Daagula jak mi rozwalił się dysk to tak się darlam, że mój syn zaczął płakać, a stary się na mnie darł, ze straszę dziecko. Zrozumial, że to jest coś duzego dopiero kiedy okazało sie, ze będę miała operację, ale nawet teraz widzę, ze jak zaczynam sie żalić to on się na to wyłącza. No cóż, nie życzę mu żeby musiał kiedykolwiek przechodzić przez to samo. Jest młodszy ode mnie więc kompletnie nie rozumie co to problemy z kręgosłupem.
Dorka u mnie jest taki problem, że poziom wyżej mam nie zrobiona przepukline. Lekarz uznał, ze jak nie daje objawów to nie ma sensu ruszać. Niestety zaczęła się odzywać. Już jestem na lekach, narazie nic więcej nie mogę z tym zrobić. Jeszcze długa przeprawa mnie czeka z tym kregoslupem. Chciałabym mieć tak pozytywne nastawienie jak Ty, ale jak sobie pomyślę, ze dzieci trzeba odchować, tyle lat pracy przede mną, bo przecież pieniądze z nieba nie spadną to deprechy dostaje