Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29021)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Początkująca
16-07-2009, 08:46:00

9 lipca miałam operację usunięcie przepukliny C5-6 w Klinice Neurochirurgii w IPiN na Sobieskiego w Warszawie. Polecam wszystkim, warunki bardzo komfortowe i atmosfera anielska. Po operacji nie zakłada się kołnierza. Mija tydzień i czuję się coraz lepiej. 17 lipca mam zdjęcie szwów. Za miesiąc badanie kontrolne. Pozdrawiam wszyskich przed i po operacji.
Ela z Legionowa
Początkująca
16-07-2009, 08:49:00

Bardzo dziękuję Zosieńce za wsparcie i bardzo trafne i potrzebne rady. Cieszę się, że są takie anielskie osoby jak Zosia.
Ela z Legionowa
Forumowiczka
16-07-2009, 09:54:00

15-07-2009 o 14:25 autor: Gość
Spineczko, witaj (...)
Z radościa przeczytałam, że kolnierz masz zalecony na 3 tygodnie, bo ja nie jestem tak w 100 % przekonana do szkoły bezusztywniaczowej i mam obawy, czy dobrze mi się tam wszystko zrośnie bez kołnierza. Ale skoro kołnierz jest na 3 tygodnie, a ja już 3 tygodnie zaliczę jutro, to może wszystko jest OK. ? Wizyte kontrolna mam dopiero 6 sierpnia ( tak mam zwolnienie ). A ty ? I jeszcze jedno pytanie : czy sama zgłosiłaś się na rehabilitację czy miałas skierowanie od lekarza ? Czy masz już jakieś zabiegi i jakie ? będę wdzięczna za rady (...)
Noszę apaszki, jak elegancka kobieta szkoda tylko, ze jest teraz tak upalnie, bo wychodzę z moja blizną na spacer a ona nie oddycha pod tymi apaszkami No ale w domu jest nie zasłaniana, wiec chyba tlenu jej nie brakuje...
Sciskam serdecznie, pa.
Gosia SL


Hej Gosiu,
Z tym kołnierzem to jest zagadka no nie? Dzielimy się na kołnierzowych i bezkołnierzowych Ja też się zastanawiam jak jest lepiej. Z tego co czytam i rozmawiam z lekarzami tendencja ogólna jest chyba w kierunku skracania okresu "kołnierzowania" lub rezygnacji z niego. Mój lekarz najwyraźniej jest ze szkoły kołnierzowej W kołnierzach czy bez - bądźmy dobrej myśli !
Ja mam wizytę kontrolną 20 lipca, czyli w najbliższy poniedziałek. Zapytam o rehabilitację ale wiem już, że nieprędko doktor mi pozwoli... A w tej chwili z rehabilitantem rozmawiam tylko przez telefon, pytam o to i owo...
Z tymi apaszkami to super pomysł - również zostanę Elegancką Kobietą Może jeszcze zakupimy sobie jakieś ekstra kapelusze?
Trzymaj się i pisz co u Ciebie. Ja postaram się zdać relację z wizyty kontrolnej w przyszłym tygodniu.

Spinka
Spinka
gość
16-07-2009, 16:21:00

Zazdroszczę tym bez kołnierzowym . Nić z tego nie rozumiem , jedna metoda taka druga taka i która jest lepsza i skuteczniejsza . Cały czas się nad ty zastanawiam i nie wiem co mam myśleć na ten temat . Zostało u mnie jeszcze 45 dni do zdjęcia kołnierza i marzę o tym dniu . Martwię się życiem po zdjęciu bo prawdopodobnie szyja się wydaje bardzo wiotka i cienka . Mój lekarz zalecił mi codziennie ćwiczenia i staram sie wykonywać to kilka razy dziennie czy to coś da . Napiście kołnierzowy jak to jest po i czy chodziliście na jakąś rehabilitacje. Pozdrawiam umęczona upałami i kołnierzem . Gosieńka
Początkująca
17-07-2009, 07:09:00

Witam! Nosiłam kołnierz przez 3 m-ce do operacji. Teraz czuję się dziwnie ez kołnierza. Sztywnieją trochę mięśnie barków i po zdjęciu kołnierza trzeba je codziennie rozmasowywać. Przynosi to dużą ulgę. Pozdrawiam
Ela z Legionowa
gość
18-07-2009, 15:44:00

Droga Gosiu jeśli metodą twojego neurochirurga jest kołnierz to znaczy że wie co robi i na pewno nie chce Tobie zaszkodzić ja jestem z tej drugiej bez kołnierzowej strony pacjentów , mysle że jest o wiele bezpieczniej w kołnierzu bo znając odruchy ludzkie wiele rzeczy robimy bezwiednie poprostu pewne odruchy mamy opanowane i naturalnie nad nimi nie panujemy wydaje sie nam że tak musi być i na przykład atakująca Ciebie mucha lub inny giez robisz unik głowa a to jes akurat nie pożądany odruch dla twojej szyi a zapewniam Ciebie że w moim przypadku takie uniki kończyły sie potwornym bólem . jeśli chodzi o rehabilitacje to jeśli już to tylko za zgoda neurochirurga i pod okiem wybitnych specjalistów którzy mieli do czynienia z ludźmi po operacjach kręgosłupa ja osobiście nie wielu znam rehabilitantów którzy mieli do czynienia z ludżmi po operacjach kręgosłupa . Osobiście spotkałem dobrego lekarza rechabilitacji w sanatorium Hutnik w szczawnicy facet był dosyć obeznany w tych sprawach Gosiu musisz pamiętać rady Zosi że najlepiej poddać sie cierpliwemu zrostowi implantu z kręgoslupem i wykonywać tylko te ćwiczenia które dostałaś zapewno przy wypisie z szpitala teraz Cierpliwie trwaj i przy następnej wizycie u neurochirurga zapytaj sie od kiedy i jaka możesz podjąć rehabilitacje .Pozdrawiam i życze dużo cierpliwośći Janusz.
gość
19-07-2009, 07:40:00

Mój lekarz to jeden z najlepszych w Szczecinie i stosuje się w 100 % do jego zaleceń . Nie miałam pojęcia ze jest jakaś inna metoda jak moja dopiero tu na forum się dowiedziałam . Na pewno kołnierz blokuje niebezpieczne ruchy ale z nim jest tak ciężko . Należę do osób bardzo żywych , energicznych pełnej życia i wszystko robiłam zawsze sama a teraz STOP tego nie mogę tego też nie a nawet sama nie czuje się dobrze na spacerze . Obijam się o meble bo szybko szybko a tu inny kąt wiszenia. Miałam nadzieje ze łatwiej zniosę to wszystko a to niestety męka . Dzięki Janusz ze cenne uwagi i rady , może za jakiś czas tez będę pocieszać innych .Na razie zostało 42 dni . Pozdrawiam Gosieńka
gość
19-07-2009, 10:39:00

WITAJ GOSIU wiem jak sie czujesz nie napisałem Tobie wszystkiego bo po co mam Ciebie martwić ja znam uczucie chodzenia w tym kieracie bo przed moja drugą operacją chodziłem w tym ustroistwie przez pare miesięcy gdyż miałem potworne bóle i jedynie to przynosiło na krótką chwile ulge w bólu co prawda ja tez jestem pełen życia i jak myślę wariat tez jest mnie ciężko utrzymać w karbach a zwłaszcza kiedy stawia mi sie jakieś ograniczenia po prostu trudny charakter mam , do tego stopnia ze będąc już po 4 operacjach ostatnia 25 lipca 2008 w zime będąc w Kudowie Zdroju wybrałem sie na szczeliniec w śniegu ok 1 m a to tylko jedno z moich wariactw nawet po oblodzonych skałach chodziłem bez raków i do piekiełka zafundowałem sobie zjazd na linach tak jak widzisz pewno jak większość dyskopatów to nie pokorne dusze i Ty też dołączyłaś do tego grona witamy serdecznie lecz musisz uzbroić sie w cierpliwość bo 42 dni to nie wieczność która jest przed Tobą i musisz je przetrwać nawet z zgrzytem zębów byle nie za mocno bo jeszcze stomatolog będzie miał robotę a zapewniam cie ze po operacji zle sie siedzi na tym ich fotelu tortur. Gosiu więc trzymam kciuki za Twoją wytrwałość jeszcze trochę i się nie będziesz obijać bo jak mawiają starzy górale trening czyni mistrza i zapewne w Twoim przypadku tak sie stanie Pozdrawiam i życze spokojnej niedzieli Janusz
gość
19-07-2009, 11:30:00

GOSIEŃKO , widzę ,że trzeba Cię trochę sprowadzić na ziemię
Jesteś już po najtrudniejszym etapie leczenia a jeszcze kilkanaście dni temu w obliczu zbiżającej się operacji pisałaś ,, nawet nie macie pojęcia jak bardzo się boję'' Cóż wobec tamtego starchu znaczy ten dyskomfort ? Powoli do perfekcji opanujesz balansowane tułowiem tak żeby mieć pełen kąt widzenia . Zresztą możesz wykorzystać te dwa miesiące na bycie DAMĄ a dama się nie spieszy to i obijać się nie będziesz
Zaufałaś swojemu neurochirurgowi i dla Ciebie ta metoda pooperacyjan jest najwłaściwsza Amen .Nie drap w głowie bo się tylko niepotrzebnie rozdrażniasz .
Ja odzwyczajałam się od kołnierza stopniowo chyba przez ok. 2 tygodnie (nosiłam przed pierwszą operacją miesiąc po operacji dwa) Zdejmowłam na noc a w ciągu dnia po kilka razy wydłużając czas i zwiękaszjac zakres ruchu .W tym czasie rozpoczęłam ćwiczenia izometryczne (napinające) Pierwsze odczucia bardzo wiotkiej szyi ,pewnie trochę o podłożu psychicznym ,podtrzymywłam sobie odruchowo ręką albo szalikiem (początek zimy) Zapewnienia doktora ,że już nic mi nie grzoi wystarczyły ,że wyluzowłam nadal wykonywałam dosyć intensywnie ćwiczenia izometryczne .
Na pełną rehabiliatcję neurochirurg wyraził zgodę dopiero po upływie 6 miesięcy od operacji . ZUS wysłał mnie po 5 na prewencję na szczęście bez szkody ale wiedziłam jakich zabiegów unikać . Róznie bywa w takich ośrodkach ze świadomością lekarzy kwalifikujacych i nadgorliwością niektórych rehabilitantów .
Gosiu , troszkę ku przestodze na przyszłość .To STOP powinnaś wpisać w przyszły życiorys pooperacyjny. Oczywiście nie tak restrykcyjnie jak obecnie ale już nie wszystko sama.
Jak się zbytnio chojaraczy to efekt jest taki jak u mnie albo Janusza-kilka podejść na stół operacyjny a potem pozostaje tylko wycie z bólu do księżyca kiedy to już ani jak wyciąć ani jak leczyć .

Wszystkim z priv dzięki . Komputeruję w małych dawkach bo zaraza się się zapiekła i nie chce odpuścić .
Pozdrawiam Z.
gość
19-07-2009, 14:39:00

Jeszcze raz dzięki za te wszystkie słowa wsparcia od razu mi troszeczkę lżej na szyi . Będąc jeszcze w szpitalu byłam pełna optymizmu i znając swój charakter byłam pewna ze szybko opanuje wszystkie czynności i będzie jak dawniej a tu okazuje się ze nie . Z ta cierpliwością to u mnie na bakier, a dama no to się chyba trzeba urodzić . Ze wszystkim macie racje i ja sobie codziennie to tłumacze i tłumacze i wcale mi nie lżej . Jednego jestem pewna ze nigdy bym już nie chciała wrócić na odział na powtórkę .Idę czytać książkę to mi teraz wychodzi najlepiej. Pozdrawiam wszystkich . Gosieńka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: