A ja jestem po bardzo krzepiącej wizycie u neurochirurga. Wizyta ta przekonała mnie na 100%, że nie jest konieczne robienie operacji na "szybko". Od listopada czekam na operację (szpital w Elblągu), termin był na początek marca(ponoć to tryb przyspieszony), okazało się, że obecnie nie operują z powodu braku implantów. Teraz mam termin na września i najprawdopodobniej nie zdecyduję się na operację wogóle. Nasłuchałam się jesienią od neurochirurga, że operacja jest niezbędna, że jak będę zwlekać to czeka mnie kalectwo itd. Myślę,że to przesada skoro okazało się,że jednak nie ma pośpiechu

