Jak się czyta wpisy o podejściu niektórych lekarzy to...
Ja na szczęście trafiłam na lekarzy z powołania - zarówno tego rodzinnego (i to za pierwszym podejściem) jak i neurochirurga - tu trochę wybrzydzałam bo miałam do wyboru czterech z różnych ośrodków i miejscowości, ale jak już wcześniej pisałam - brałam pod uwagę różne aspekty. Ostatecznie kierując się intuicją wybrałam lekarza do którego mam najdalej mimo, że strasznie bałam się powrotu z operacji, a wiadomo, że na kontrolę tez trzeba dojechać. Ale nawet przez chwilę nie żałuję swojej decyzji - mój lekarz to doktorek z powołaniem i dla niego pacjent jest najważniejszy - jest zawsze dostępny, chętnie odpowiada na wszystkie pytania, a w razie potrzeby nie ma żadnego problemu z wizytą poza planem. Przed operacją jeszcze raz dokładnie mnie przebadał (a nie tylko obejrzał wyniki MRI),drugiego dnia osobiście wyjmował mi dren i dwukrotnie zmieniał opatrunek i był ze mną przy wypisie ze szpitala (mimo, że w tym szpitalu pracuje tylko jeden dzień w miesiącu tj. w dniu operacji). To od niego dostałam 3 miesięczne zwolnienie, skierowanie na fizjoterapię po 6 tyg, i skierowanie do NFZ na rehabilitację.
Trochę się rozpisałam i wyszedł mi pean ale słusznie - bo zawsze będę chwalić mojego lekarza i jego podejście do pacjenta - u niego cały czas jest się człowiekiem a nie kolejną jednostką chorobową. wszystkim życzę aby spotykali na swojej cierpiącej drodze takich lekarzy.