz.
Aga
gość
25-07-2009, 09:27:00

niestety mój Piotrek nie przeżył ;(;( głupi szpital w niestabilnym stanie przeniusł go na oddział rehabilitacji gdzie nie było respiratora i Piotruś się udusił ;(;( uważajcie na lekarzy czasem zastanawiam się kto im pozwolił leczyć nas a odpowiedz dlaczego został w takim stanie przenesiony usłyszałam że i tak by umarł czy na nowym oddziale czy na oiomie -brak słów- trzymajcie się życze wszystkim dużo siły i zdrówka dla waszych śpiochów cieszcie się każdą chwilą jaka jest wam dana pozdrawiam

Olivka
gość
25-07-2009, 11:12:00

Aga.masz racje ze przeszłam wiele,. czasem sie zastanawiam z kąd ja biore siły,ale kazdy z nas ma problemy ze spiochami i musi sobie radzic OLIVKA tak mi przykro.gdybym nie była w takiej sytuacji i nie zetkneła sie z głpotą lekarzy to czytając to foru chyba bym nie uwierzyła w to co napisałas.bardzo ci wspołczuje.pozdrawiam mama matiego

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: