Karolino, radzę ostrożność! To co mówią lekarze i jak często straszą pacjentów to można chyba niejeden horror nakręcić!!! Ja też nasłuchałam się o wyjątkowości swojego przypadku, o tym że czeka mnie wózek inwalidzki jak nie poddam się operacji lub będę z nią zwlekać. Do neurochirurga trafiłam pierwszy raz w listopadzie operowana miałam być na początku marca(ponoć tryb przyspieszony ze względu właśnie na wyjątkowość zmian). Co mięsiąc "doktor" kazał mi przychodzić a to przychodzenie(wizyta prywatna) kosztowało 100zł za każdym razem> Właściwie to tylko wchodziłam, płaciłam i wychodziłam . W lutym na wizycie dowiedziałam się, że mój przypadek nie jest już tak wyjątkowy i mam czekać jeszcze 2-3miesiące ale oczywiście mam co miesiąc przychodzić nadal na wizytę. W końcu "doktor" zapisał mnie na wrzesnia i kazał pokazywać się na prywatnych wizytach.Więc licząc po chłopsku będzie mnie to kosztowało: pierwsza wizyta w listopadzie 150zł plus 900zł( za XII, I, II, III,IV,V,VI,VII,VIII). Myślę,że we wrześniu "doktor" będzie wreszcie zadowolony i mnie zoperuje! Kochani uważajcie na takich "doktorów Elefantów". Pozdrawiam.Kokobis