Właśnie przed chwilą wróciłam ze szpitala od męża. Dziękuję za wsparcie wam wszystkim,szczególnie Januszowie,Renatce, Zosi, Pawłowi i Gosi.Pozdrawiam was serdecznie.
Po całym dniu czujności i bycia wsparciem dla męża czuję się wykończona i boli mnie najmniejsza część ciała "chyba nawet paznokcie".Operacja mojego męża przebiegła prawidłowa, P.dr. powiedział ,że zrobili wszystko co było można i jest na dobrej drodze do wyzdrowienia, aby nie było już kolejnej operacji. Przy pierwszej operacji był mniej spięty i chyba mniej obolały, tym razem nie było już tak fajnie, jest bardziej obolały i przyznaje się do tego.Mój syn ,który przyjechał tam po zajęciach, starał siego rozbawić i wszedł do sali ze zrobionym przez siebie z papieru diabełkiem, odegrał tez fajną scenkę, wywołało to uśmiech na twarzy ale o radości nie było mowy. Jestem padnięta a jutro od rano znów do szpitala.
Renatko jak tylko zdobędę skierowanie na MRI to wówczas będę szukała miejsca gdzie je zrobię ale w tym tygodniu nie uda mi się nic załatwić.
Paweł pamiętaj ,że czas działa na Twoją niekorzyść.....nie czekaj....bo chyba już nie powinieneś.
Gosiu pamiętaj, na KIM MASZ ĆWICZYĆ BEKHENDA
Pozdrawiam ciepło.
ADA