Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
21-07-2009, 19:44:00

Madziorka. My zaczynaliśmy przede wszystkim od zakupu specjalistycznego łózka, z materacem przeciw odleżynom. Poza tym ssak do odsysania wydzielin. Jeśli chcesz się czegoś więcej dowiedzieć to możesz pisać na gg 3422716. Pozdrawiam gorąco.
Początkująca
21-07-2009, 21:18:00

gosciu dzieki za odzew. odezwe sie na gg
moj nr 1303254
do uslyszenia

Aga wam prof powiedzial to samo? te same techniki?
w jakim stanie jest wasz spioch? jak dlugo juz? jak chcesz to odezwij sie na maila madziorka@wp.pl

pozdrawiam was cieplo

my musimy uzyskac 24 godzinne Ekg -tzw badanie holterowskie
zeby wykazalo przyczyne zatrzymania serca u taty

jesli potwierdzi sie podejrzenie profesora-migotanie przedsionkow
to musza tacie wszyc kardiowerter
bez tego nie wezmiemy go do domu
i teraz na sama mysl sie boje
tych rozmow.... odmow.. czekania i rozwlekania w czasie

a jak po holterze nie wyjdzie nic niepokojacego?
to tez strach
w domu

skoro raz tacie zatrzymala sie akcja serca w szpitalu
wtedy licza sie sekudny

masakra..

ale jutro zaczynamy rozmawiac z przemilymi lekarzami
trzymajcie kciuki[addsig]
Magda- corka Śpiocha od 23 czerwca
gość
22-07-2009, 12:32:00

jak grozne jest zapalenie pluc u osoby w spiaczcze, ktore dostal w wyniku dostania sie zolci zoladkowej? osoba ta ma rurke tracho i byla karmiona dojelitowo.
Początkująca
22-07-2009, 15:05:00

Witaj madziorko27. Smukala to bardzo dziwne miejsce. poznalam ordynatora Jasika-wspanialy czlowiek. Nie ma dla Niego rzeczy niemozliwych zeby pomoc pacjentowi!! W sumie nie ma slow, ktorymi mozna by tego czlowieka opisac. Pomagal mojemu mezowi i mi jednoczesnie. Uszkodzilam sobie kolano i dr Jasik nie zostal na to obojetny-zapisal mi fizykoterapie, na ktora uczeszczalam podczas pobytu u meza. Jestesmy z Nakla wiec codziennie moglam dojezdzac. Doktor, pewnego dnia kazal mi odpoczac i nie przyjezdzac by zregenerowac sily i ja sie nie martwilam czy wszystko bedzie dobrze podczas mojej nieobecnosci w szpitalu. Maz moj ma niedowlad czterokonczynowy spastyczny. 9 stycznie mial wypadek komunikacyjny- przechodzac przez tory poslizgnal sie i wpadl pod pociag. Obrazenia sa powazne-stluczenie pnia mozgu i mozgu, czesciowy zanik kory mozgowej w platach czolowych. Rokowania jakie uslyszalam w dniu wypadku to smierc, ale moj maz zyje i ma sie lepiej z dnia na dzien. W Smukale jest pieknie przystosowany oddzial rehabilitacji dla potrzeb ich pacjentow. Wokol szpitala sa piekne lesne tereny, moglam wozkiem wyjechac bez zadnego problemu na dwor, a przeciez to tak wazne by chora osoba mogla obcowac z natura bo to przeciez uspakaja i jednoczesnie pobudza. Maja parapodia, stoly pionizacyjne,wanny do hydromasazu,jest fizykoterapia, ale to wszystko by nie bylo tak sprzyjajace dla pacjenta, gdyby zbraklo tam doktora Jasika, czlowiem ma wspaniale poczucie humoru,jest zyczliwy, odpowie na kazde pytanie, doradzi, zrobi wszystko co w Jego mocy..Naprawde polecam ten osrodek,jest wspanialy. Maz nie zrobil moze tak duzych postepow na jakie liczylam, ale dzieki doktorowi ze Smukaly wyszlismy juz do domu ber rurki tracheotomijnej, co bylo moim marzeniem. Mowilam o tym panu doktorowi i w dzien 28 urodzin mojego meza dostalismy prezent. W sumie nie wiem czy moje slowa odpowiedzialy choc troszke na Twoje oczekiwania,ale jesli nie to zadaj prosze pytania na ktore bys chciala uzyskac odpowiedzi. Pozdrawiam.[addsig]
kama1405
Początkująca
22-07-2009, 15:23:00

Witaj Magdo. Jestem z Wami od niedawna, bo ciagle na wszystko brakuje mi czasu. Moj maz mial wypadek komunikacyjny-potracil Go pociag. Jak czytalam co piszaesz to jakbym sama ze soba rozmawiala. Bardzo balam sie zabrac Dawida do domu.. Lezal w Bydgoskim szitalu - Akademoia Medyczna Jurasza. Od 9 stycznia do 24 kwietnia przebywal najpierw na oiomie, pozniej na neurochirurgii na septyku, bo dostal zapalenia ploc od respiratora oraz zapalenia drog moczowych od cewnika. 6 razy byl kwalifikowany na rehabilitacje lecz ciagle nie spelnial wymogow-za malo punktow w skali glezgou i w koncu sie udalo dr Go zakwalifikowal. Plakalam ze szczescia bo wyobrazalam, jaka ja glupia, ze moj Dawid po 6 tygodniach rehabilitacji wstanie na nogi..... tak sie nie stalo. Nie jest juz w spiaczce,jest zawieszony miedzy naszym swiatem a swoim wlasnym. balam sie ze jak przyjdzie do domu to mi umrze, a tego bym nie przezyla!!!! Dali mi Go do domu nie stabilnego cisnieniowo, na okreslonych lekach, z rurka tracheostomijna, ahh. Balam sie ze nie dam rady z Nim codziennie cwiczyc fizycznie, cwiczenia logopedyczne, cwiczenia od pani psycholog, ale udalo sie.Sil mi jeszcze starcza i bede ich miala jeszcze na 100 lat jesli taka bedzie potrzeba i wierze, ze i Wam sil nie zbraknie i odwagi. W domu Dawid sie uspokoil, wyciszyl, wiecej informacji wiem, ze do Niego dociera-nie pytaj mnie skad wiem-poprostu wiem!! Dwa dni temu moj Dawid zjadl ustami pulpeta i kalafiora,zmiazdzonego jak dla dziecka, wczoraj jajecznice z jednego jajka,a......przez pol roku nic!!!!! jestem szczesliwa z tego co mam. 14 maja mielismy pierwsza rocznice slubu...tego dnia leciutko sie usmiechnal-to dopiero prezent. pozdrawiam,zycze wytrwalosci i trzymam za Twojego Tate duze kciuki.[addsig]
kama1405
Początkująca
22-07-2009, 17:58:00

Madziorko. Dzwonilam do profesora Talara w sprawie mojego meza, kazal zrobic tomografie i nagrac filmik. Wiem, ze to moze niezreczne pytanie, ale jaki jest koszt wizyty? Moj mail kama1405@vp.pl POZDRAWIAM[addsig]
kama1405
gość
22-07-2009, 20:59:00

Kama 1405 - w odpowiedzi na Twoje oświadczenie, że sił Ci starczy jeszcze na 100 lat - odpowiadam - Dziewczyno !!! Oszczędzaj się, bo nie starczy. Jeszcze szok, jeszcze wiara, że wszystko szybko się skończy, że wyzdrowieje i wszystko będzie dobrze, a tu się okazuje, że po roku, czy 2 latach sił Ci zaczyna brakować i najgorzej, że psychika wysiada. Moja rada jest taka - pół roku mamy śpioszka i miesiąc odpoczywamy oddając go w dobre ręce. Sama ciągle sobie to obiecuję i nic z tego nie wychodzi, ale tak powinno być z pożytkiem dla dwóch stron, bo śpioszek też może odniesić korzyść z tego, że miesiąc jest poza domem. Rozważcie to, to jest ważne. Pozdrawiam - Marychaj
Początkująca
23-07-2009, 08:09:00

Witam
Mojemu tacie sie nie udalo wczoraj zmarł i to tak boli.
Pozdrawiam spiochow i ich rodziny.
gość
23-07-2009, 08:24:00

Megi, Marychaj, Grześ bardzo Wam dziękuję... Megi czytając Twego posta popłakałam się....Dziękuję...
Nie pamiętam czy w poprzednim poście pozdrawiałam dzielną mamę Matiego, jeśli nie, to korzystam z okazji i POZDRAWIAM CIĘ serdecznie...

Może kilka słów dla "nowych".
Moja mama 19.09.2008 miała zatrzymanie akcji serca (NZK). Niedotlenienie, podejrzenie (tylko na podstawie obrazu klinicznego) o poważne uszkodzenie pnia mózgu. Lekarze mówili, że się nie obudzi, że będzie roślinką. W szpitalu musiałam walczyć o wszystko: o dokarmianie, o leki, o dodatkowe badania, nawet o wizyty neurologa i innych specjalistów. Mama wybudziła się (nie stało się to z dnia na dzień jak na filmach - trwało to bardzo długo, etapami). Wracała do zdrowia. Zaczynała chodzić z naszą pomocą, wracała jej pamięć teraźniejsza i wsteczna (poznawała nas i pamiętała daty urodzin, pamiętała imiona swoich koleżanek i adresy ich zamieszkania). Jadła prawie sama. Bywało, że udało się jej załatwić na ubikacji. Próbowała czytać i pisać. Siedem miesięcy po zatrzymaniu akcji serca zmarła na zapalenie płuc. Po śmierci miała robioną sekcję zwłok. Okazało się, że niema widocznych uszkodzeń pnia mózgu (!)

Kochani, nie słuchajcie się lekarzy jeśli mówią, że pacjent jest w stanie beznadziejnym. Wierzcie do końca, bo cuda się zdarzają. Jeśli tylko macie taką możliwość zabierajcie swoje śpiochy do domu. Jeśli mieszkacie w dużych miastach lub blisko, poszukajcie studenta rehabilitacji. Biorą oni niewielkie pieniądze, są bardzo sumienni i starają się. Jeśli ktoś jest z Warszawy i poszukuje takiej osoby mogę podać namiary na dziewczynę, która pracowała z moją mamą -POLECAM.
Mama po wybudzeniu, gdy wróciła jej świadomość (ok. 3 miesięcy po wypadku) wielokrotnie prosiła mnie, żebym już nigdy więcej nie oddała jej do szpitala. W domu była bardzo szczęśliwa i szybciej dochodziła do siebie...

magda (kokoikam)
gość
23-07-2009, 08:47:00

Devonka, bardzo mi przykro. Tym bardziej trudo w to uwierzyc, bo Twoj tata przeciez sie budzil i szedl do przodu. Pan Bog ciagle nas czyms zaskakuje.. Teraz bedziesz miala przy sobie Aniola, ktory zawsze bedzie z Toba i Twoja rodzina, nawet jesli bedzeisz daleko od domu rodzinnego.
zycze Ci duzo sily na nadchodzace dni, ktore beda bardzo ciezkie.
Odezwij sie za jakis czas.
Pozdrawiam,
Megi

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: