Asiu, dziękuję za Twoją wypowiedź tak twardo osadzoną na ziemi. Nie mam jeszcze tak bogatego doświadczenia z neurochirurgami, ale wszystko przede mną ;), bo to choroba do końca życia. Ja do do tej pory trafiłam na takich autorytatywnych: jeden przyszyły neurochirurg (rezydent) oraz jeden neurochirurg od razu stwierdzili operować. Z kolei pan profesor jako jedyny mnie zbadał, po obejrzeniu RMI i wysłuchaniu opisu objawów uznał, że operacja jeszcze nie potrzebna i trzeba się rehabilitować. Czytając forum od początku, widać wyraźnie, że operacja nie leczy tylko zatrzymuje proces postępowania ubytków neurologicznych.
Aniu, w której placówce będziesz miała operację? Trzymam kciuki!
pozdrawiam
Basia