chronic
...tzn. że dyskopatii nie da się wyleczyć nigdy???
dyskopatia to choroba dysków. Konkretnie stale postępująca utrata z nich wody, przez co przestają być plastyczne i nie przenoszą obciążeń po całym obwodzie (jak balonik z wodą) tylko w jednym kierunku, przeważnie do kanału kręgowego, bo większość ruchu mamy ze skłonem głowy w dół (ten drugi przypadek to zachowanie dysku jak pestki w owocu - gdzie popchniesz pestkę, tam ona przebija miąższ).
Prawdopodobnie ta utrata wody jest spowodowana jakimiś zaburzeniami genetycznymi. Normalnie też z wiekiem następuje - jako efekt starzenia sie, ale u nas jest to za szybko w stosunku do naszego wieku.
Dlatego jak juz masz stwierdzoną dyskopatię to po prostu musisz zmienić styl życia by jak najbardziej chronić swoje dyski przed tym "dziobaniem" pierścienia przez ich twarde jądra miażdżyste.
Przepuklina powstaje, kiedy to twarde jądro juz uszkodzi otaczający je pierścień. Wtedy dysk się uwypukla i uciska nerwy.
Jak widzisz, usunięcie przepukliny to tylko usunięcie przyczyny ucisku nerwu. Sam problem pozostaje i może niszczyć kolejne poziomy.
Ale bez paranoi - da się z tym życ, pod warunkiem, że dba się o swój kręgosłup, żeby nie powodować w nim samemu szybkich uszkodzeń. Stąd te przykazania szyjek :)
Napisałam ci to nie po to żeby się mądrzyć, tylko żebyś zrozumiał zasadę rozwoju swojej choroby - łatwiej ci będzie wtedy pogodzić się z pewnymi ograniczeniami bo będziesz wiedział dlaczego sa dla ciebie wazne. Bardzo dużo w postępie dyskopatii zależy od tego co robisz. Dużo wymuszonej pozycji z głową schyloną w dół = "pestka" uszkadzająca twój pierścień od tyłu i kolejna przepuklina.
Acha -wciąż nie wiadomo co robić, żeby zatrzymać utratę wody z jądra bo wciąż nie do końca znamy zasadę jego odżywiania. Tam nie ma naczyń krwionośnych.
sorry za wykład :)
wracam do urlopowego leniuchowania......
pozdrawiam was wszystkich cieplutko, Asia