Witam wszystkich,
nadrabiam zaległości w czytaniu, dużo tego. Wyjazd poprawił psychę, nawet spacery w deszczu nie straszne. Las pięknie pachnie i powietrze cudowne. Ostatnie rozpoznanie -niedowład czterokończynowy- nie nastraja dobrze. Poruszyliście temat depresji, łatwo się poddać, gorzej z nią walczyć. Ja walczę i od prochów daleko ale ile jeszcze dam radę podnosić sztangę? Przełomowy dzień to 14 maja, MRI i diagnoza operować 3 poziom czy walczyć rehabilitacją. Minęło 6 m-cy od operacji, zaliczam wzloty i upadki, ale forum dodaje otuchy. Wszyscy się zgadzamy że nie uleczy lecz informacje na nim są bezcenne.
pozdrawiam