Gościu - Wszyscy sie tu baliśmy, bez wyjątku. Niedługo sama będziesz pocieszała tych przed operacją. Nie taki diabeł straszny...
Spineczko, no to gratulacje ! Dla grzecznej rekonwalescentki, piękne zdjęcie o podróże PKP

Pocieszylaś mnie, że takie bóle to normalka, bo mnie tez nękają, a wizyte mam dopiero 6 sierpnia. Z tym, ze ja, przypominam, jestem objęta programem bezkołnierzowym, który tu występuje w zdecydowanej mniejszości, stad moje niepokoje są tutaj nie do przekonsultowania. A czy masz te bóle w odstępach czasowych czy ciagłe ? A jak z ruchomością szyi ? Bo mnie nie boli ciagle, w każdym razie nie biorę żadnych prochów. Zmieniam często położenie, trochę siedzę, trochę leżę, sporo chodzę, tak po domu jak i po dworze ( wychodzę wieczorkiem na długie ale dość wolne spacery, Gosieńko, ja nie mam galaretki w nogach ). Najczęściej boli mnie na ( w ?) karku, zwłaszcza przy nachyleniu głowy, np. przy czytaniu czy pisaniu ( wzrokowo, bo niestety bezwzrokowo się nie nauczyłam) na klawiaturze. I bardziej mnie boli w nocy, zwłaszcza jak się przewracam z boku na bok. Strofuję sama siebie za czytanie na wznak i trzymanie książki nad głową, bo może to od tego te bóle, ale to najlepsza pozycja do czytania, bo nie mam glowy nachylonej. Niemniej gdy książka trochę waży ( od operacji staram się wybierać te w miękkiej oprawie, ale nie wszystko przecież jest tak wydawane ) to czuję w łopatce i w ramieniu ból, jakby po przeciążeniu. A jak funkcjonujecie w takim normalnym domowym życiu ? Schylacie się gdy coś zleci na podłogę ? Same obcinacie sobie paznokcie u nóg, same myjecie głowę ? Bo ja czuję pewną sztywność w karku, wiec ciężko mi np. zasznurować adidasy. Mam na mysli skłon głowy w kierunku klatki piersiowej, nie dotknę brodą mostka, W poziomie, czyli w lewo i prawo też za bardzo nie ruszam, jakieś 1/3 tego, co u normalnych ludzieńków

I jeszcze o poduszce:- ja od paru lat śpię tylko na poduszce ortopedycznej, miałam ją nawet ze sobą w szpitalu przed i po operacji. Chrapanie przerabiałam w szpitalu, trzymało mnie chyba 3-4 doby, takie furkotanie w przełyku czy w gardle, tez sama to słyszałam i się budzilam. Musiałam przeykać śline, a z tym po operacji miałam ogromne problemy, i wtedy przechodziło... na parę minut zaledwie. Podejrzewam, że było to spowodowane naruszeniem albo opuchlizną okołooperacyjną, w domu chrapanie już mi przeszło, choć z łykaniem jeszcze długo miałam pronlemy, bolało mnie gardło, brałam tantum Verde w tabletakch do ssania. Czy smarujecie już bliznę ? Ja mam jeszcze w jednym miejscu mały, ok. 3 mm strupek, nie wiem czy już można ?
Dziewczyny, Spineczko, Gosieńko, jak to wyglada u was ? A może znajdzie się ktoś bez kołnierza i opowie o swoich odczuciach ?
Trzymaj /cie / -my się, pozdrawiam mocno.
Gosia SL