Witaj Agnieszko
Nie poddałabym się na twoim miejscu żadnemu rehabilitantowi ani chiropraktykowi w tak krótkim czasie po operacji.Każdy bedzie widział w tobie klienta i źródło zarobku . Wycieczki do Wroclawia i czekanie w kolejkach też nic pozytywnego Ci nie przyniesie.
Na fizykoterapię też może być za wcześnie bo niestety te wszystkie prądy i pola maja dzialanie nie tylko pozytywne , lepiej z nimi nie przesadzać.
Spróbuj przetrwać ten najgorszy czas pomagając sobie spacerami i farmacją.Neurolodzy mają całą gamę leków na krażenie mózgowe ,
bóle głowy , rozluźnianie mięśni .Ja wybrałabym sie prywatnie do neurologa a za miesiąc na pewno juz bedziesz sprawniejsza, bedziesz częściej wychodzuić z domu i samopoczucie też Ci sie poprawi. Teraz jesteś bardzo na sobie skupiona , obserwujesz reakcje organizmu i to też ma pewnie wpływ na wieksze odczuwanie bólu . Ponad to jesteś już tym bólem zmęczona , trwa długo . Bóle przewlekłe są trudne do leczenia.Niektóre organizmy ból jakby zapamiętują .Mi też bardzo dokuczają bóle głowy i szum w uszach.Byłam u neurologa i dostałam cavinton , na ból głowy trochę pomaga , na szumy w uszach wcale.
Niedawno na forum pojawiła się rehabilitantka która jest po i pisała że prze upływem pół roku żadnej rehabilitacji nie zamierza sie poddać .Jest doświadczoną rehabilitantką bo jest już chyba na emeryturze.
Musisz też Aga wiedzieć że jakiś tam ból pozostanie i z czasem się do niego przyzwyczaisz.Nigdy nie bedzie tak jak było przed chorobą . Stopniowo bedziesz jednak o bólu zapominać . Wrócisz do pracy i inne myśli zaczna Ci zaprzątać głowę .
U mnie przez te wszystkie 11 lat po operacji lędźwiowego funkcjonowałam z ciagłą obecnością bólu.Rano prze pracą ćwiczyłam , potem do pracy , potem obowiązkowo leżenie i odpoczynek przynajmniej godzinę , potem dopiero obiad i obowiązki domowe oraz pracy ciąg dalszy .
Człowiek z operowanym kręgosłupem może nadal w miarę normalnie żyć ale już jest inaczej niz było.Już tak się nie fruwa , skrzydełka już są podcięte.Trzeba jednak cieszyć się wszystkim czym można jeszcze i mieć nadzieję że nie będzie gorzej chociaż to swego rodzaju kłamstwo wiadomo dlaczego .
Życzę wszystkim optymizmu i niskiego poziomu bólu.
Pozdrawiam
Karolina